Wpis z mikrobloga

@kondziorakrobata: Ale to nie jest udziwnione nazewnictwo "zwykłej roboty", tylko zwinne metody zarządzania projektem, które mają określoną terminologię i specyfikę organizacji pracy. Więc jak ktoś mówi "sprint" to 95% ludzi w IT wie o co chodzi. A pozostali nie muszą wiedzieć bo po #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To trochę tak jakbyś czepiał się lekarza, że mówi "stetoskop" zamiast "słuchawki", albo "triaż" zamiast "sortowanie pacjentów wg stopnia
@kondziorakrobata: Tym, że zmiany terminów w systemie agile są normą i klient powinien być z góry świadomy tego, że nikt mu nie da daty konkretnie co do dnia. To jest coś za coś - klient traci pewność terminu, ale zyskuje możliwość modyfikacji założeń w trakcie prac i określania co w danym momencie powinno być priorytetem.

W klasycznym zarządzaniu projektami masz "budowę drogi" - czyli klient przyklepuje projekt, a ekipa go realizuje