Sebastian M. jechał aż 315 km/h, gdy zobaczył Kię na autostradzie A1. Eksperci z

Eksperci zajmujący się rekonstrukcjami wypadków odtworzyli zdarzenie na A1, w którym spłonęła rodzina z dzieckiem. Ich rekonstrukcja wskazuje na winę Sebastiana M., który jechał BMW aż 315 km/h 16 września na autostradzie A1 w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego doszło do wypadku drogowego. Osobowa Kia

- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 494
- Odpowiedz







Komentarze (494)
najlepsze
Przede wszystkim to nie mógł tyle z---------ć. Kropka.
Trzeba grzać temat i nie zapominać. W tym samochodzie mógł być każdy z nas. Nic nie przywróci życia tej rodzinie ani nie cofnie bólu, którego doświadczyli, ale obowiązkiem społeczeństwa jest doprowadzić sprawcę do odpowiedzialności i adekwatnej kary.
Jak widać do tej pory to społeczeństwo wywiera nacisk by coś co powinno być zrobione z automatu nie zostało zamiecione pod dywan.
Nie pozwólmy wyciszyć tej tragedii, na to liczy bogaty bananowiec !!!
Samo zatrzymanie Sebusia wygląda na coraz bardziej podejrzane.
Pozostałymi pasażerami byli najprawdopodobniej Patryk - adwokat, który usunął się z sieci, też dziwna sytuacja oraz najprawdopodobniej niejaki Arkadiusz - o nim najmniej wiadomo, pewnie jakaś wpływowa biznesowa rodzinka.
Tajemnica moim zdaniem kryje się za pasażerami.
A Sebuś wątpię aby żył
Niby czemu? Od początku było mówione o ponad 300 km/h bazując na znacznikach czasowych i odległościach między słupkami.
Tymczasem w necie nawet krążył dowód że to bmw śmigało 325km/h po s7
@nieocenzurowany88: to zależy kim jesteś, bo np komediant może strzelać z granatnika na komendzie i nic mu się nie stanie, ty mógłbyś mieć problem jakbyś strzelał z pistoletu na strzałki w powietrze na wiecu pis xD pamiętaj, że za po gościa do aresztu wsadzili za trzymanie krzesła na wiecu z komorowskim xD