Wpis z mikrobloga

@guest: Chwalisz się nieznajomością zasad korespondencji i języka polskiego. Moim zdaniem są to twoje wady, a nie zalety, chociaż w obecnych czasach każdy dureń może wygłaszać bezkarnie dowolne tezy nie jest to niezwykle, że uważasz to za warte rozgłoszenia.
  • Odpowiedz
w tym czasie normalny wykładowca, Brytyjczyk, który prowadził na mojej uczelni wykłady opierdzielał każdego kto do niego powiedział per ‚Sir’ albo ‚Mr’. John to John, tylko trzeba wyjąć kij z odbytu.
A, nie było miejsca na jego wykładach, 100% obłożenia auli, jedyny taki wykładowca, którego widziałem
  • Odpowiedz
@siadaj_Kulson: zauważyłem że jedynie na gównouczelniach, sfrustrofani nieudacznicy którym w życiu nie wyszło i nic wielkiego nie osiągnęli poza wymęczeniem tych kilku dodatkowych literek przed nazwiskiem gówno artykułami o niczym, mają problem ze sposobem zwracania się do siebie.
Na polibudzie profesorowie/ doktorzy którzy pozjadali zęby na patentach byli w rozmowie jak mądry starszy brat.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
W cywilizowanych krajów to ludzie odnoszą się szacunkiem, a w uczelniach używając tytułów naukowych. Ale tutaj jest Polska...

@Xerdur: Gówno prawda. W UK na studiach do doktorów mówiłem po imieniu i nikt tam z tego powodu nie sapał. Nawet był jeden chłop po Oxfordzie, z mega dorobkiem naukowym, m.in. pracował nad drugą generacją sieci telekomunikacyjnej w UK, i też po imieniu do niego się mówiło i chłop nie miał o to
  • Odpowiedz
Tam normą jest np. wyjście po zajęciach na piwo z profesorem.


@mbasasello: nie jest to zadna normą, przez caly okres studiow nigdy w zyciu nie slyszalem o kims kto nie jest w grupie naukowej i umawia sie z profesorem na piwo. moze takie rzeczy dzieja sie na zawodowych uczelniach ktore maja nizszy poziom i wymagaja mniejszego stopnia zeby moc tam wykladac.

wielu, zwłaszcza w krajach anglosaskich każe mówić do siebie przez
  • Odpowiedz
@Flypho: spytaj kogoś, kto studiował. Proste, niepisane reguły i tradycje to jasno określają.
@abcde: to nie ma znaczenia, to jakieś twoje chore podejście, że pracownicy naukowi mają wielkie mniemanie o sobie. Wręcz przeciwnie - a mówię to jako człowiek, który zna ich wielu i w różnym wieku. A tytułów używa się tradycyjnie. Tak jak w wielu innych dziedzinach życia.

Widać tutaj niestety całkowity brak zrozumienia pewnych tradycji i norm. Przyczynę
  • Odpowiedz
Ale się hołota zesrała xD Nie wiem, dla mnie naturalne jest, że do profesora zwracam się per „panie profesorze”, robię to sam z siebie i nie jest to jakąś ujmą na honorze xD
  • Odpowiedz