2 lata i 11 miesięcy temu napisałem recenzję wody toaletowej tychże perfum. (tutaj można zobaczyć) Jak widzicie, sporo od tego czasu minęło. Pisałem wtedy, że różnica między EDP a EDT jest wielka - nie jest tak do końca i trochę moje postrzeganie tych perfum się od tego czasu zmieniło. Zapachy mają praktycznie identyczne otwarcie i dopiero później się rozjeżdżają ale to nadal 85/90% podobieństwa. Jaïpur w obu wersjach (chociaż częściej używam EDT bo EDP mam tylko odlewkę) jest zawsze komentowany przez moje otoczenie. Nawet #!$%@? teraz w trakcie pisania tej recenzji, minutę temu poszedłem do pokoju psiknąć je sobie na przedramięe by przypomnieć sobie ich aromat i dziewczyna od razu do mnie z tekstem – ale coś pięknie pachnie, to Boucheron? I tak to się powoli żyje na tej wsi. Bardziej prawdopodobne jest wygranie coś na #rozdajo niż to, że założę na siebie Jaïpura i ktoś tego nie dostrzeże i nieważne czy to własna baba, ktoś z pracy, z siłowni czy prostytutka. Wyjątkowo się ten Boucheron lubi z moją skórą i to jest pewnie kluczem tej naszej relacji. Niedawno zapowiadałem też, że udostępnię kompletną listę komplementowanych na mnie zapachów w której trakcie tworzenia byłem, za każdym razem zaznaczałem tam na telefonie w notatniku każdą reakcję na każde perfumy i... niestety zepsuł mi się wyświetlacz i nie mam jak tego zgrać. Jaïpur był tam z tego co pamiętam na pierwszym miejscu a liste zacząłem tworzyć chyba jeszcze na wiosnę.
Co do samego aromatu - balsamiczny, ciepły, trochę mydlany, pudrowy, kremowy, bardzo gęsty, słodki ale słodyczą wyważoną, orientalnie przyprawiony i piekielnie ciężki – jak widać, dużo musi się zatem tu dziać. Dużo ziół, kwiatów, masa orientalnych przypraw jak np. kardamon, cynamon czy wanilia. Do tego wspaniały heliotrop, który gra tu rolę oskarową. Mimo przeładowania składnikami nie czuć tu przesycenia, czuć prawdziwe bogactwo aromatów. Zachowany jest balans a perfumy nie męczą, przynajmniej mnie. Żaden ze składników nie przejmuje też kontroli nad resztą co jest ważne bo perfumy nie stają się jednowymiarowe.
Parametry są bardzo dobre, lepsze niż w wersji EDT i wyraźnie. Tutaj trwałość jest porażająca, bo woda toaletowa to jakieś 5/6 godzin. EDP leży ponad 10 i projektuje rewelacyjnie przez pierwsze 2 godziny. Zapach z tych gdzie można łatwo przesadzić szczególnie gdy aura nie jest sprzyjająca i nie jest wystarczająco chłodno.
Nie ma co się oszukiwać, nie są to perfumy uniwersalne, ale kto mówi, że każde pefumy muszą byc uniwersalne? Jesienno-zimowy otulacz, najlepszy na chłodne wieczory. Zdarzało mi się go nosić późnym wieczorem latem i w sumie było ok, ale jednak ich moc porażała i nie czułem się do końca komfortowo. Czy nada się dla baby? Moja dziewczyna kiedyś #!$%@?ła mi flakon EDT bo podobały jej się na mnie, ale niestety na niej nie pachniały za dobrze. Dobry będzie jednak dla kobiet już raczej dojrzałych, gustujących w damskim Opium, Casmir Choparda czy Molinard Habaita bo ma z nimi sporo wspólnego. Na perfumy do biura zdecydowanie się nie nada, chyba, że nie lubicie swoich kolegów z pracy to wtedy jeszcze jak.
Podsumowując jeszcze krótko jeśli ktoś zastanawiałby się czy brać EDP czy EDT – EDP wygrywa pod każdym względem. Jest głębsza, więcej się tam dzieje, ma o wiele większą moc. Komplementów dostałem więcej za EDT ale tylko dlatego, ze EDT nosiłem kilka razy częściej. Na szczęście odlewka na wykończeniu i niedługo wchodzi flakon. Według mnie jest to must-have każdego flakoniarza, szczególnie, że kosztuje zaledwie 106 zł. Stosunek jakości do ceny 10/10.
zapach: 9,0/10 trwałość: 9,0/10 projekcja: 8,0/10 cena: 106 zł za 100 ml tester.
@dr_love: ja po Twojej recenzji kupiłem od razu edp I edt. Parametry obu są faktycznie przepotężne, momentami mam wrażenie, że wyczuwalna jest tu inspiracja Optium, bardzo lubię zarówno edt jak i edt. Czasami wydaje mi się nieco dziadkowy, ale zawsze noszenie go to przyjemność. Tragicznej jakości natomiast są korki. Rozpadają się w rękach po dosłownie kilku użyciach.
Jakiś czas temu skończyłem flakon EDP. Psikałem się tym codziennie. W pierszy dzień przysnąłem na siebie 3 razy, i już po kilku minutach byłem przekonany że wszyscy w moim otoczeniu będą się strasznie dusić. Gdzieś po tygodniu przestałem go w ogóle wyczuwać.
Kumpele w pracy komentowały że pryskam się mydłem ¯_(ツ)_/¯
Boucheron Jaïpur Homme (EDP) (1998)
2 lata i 11 miesięcy temu napisałem recenzję wody toaletowej tychże perfum. (tutaj można zobaczyć)
Jak widzicie, sporo od tego czasu minęło. Pisałem wtedy, że różnica między EDP a EDT jest wielka - nie jest tak do końca i trochę moje postrzeganie tych perfum się od tego czasu zmieniło. Zapachy mają praktycznie identyczne otwarcie i dopiero później się rozjeżdżają ale to nadal 85/90% podobieństwa. Jaïpur w obu wersjach (chociaż częściej używam EDT bo EDP mam tylko odlewkę) jest zawsze komentowany przez moje otoczenie. Nawet #!$%@? teraz w trakcie pisania tej recenzji, minutę temu poszedłem do pokoju psiknąć je sobie na przedramięe by przypomnieć sobie ich aromat i dziewczyna od razu do mnie z tekstem
– ale coś pięknie pachnie, to Boucheron?
I tak to się powoli żyje na tej wsi. Bardziej prawdopodobne jest wygranie coś na #rozdajo niż to, że założę na siebie Jaïpura i ktoś tego nie dostrzeże i nieważne czy to własna baba, ktoś z pracy, z siłowni czy prostytutka. Wyjątkowo się ten Boucheron lubi z moją skórą i to jest pewnie kluczem tej naszej relacji. Niedawno zapowiadałem też, że udostępnię kompletną listę komplementowanych na mnie zapachów w której trakcie tworzenia byłem, za każdym razem zaznaczałem tam na telefonie w notatniku każdą reakcję na każde perfumy i... niestety zepsuł mi się wyświetlacz i nie mam jak tego zgrać. Jaïpur był tam z tego co pamiętam na pierwszym miejscu a liste zacząłem tworzyć chyba jeszcze na wiosnę.
Co do samego aromatu - balsamiczny, ciepły, trochę mydlany, pudrowy, kremowy, bardzo gęsty, słodki ale słodyczą wyważoną, orientalnie przyprawiony i piekielnie ciężki – jak widać, dużo musi się zatem tu dziać. Dużo ziół, kwiatów, masa orientalnych przypraw jak np. kardamon, cynamon czy wanilia. Do tego wspaniały heliotrop, który gra tu rolę oskarową. Mimo przeładowania składnikami nie czuć tu przesycenia, czuć prawdziwe bogactwo aromatów. Zachowany jest balans a perfumy nie męczą, przynajmniej mnie. Żaden ze składników nie przejmuje też kontroli nad resztą co jest ważne bo perfumy nie stają się jednowymiarowe.
Parametry są bardzo dobre, lepsze niż w wersji EDT i wyraźnie. Tutaj trwałość jest porażająca, bo woda toaletowa to jakieś 5/6 godzin. EDP leży ponad 10 i projektuje rewelacyjnie przez pierwsze 2 godziny. Zapach z tych gdzie można łatwo przesadzić szczególnie gdy aura nie jest sprzyjająca i nie jest wystarczająco chłodno.
Nie ma co się oszukiwać, nie są to perfumy uniwersalne, ale kto mówi, że każde pefumy muszą byc uniwersalne? Jesienno-zimowy otulacz, najlepszy na chłodne wieczory. Zdarzało mi się go nosić późnym wieczorem latem i w sumie było ok, ale jednak ich moc porażała i nie czułem się do końca komfortowo. Czy nada się dla baby? Moja dziewczyna kiedyś #!$%@?ła mi flakon EDT bo podobały jej się na mnie, ale niestety na niej nie pachniały za dobrze. Dobry będzie jednak dla kobiet już raczej dojrzałych, gustujących w damskim Opium, Casmir Choparda czy Molinard Habaita bo ma z nimi sporo wspólnego. Na perfumy do biura zdecydowanie się nie nada, chyba, że nie lubicie swoich kolegów z pracy to wtedy jeszcze jak.
Podsumowując jeszcze krótko jeśli ktoś zastanawiałby się czy brać EDP czy EDT – EDP wygrywa pod każdym względem. Jest głębsza, więcej się tam dzieje, ma o wiele większą moc. Komplementów dostałem więcej za EDT ale tylko dlatego, ze EDT nosiłem kilka razy częściej. Na szczęście odlewka na wykończeniu i niedługo wchodzi flakon. Według mnie jest to must-have każdego flakoniarza, szczególnie, że kosztuje zaledwie 106 zł. Stosunek jakości do ceny 10/10.
zapach: 9,0/10
trwałość: 9,0/10
projekcja: 8,0/10
cena: 106 zł za 100 ml tester.
Czasami wydaje mi się nieco dziadkowy, ale zawsze noszenie go to przyjemność.
Tragicznej jakości natomiast są korki. Rozpadają się w rękach po dosłownie kilku użyciach.
Kenzo, Jil Sander np.
Oczywiście kupione xD
Jakiś czas temu skończyłem flakon EDP.
Psikałem się tym codziennie. W pierszy dzień przysnąłem na siebie 3 razy, i już po kilku minutach byłem przekonany że wszyscy w moim otoczeniu będą się strasznie dusić. Gdzieś po tygodniu przestałem go w ogóle wyczuwać.
Kumpele w pracy komentowały że pryskam się mydłem ¯_(ツ)_/¯
to to?
Pewnie będą jakieś rozlewki jak komuś nie siądzie np mi xd
Ale tutaj legitna to chyba każda aukcja jest na allegro nikt by peerfumu za 100zl nie podrabiał
@balbezaur: Jak wysłałem coś za 104PLN, to napisali, że nie( ͡° ͜ʖ ͡°)