Wpis z mikrobloga

e nie życzyli dzieciaków to dostali rodziny protest i praktycznie sami siedzieli na własnym ślubie ( ͡° ͜ʖ ͡°)) Czasy postępu, że ślub musi być elegancki, płacz dziecka przeszkadza, coś będzie nie tak jak sobie para młoda zaplanowała i wielka złość na rodzinę, za mało w kopercie to się nie odzywamy do nich do rocznicy ślubu itd., a kiedyś to w remizie robiono lub na podwórku i co
@Qql3l3: Mam dwójkę dzieci, małych (2,5lvl i 0,8lvl) i w życiu nie wpadłbym na pomysł żeby je brać na wesele.
Ostatnio nawet odmówiłem przyjazdu, bo niby babcie, ciocie tez na imprezie, ale w życiu nie śmiałbym im dupy truć moimi dziećmi.
Jak będą większe, to będę ogarniał nianke albo ciocie do domu. Wyjazd z gowniakami na imprezę to żal i tragedia.
Ani się nie wybawisz, poszaleć nie można bo od rana
@nophp: jak masz w #!$%@? dzieci na weselu to za nie też płacisz to raz, dwa jak rodzice zabierają dziecko na wesele to:
- matka zazwyczaj nie pije
- ojciec też bo żona nie jeździ po nocy i ktoś musi ogarniać

Dzięki czemu na 100 osób na weselu masz -3 dobrze bawiących się gości.

W dobie cen 250zl za talerzyk i ograniczonym miejscem na sali lepiej zaprosić 20 kolegów z pracy
@ProResHq: przegapiłes fragment gdzie zgodziłem się, że trzylatkowie to za młode dzieciaki na takie imprezy i sugerowałem kącik dla brzdąców od jakichś 5 lat, zależnie jak dzieciak jest ogarnięty. Wiadomo, że to trochę indywidualna sprawa. Aż tak szczegółowo o tym nie pisałem, no bo nie będę eseju odwalać.

Dla mnie to było 5 lat jak pierwszy raz byłem na weselu, ale ze mną rodzice mieli spokój, bo ja sobie biegałem gdzieś
@Qql3l3: za dzieciaka zaliczyłam parę wesel i zawsze było super. Rodzice nas po prostu odstawiali do jakiejś ciotki, gdy byliśmy już zmęczeni zabawą.

W zeszłym roku sama otrzymałam zaproszenie na wesele i była ze mną półroczna córka. Posiedziałyśmy dwie godziny, potem poszłam z małą to pokoju a tata został jeszcze do północy. Młodzi byli wdzięczni, że byliśmy z nimi w tym dniu. Na swój ślub prosiłam z dziećmi, nie wyobrażam sobie
Ja też jestem zdania że dzieci nie powinny chodzić z rodzicami na wesela. Chyba że naprawdę rodzic zdecyduje, że nie będzie spuszczał oka z dziecka. W innym przypadku to nie ma sensu, dzieciaki biegają pod nogami obsługi, podchodzą do obcych gości (którzy nie mają obowiązku się nimi zajmować), nasł#!$%@?ą rozmów pijanych wujków i ciotek pełnych wulgaryzmów. To trochę za dużo bodźców jak na głowę dziecka. I zazwyczaj bywa tak, że rodzice po
@Evangeline: a tam gadasz pan gupoty, wszystko zależy jakie dzieci w jakim wieku, czy jest spanie blisko...

Na weselu kolegi była masa atrakcji dla dzieciaków i nalegał żebyśmy spali w przybytku, ale odmówiłem, bo gówniak za mały, był tylko w kosciele, a potem teście zabrali dziecko do domu, poprawiny też fajne już z kaszojadem.

U kuzynki co złamała rękę i troche sztywnie przez to tańczyła kaszojady grzecznie sie bawiły, dym i
U mnie w rodzinie gdzieś był ślub, że państwo młodzi sobie nie życzyli dzieciaków to dostali rodziny protest i praktycznie sami siedzieli na własnym ślubie


@nophp: Jak rodzina się wypina, to tym lepiej, bo się bawisz na swoim weselu z tymi, z którymi naprawdę chcesz się bawić, czyli przyjaciele i znajomi, a nie wujki, ciotki i pociotki. Jakbym robił kiedykolwiek wesele, to na rodzinę byłby jakiś minimalny limit zaproszeń. ( ͡
@Qql3l3: Byłem niedawno na weselu gdzie dziecko znajomych spało od ~21 do 2 czy 3 w nocy aż rodzice się zmyli do hotelu. Ale kwiiik kiedyś to było chrum, nie to co teraz!