Czy z depresji się kiedykolwiek wychodzi? Już trwa to nasty rok, od 4 lat leczę się na OCD paroksetyną 60mg dziennie. (według psychiatry nie mam depresji bo funkcjonuję w życiu codziennym, czyli pracuję mam znajomych itd.) Ale to chyba tak nie działa, jeżeli już od podstawówki mam codziennie myśli samobójcze, nie pamiętam kiedy byłem ostatni raz szczęśliwy, nic za specjalnie mnie nie interesuje i na wszystko mam kompletnie #!$%@?. Z tego co
No jak najbardziej możesz mieć depresję pracując i mając znajomych. Depresja nie zawsze równa się leżenie w łóżku 24h na dobe. Szczególnie właśnie jeśli masz wsparcie znajomych to może być Ci łatwiej funkcjonować.
Piszesz o toksycznej atmosferze w domu. Jeśli ktoś z domowników był alkoholikiem to możesz poszukać pomocy w poradni leczenia uzależnienia i współuzależnienia jako DDA, to jest na NFZ.
Gadałem dzisiaj ze swoją matką, zaczęła mi wytykać, że mialem dobre dzieciństwo bo ojciec nie pił, matka nie piła i miałem cieplo w domu i czego ja więcej oczekuję, że oni byli dobrymi rodzicami i czemu żadne z ich dzieci (moje rodzeństwo i niedługo ja) się do nich nie odzywa.
Więc dla nich bycie dobrym rodzicem oznacza: - Darcie mordy za ocene 3 lub mniej i szlabany, -
Macie czasem tak, że z jakiegoś powodu (nieistotne) nagle na chwilę zachce Wam się żyć, zyskujecie nową perspektywę, co jednocześnie powoduje, że uświadamiacie sobie ile życie zmarnowaliście przez problemy psychiczne, ile strwoniliście potencjału i #!$%@?ą was potężne wyrzuty sumienia? Bo wiecie, że da się inaczej, ale nie jesteście w stanie? Jak tak czasem mam to wolę znowu się gorzej czuć albo nie czuć nic, niż nienawidzić siebie za to jaki jestem słaby.
@budep: Miałem podobnie. Przez większość dnia stan #!$%@?, ale stabilny, a zazwyczaj popołudniu na jakieś 30-60min stan mega optymistyczny, gdzie miałem mnóstwo pomysłów na siebie i na życie i wiarę że na pewno uda się je zrealizować xD a potem przychodziły srogie wyrzuty sumienia, że nic nie robię i porównywanie się do innych ludzi, że oni sobie jakoś radzą, a ja nie. Jak przeżywałem ten stan wyrzutów sumienia i obwiniania siebie
Mam 22 lata. Mieszkam z rodzicami. Nie mam nic: nie mam pracy, studiów, zainteresowań, znajomych, przyjaciół, dziewczyny. Biorę leki na depresję od 3 miesięcy. (duloksetyna 90mg, pregabalina 225mg, trittico)
W tym roku rzuciłem studia. Jak powiem o tym rodzicom to będzie inba w domu. Bardzo się przejmują moją edukacją i zawsze przejmowali, szczególnie matka. Wymyśliłem że, żeby uniknąć darcia się na mnie z powodu studiów, wyprowadzę się xD Tylko
@Bolostolo: raczej działają, nie mam już huśtawek nastrojów, w związku z czym nie mam już tego uczucia, że wydaje ci się ze wszystko jest beznadziejne i bezsensu i masz ochotę się tylko zabić, jak jest jakaś robota to zrobienia to chętniej ja wykonuje, ale motywacji wewnętrznej do czegokolwiek to nie doświadczam xD no i lepiej znoszę kontakt z ludźmi z rodziny, sam czasami nawet inicjuje
@Capo_di_Sicilia: Jestem #maladaptivedaydreaming więc często sobie wyobrażam lepsza wersję swojego życia xD ale to raczej takie marzenia nieoparte o rzeczywistość, a tak realnie to nie jestem sobie w stanie wyobrazić jakby teraźniejszego życia jakie mam teraz bez lęku
@ManWithOutNick: nie chodzę na terapię, tylko leki, moja pani psychiatra zaproponowała żebym chodzil na grupowa terapię dda, ale nie ma w moim miescie Ogólnie to myślałem o terapii indywidualnej jeszcze zanim konsultowałem się z lekarzem i ciągle mam te myśl z tyłu głowy, na prywatna nie mam hajsu i raczej nie będę miał w niedalekiej przyszłości, na NFZ no trochę się cykam, bo naczytałem sie niepochlebnych opinii xD no ale ciągle
Hej, przy poprzednim wpisie zauważyłem, że jest jakieś zainteresowanie, więc w ramach 'dzienniczka' postanowiłem co jakiś czas opisywać przebieg odstawiania benzodiazepin po ponad 10-letnim stosowaniu.
Aktualnie byłem na etapie 2-10 mg/dobę, w zależności od nastroju i zrywów emocjonalnych. W trakcie tych 10 lat mocny alkoholizm, który prawie wpędził mnie do grobu (ostre zapalenie trzustki w ciężkim przebiegu w wieku 27 lat), od kilku lat nie piję ani
Wielu przegrywów narzeka, że weekend spędzają sami a czy tak naprawdę próbowaliście być w towarzystwie?Może tak naprawdę ludzie naokoło by was tylko #!$%@? i nie czulibyście się sobą.
To takie trochę schematy narzucone przez społeczeństwo, że trzeba mieć znajomych, być towarzyskim ale #!$%@? jestesmy kowalem swojego losu i tak naprawdę nie cierpimy z powodu braku znajomych lecz samotność uważamy za coś złego.
Jakby nie patrzeć to pisarze,malarze większość czasu spędzają sami ze
@Kodzirasek: no ja próbowałem być w towarzystwie i ogólnie wydawało mi się że nie pasuję xD teraz to nie mam żadnego "towarzystwa" i boli mnie samotnosc, ale wolę chyba tak niż być trochę mniej samotny przy ludziach + czuć się jak debil przy nich
A ja jestem dzieckiem kierowcy autobusu i nauczycielki i jestem informatykiem15k, powoli zbliżając się do 10k zarobków w pierwszej pracy. O dupę rozbić te wasze wymysły.
@tindeRoman: nie wiem skąd pochodzisz, ale ja dorastałem w gównomiasteczku 10k mieszkańców i tak z mojej perspektywy jeśli ktoś ma 2 rodziców pracujących, nawet za najniższa krajową, to na pewno nie zalicza się do najnizszej klasy społecznej. W wpisie ktory wrzuciłeś Mescuda daje przykład ekstremów, że dzieci z bogatych rodzin będą bogate, a z skrajnie biednych - biedne. Na moje nie jesteś z skrajnie biednej rodziny, no ale nie wiem w
Dlaczego jest takie przeświadczenie, że samobójstwo to nie jest wyjście? Nawet tu na wykopie ludzie bardzo często tak twierdzą. Samobój to strasznie #!$%@? rozwiązanie, krzywdzi się rodzinę itp, ale jednak jest to jakieś rozwiązanie, taka osoba cierpi, a tak robi wyloguj się i już problemy które miała dla niej nie istnieją. Jest to oczywiście rozwiązanie i wyjście ostateczne, wcześniej powinno się zrobić co tylko można w kierunku zmiany, ale jak wszystko inne
Od lat czekam na "ten" dzień ale on nigdy nie następuje. Wciąż powielam te same szkodliwe schematy, nie mogę się z tej klatki uwolnić. Czuję jak od 18 roku życia do dzisiejszego 24 coś wyżera mnie od środka kawałek po kawałku a jedyne postępy jakie udało mi się osiągnąć, to uniknąć kompletnego dna. Codziennie myślę że zaraz nastąpi ten przełomowy w dzień w którym zacznę wszystko zmieniać, ale jestem przytłoczony brakiem opcji.
@Freak_001: Jeśli Ci to pomoże, to możesz mi wysłać parę zadań z matury z jakimi masz problem, a ja postaram się rozwiązać je obszerniej, wszystko po kolei, z wyjaśnieniami itd. (。◕‿‿◕。)
Kurde najgorzej, że o takiej 6 rano tak fajnie byłoby więc pobiegać ale boje się zobaczenia przez kogoś, oraz w ogóle czuje blokadę mimo chęci zrobienia tego. A fajnie byłoby to żeby to była taka codzienna rzecz, ale się lękam. Np. tego że muszę mieć styczność z innymi użytkownikami drogi "co ten tu biega tak tutaj" #fobiaspoleczna #depresja
@interpenetrate: Ja akurat biegałem na początku po parku. Moje pierwsze treningi trwały ok. 1,5h, czyli godzinę chodzenia po parku, żeby oswoić lęk i poszukac miejsc gdzie nie ma ludzi i jakieś 0,5h faktycznego biegu, przy czym jak ktoś szedł, lub biegł z na przeciwka to przestawałem biec i szedłem aż minąłem te osobę xD Potem biegałem po zmierzchu to w parku bylo mało ludzi i zmniejszona widoczność, ale też przestawałem biec
Czy to mogą być objawy #depresja ? - Zaniknęło mi całkowicie zainteresowanie programowaniem i informatyką a przez lata to była moja pasja. Aktualnie może się to skończyć tak, że nie skończę studiów. - Mam okropny brain/mental fog, nie mogę się na niczym skupić i się czuję otępiały - Mam poczucie beznadziejności - Nie mam siły żeby zacząć robić cokolwiek produktywnego. Zero motywacji - Każdy dzień kończy się tym, że siedzę i scrolluję
@kerdian: idź, najwyżej się okaże że nie masz depresji a tak to będziesz się zastanawiał czy masz, czy nie. Ja w sumie poszedłem z podobnymi objawami +myśli samobójcze i mam zdiagnozowana depresje.
Mam depresję, ale nie potrafię poprosić o pomoc. Chciałbym się zwrócić do specjalisty, psychiatry, żeby może przepisał coś farmakologicznego do pomocy. Przeraża mnie natomiast wizja pójścia do psychiatry. Jak sobie z tym poradziliście? Potrzebuję tej pomocy, bo zaczyna to rzutować coraz bardziej na moje życie, zaraz stracę pracę, dziewczynę. Nie ma psychiatry, który po moim opisie i opłacie wyda jakieś zalecenia? Odnośnie ew. farmakologii, jak i ew. psychoterapii. Nie wiem,
@r333m4k444: Ja byłem w tamtym tygodniu na pierwszej wizycie online. Powiedziałem jakieś 3 zdania z czym przyszedlem i się popłakałem xD I resztę wizyty moja doktor zadawala pytania głównie o objawy choroby, jak śpię, jaki mam apetyt, o samopoczucie, o lęki, zachowania kompulsywne itp., a zadawała w sumie mało pytań o życie osobiste i żadnej mojej odpowiedzi nie oceniała i nie komentowała. Ogólnie też bardzo obawawialem się tej wizyty i odwlekałem
Z tego co
No jak najbardziej możesz mieć depresję pracując i mając znajomych. Depresja nie zawsze równa się leżenie w łóżku 24h na dobe. Szczególnie właśnie jeśli masz wsparcie znajomych to może być Ci łatwiej funkcjonować.
Piszesz o toksycznej atmosferze w domu. Jeśli ktoś z domowników był alkoholikiem to możesz poszukać pomocy w poradni leczenia uzależnienia i współuzależnienia jako DDA, to jest na NFZ.
IMO, zmień psychiatrę. Od 4 lat bierzesz ten sam