Wpis z mikrobloga

Prawda jest taka, że ogólnie w życiu nie za bardzo mi się ułożyło. Nie mam prawdziwych przyjaciół, są jacyś tam znajomi, ale to tacy do piwka, i raczej nie jestem niezbędną osobą w ich gronie bo często spotykają się w osobnym gronie i nawet nie dają info, a więc generalnie #samotnosc
W ostatnim czasie w sprawach zawodowych było źle, ale teraz posypało się kompletnie, dobrze że są oszczędności bo musiałbym iść pod most.
Ale wiecie co jest najsmutniejsze? Kompletny brak wsparcia rodziców. Coraz częściej myślę, że w przyszłości czeka jedyne słuszne rozwiązanie.
Nigdy jednak nie powiem tego rodzicom, to są tacy ludzie, że mnie by wyśmiali, a wszystko opowiedzieli całej rodzince.
W domu nigdy nie było żadnej patologii, pod względem finansowym było bardzo dobrze. Ale co z tego skoro rodzice się nienawidzę, niezliczona ilość kłótni, brak szacunku do siebie itp.
Do tego ojciec to materialista i nawet własne dzieci by sprzedał, do tego on uważa się za najmądrzejszego na świecie i uważa, że zawsze na rację. Nigdy nie powiedział dobrego słowa, ale #!$%@?ł za byle pierdołę. Jedyne co do niego czuję to nienawiść, gdyby umarł nawet oko by mi się nie zaszkliło. Gdybym nie był do niego tak podobny to myślałbym, że nie jestem jego synem i dlatego tak mnie traktuje.
Mama jest dużo lepszą osobą, ale od zawsze lepiej traktowała moje siostry, nawet da się wyczuć, że moich szwagrów lepiej traktuje. Do mnie od momentu jak miałem kilkanaście lat to wieczne były jakieś pretensje, wiecznie coś nie tak.
Ja gdybym miał swoje dziecko to pewnie tysiące rzeczy zrobiłbym źle. Ale najważniejszą rzeczą dla mnie byłoby to żeby dziecko wiedziało, że może na mnie liczyć. Choćby świat się walił i palił to na ile mógłbym na tyle starałabym się wesprzeć. I nie mam tu na myśli tylko jakiegoś materialnego wsparcia z ale przede wszystkim wsparcie psychiczne.
Ile bym dał aby porozmawiać teraz z rodzicami i aby powiedzieli, że będzie dobrze, że jakoś się ułoży, a jak nie to, że zawsze mogę na nich liczyć. Nigdy czegoś takiego nie usłyszałem i nigdy nie usłyszę, w swoich problemach jestem kompletnie sam.
Jak kiedyś już nie będę mógł dać sobie kompletnie rady i będę myślał o najgorszym to u mnie argument o krzywdzie rodziny absolutnie nie zadziała. Byłoby mi bardzo szkoda mamy, ale nie na tyle by mnie to powstrzymało, ona i tak postawiła na mnie kreskę pomimo, że daleko mi do całkowitej życiowej porażki typu menel, ćpun itp.
A ojciec? W tym przypadku chyba wręcz bym się cieszył, że mu to zrobiłem, chociaż sumienie i tak by go nie ruszyło.
#depresja #samobojstwo
  • 9
@LucasSpider odetnij pępowinę, wyprowadź się do innego miasta, znajdź jakąś robotę na start. Po prostu zrób sobie reset , poznasz nowych ludzi, zapomnij o rodzicach. Wiele osób przez takie coś osiągnęło sukces , bo w wielu przypadkach to rodzina cię blokuje i sprawia że nigdy się nie rozwiniesz, będą ci mówić że to źle że tamto, #!$%@? to i nie słuchaj się ich zacznij działać sam, tym bardziej że masz oszczędności, jakiś
@kamillos223: Ja już dawno nie mieszkam z rodzicami. Do tej pory dawałem sobie jakoś radę, raz lepiej raz gorzej, ale jakoś leciało.
Ale w pewnym momencie gdy człowiek sobie uświadamia, że jego życie nie daje mu żadnej satysfakcji czy radości.
Głównie przez problemy psychiczne no i trochę przez pandemię zostałem bez dochodów, a do tego z fatalnym samopoczuciem i załamaniem nerwowym.
Tak jak pisałem przyjaciół nie mam, a w obecnej sytuacji
@LucasSpider no to zrób reset , inne otoczenie, inne miasto. Dla mnie taką szkołą życia dzieki której się otworzyłem i stałem się bardziej odważny była gastronomia, często fajni ludzie przychodzący do baru , zgrany zespół. Praca może i ciężka ale uczy życia i pomaga w kompetencjach miękkich
@LucasSpider: Przede wszystkim zauważ ważną rzecz - Rzeczpospolita Polska to mutant, nienormalny kraj który tłamsi ludzi. Nie chodzi tutaj o postsowiecką mentalność. Ten kraj jest taki od czasów zamierzchłych, jeszcze przed katodominacją. Więc nie przypisuj sobie i swojej rodzinie cech Polaków. Jesteś sobą i sam decydujesz o tym co dobre, a co złe. Polacy nie mogą ci mówić co masz robić.
@to_niezle: No się odciąłem. Przez wiele lat sobie radziłem, rodzice ani nie wspierali finansowo, ani nawet nie interesowali się tym co u mnie. Przez całe swoje życie nigdy nie porozmawialiśmy tak szczerze, nigdy nie zapytali co chcę w życiu robić, czy mam jakieś plany marzenia, ambicje itp.
Kiedy było czasami ciężko finansowo czy po prostu miałem jakieś problemu to nigdy o nic nie prosiłem i o niczym im nie mówiłem.
Ale
@LucasSpider: nikogo, musisz sobie sam poradzić, twoim rodzice nie są jakimś wyjątkiem, większość rodziców nie pyta o takie rzeczy jak plany i marzenia, a pomoc finansowa od nich zazwyczaj kończy się na skończeniu szkoły średniej. Może w innych krajach jest inaczej, ale u nas takie są realia.