Wpis z mikrobloga

@pharmaki Ale udawajmy nadal, że w publicznym systemie opieki zdrowotnej jest w pytę. Od dawna piszę, że kto żyw i specjalista to #!$%@? jak najdalej od wszystkiego, co ma cokolwiek wspólnego z NFZ. A im jest to na rękę, bo jak upadają poradnie i oddziały to nie trzeba na nie płacić. A że ludzie będą umierać - kogo to tam na górze obchodzi.
Zresztą o genezie tego pisałem jakiś czas temu na
@lukija: ta, już widzę jak rodzinny wypisuje receptę na, np. taki medikinet na ADHD. Lek jest pochodną metaamfetaminy, a żeby go trzymać w aptece musisz mieć sejf. Sam płace 170 zł za 20 min z czego często nie wykorzystamy polowe z tego. Bo o czym z typem gadać. Dajesz feedback, leki działają? Sztos, przepisujemy na kolejne miesiące. Nie działają? Wypisujemy inne i zobaczymy jak działa. Psychiatra to nie psycholog, żeby te
320 za 30 minut płace. Kto da więcej XD ale będąc szczerym to nie mogę lekarzowi nic zarzucić jeśli chodzi o podejście. Wyciągnął mnie z potężnego dołka i jestem mu wdzięczny.
@Janusz_z_Rivii: Dlaczego dobrze? Im więcej lekarzy tym większa konkurencja im większa konkurencja tym lepsze stawki i lepszy wybór. Nic tak nie podnosi standardu usług jak konkurencja. Obecnie popyt jest tak duży a podaż tak mała, że jakość usług nawet prywatnie jest żenująca. To że się cenią to może dla nich dobrze ale bardzo źle dla społeczeństwa i zdrowia publicznego bo ludzie muszą płacić wygórowane stawki za niską jakość. Ludzi nie stać,