Wpis z mikrobloga

Ciekawi mnie postać TW Krzysztofa, który od 12 lat jeździ rowerem po Kambodży i żyje sobie z oszczędności. Już pomijam kwestię życia z oszczędności bo żyjąc średnio za 1k$ miesięcznie (może nawet i połowa z tego bo żywi się piwem i nie ma wymagań jeśli chodzi o spanie) musiałby mieć ponad 120k$ (wyprowadzonych z FOZZ ( ͡° ͜ʖ ͡°)) co nie jest czymś trudnym do zrobienia. Jeśli żył tak skromnie całe życie, to mógł odłożyć kilkaset tysięcy nawet jako listonosz.

Jednak dalej mnie zastanawia, że żył tyle lat w samej kambodży, wczoraj mówił, że nie był nigdy z żadną khmerką, mieszkania tam nie ma, polaków nie udało mu się poznać do czasu przyjazdu Adama i tak się włóczy bez celu ¯_(ツ)_/¯.
Może nie był agentem ale musi skrywać jakąś mroczną przeszłość xD

#raportzpanstwasrodka
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@chipster: Tzn. nie jest to dla mnie zaskoczeniem bo też nie wyobrażam sobie pracować na etacie i mam ten krótki etap za sobą. Szkoda, że nie jest bardziej wylewny bo myślę, że ma wiele ciekawych historii nawet jak prowadzi nudne życie. Ciekawi mnie jego filozofia i co go skłoniło do takiego życia. Jak by nie patrzeć facet zbliża się do wieku emerytalnego i w jego czasach społeczeństwo miało inne priorytety
  • Odpowiedz
@Bitszkopt: Mówił że żyje za 500-600$ miesięcznie, kilka lat temu ta kwota była pewnie jeszcze niższa biorąc pod uwagę wzrost cen w Azji. Więc nawet nie 120k a 60-70k to nie są jakieś duże pieniądze. Kasa mu się kończy co było kilka razy powiedziana na filmach i lajtach.
  • Odpowiedz
@chipster: Przecież gdy sobie popatrzysz na kanały Polaków z Kambodży to tam jest mnóstwo lasek, które mają swojego faceta Kmera przeciętniaka.
Druga sprawa w Kabodży i tak jest lepiej, bo tam patrzą kasa a potem dopiero trochę uroda faceta a na Zachodzie czy w Stanach przystojność musi iść w parze z ogarnięciem finansowym, więc w Kambodży jest łatwiej.
  • Odpowiedz
@Loader: zawsze kasa się kończy, gdy się nie zarabia, a wyłącznie konsumuje. Podejrzewam, że było tak, przywiózł kiedyś worek kasy, na miejscu łapał się za głowę, widząc, jak jest tanio. Poczuł się jak milioner. jednak z biegiem lat górka zdążyła stopnieć. Tu na jedzenie, tu na wycieczki, tu na leczenie. Nie ma wpływów, to człowiek ubożeje, prosta logika. I jestem pewien, że on miał epizody depresyjne, takie większe, może nadal
  • Odpowiedz