Wpis z mikrobloga

rozwiń, gdzie w tym memie jest coś o doświadczeniach życiowych.


No tam gdzie człowiek za szczęście płaci możliwością posiadania dzieci. Ktoś szczęśliwy nie musiałby szczęścia kupować.

I co złego jest w podejmowaniu decyzji na podstawie doświadczeń? Na czym innym powinno się polegać?


@Fucktyczniee: a co jest złego w nienawidzeniu murzunów, jeśli dwa razy zostało się okradzionym i dwa razy to był murzyn, czyli własne doświadczenie podpowiada, że 100% złodziei to murzyni?
Dodatkowo „nigdy nie wiesz póki sam nie spróbujesz” - antynataliści nie mogą opierać swojego przekonania na własnym doświadczeniu, bo go po prostu nie mają (a jeśli mają to albo są patologią nienawidzącą własnych dzieci, albo przeżyli traumę śmierci własnego dziecka, co powoduje wypaczenie ich obiektywności ), czyli swój pogląd opierają na subiektywnym wyobrażeniu jak to jest być rodzicem, które to wyobrażenie wynika z doświadczenia bycia dzieckiem patologii (ewentualnie obserwowanie innej patologii w
@skitarii no tak, antynataliści uważają że życie to cierpienie, a szczęście bywa krótkie i przemijające. Dlatego mem ma sens, gdyby bezdzietność z góry zakładała życie w szczęściu to antynatalizm byłby jednoznaczny z ideą childree. Co do przykładu z murzynami, bardziej chodzi o to, że jeżeli spotka Cię dwa razy taka sytuacja to więcej się tak nie podłożysz, będziesz bardziej pilnował rzeczy i znał możliwe negatywne konsekwencje. Antynatalizm nie stwierdza że każde dziecko
raczej na podstawie biologii i historii, ludzie od zawsze cierpieli, umierali i toczyli wojny, ale na pewno życie w społeczeństwie ma na to również istotny wpływ


@Fucktyczniee: Nie wszyscy ludzie. Poza tym jakim cierpieniem jest śmierć sama w sobie?