Wpis z mikrobloga

@szybkinick: znam to. Może nie aż 400h, ale pracowałem w firmie, że jak nie zapisywałeś się do pracy w sobotę to wyższy szczebel patrzył na ciebie jak na darmozjada, a robolstwo się nabijało żeś leń, ale ja byłem kierownikiem i finansowo się bardzo opłacało przychodzić w soboty, posiedzieć na yt.