Wpis z mikrobloga

@Qql3l3: Po pierwsze jest mniej dzieci, po drugie często dzieciaki są zostawiane w domu. (U mnie w rodzinie gdzieś był ślub, że państwo młodzi sobie nie życzyli dzieciaków to dostali rodziny protest i praktycznie sami siedzieli na własnym ślubie ( ͡° ͜ʖ ͡°)) Czasy postępu, że ślub musi być elegancki, płacz dziecka przeszkadza, coś będzie nie tak jak sobie para młoda zaplanowała i wielka złość na rodzinę,
@Qql3l3: Porównując te wesela na których uczestniczyłem jako małe dziecko, a te jako teraz dorosły człowiek to wolałbym te jako dziecko. Nie raz się spało na krześle, czy łóżku, ale człowiek nie był sam. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Było nas z ok 20 dzieci, były robione o wiele większe wesela, bo rodzina mojego taty duża. Nie raz na szybkiego rodzice coś kombinowali typu w schowku stoi łóżko,
@nophp: @Qql3l3 Wesela z dziećmi to rak. Impreza dla dorosłych, z alkoholem, z tańcami, a pod nogami kręcą się gówniaki. Tylko utrapienie dla rodziców i reszty gości, bo ktoś tę gównażerię musi ogarniać. W połowie wesela dzieci już mają dość i albo rodzice się muszą zawinąć, albo dzieciak będzie marudny i płaczliwy. A foch za to, że młodzi chcą mieć swój wymarzony dzień bez cudzych kaszojadów, jest poniżej krytyki. Jakby rodzic
@Evangeline: typowe zapalenie mózgu, bo jak to tak? Bez mojego bombelka nigdzie nie pójdę! Albo z bombelkiem, albo wcale!!!!!

Współczuję tej parze, co cała rodzinka ze zapaleniem mózgu walnęła focha, bo główni bohaterowie tego dnia nie chcieli, żeby ktoś ryczał/krzyczał i podchodził w kościele albo podbiegał przy pierwszym tańcu, darł ryjec, i się kręcił pod nogami. Tak samo, żeby połowa gości nagle zniknęła, bo „dzieci chcą spać, i trzeba jechać do