Ileż razy słyszę "lockdowny nie miały sensu bo i tak prędzej czy później przyjdzie każdemu przechorować". Otóż drodzy proepidemicy miały sens. DOCZEKALIŚMY OPRACOWANIA SKUTECZNYCH SZCZEPIONEK i wyziera to wprost z liczb już nie tylko w Izraelu, ale i w Polsce. To jest wierutna bzdura na resorach, że każdemu przyjdzie przechorować. Widać jak na dłoni, w liczbach, że dzięki cierpliwości większość osób tego chorowania może uniknąć. Kolejny raz denialiści wprowadzali ludzi w błąd, że jest inaczej. Szkoda, że wielu z tych, którzy im uwierzyli niejednokrotnie musieli całkowicie niepotrzebnie wziąć na siebie przechorowanie Covida (i czasem przejść go z tragicznym skutkiem), zamiast zwyczajnie doczekać szczepienia.
Co z tego wynika: 1. Na 3.84 mln osób zachorowało 0.084 mln czyli 2% osób! 2. Na pozostałe 34.16 mln (38-3.84) osób zachorowało 2.756 mln (2.84-0.084) czyli 8%!
Widać czarno na białym, że wśród zaszczepionych w Polsce mamy 4x mniej zachorowań (czyli 75% skuteczności), a denialiści twierdzą, że szczepienia nie mają sensu? Dodatkowo pamiętajmy, że zdecydowana większość zachorowań następuje jeszcze zanim LUDZIE osiągną odporność (i ta faktyczna skuteczność będzie wyższa niż 75%!!!!) - wśród tych 84 tys przypadków są w przeważającej mierze właśnie takie osoby, które zapomniały, że w pełni zaszczepione się mogą czuć dopiero po 14 dniach od otrzymania drugiej dawki, a niektórzy jak wiemy ściągają maski wręcz następnego dnia po pierwszej myśląc, że są śmiercioodporni dzień po. Precyzyjnie wykonane badania gdzie porównuje się 2 grupy zaszczepionych w tych samych okresach i w momencie kiedy można mówić o osiągnięciu odporności jasno wykazują, że szczepienia są skuteczne na poziomie nawet 95% (pokazują to chociażby dane z Izraela). Oczywiście z Izraela mamy kompleksowe badania [https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(21)00947-8/fulltext], a tutaj w poście, dla PL proste porównanie, z którego (nawet uwzględniając tych co zarazili się przed drugą dawką + tych bez zachowania okresu wytworzenia odporności) widać jak na dłoni, że szczepionki są mega skuteczne u nas w kraju. 4x mniej zachorowań procentowo w grupie zaszczepionych! A dodatkowo wiemy, że po szczepieniu przechodzimy tą chorobę po prostu łagodnie. Po co ryzykować? Szczepmy się. To działa.
Mamy zilustrowane jak na dłoni, że nie tylko warto się szczepić ale i warto było hamować transmisję, kupować czas izolacją i zostawić teren do pracy nauce: jak widać ta nie tylko celnie przewidziała następstwa poluzowań (miliony niepotrzebnych zgonów), ale i znalazła rozwiązanie by kolejnych uniknąć (szczepienia).
Boli tylko, że wciąż tak wielka grupa ludzi nauce nie ufa i boi się szczepień. Jako społeczeństwa ponieśliśmy ogromny koszt nie tylko w postaci kupienia sobie czasu lockdownami, ale także tego by ten czas jak najlepiej wykorzystać do opracowania rozwiązań, dzięki którym to umieranie i przechorowywanie nie będzie konieczne. Wbrew pseudo-marzeniom proepidemików.
Rządy państw poniosły ogromne koszty celem doinwestowania procesów R&D aby zasilone w ten sposób instytucje mogły sobie pozwolić na prace 24/7 rękami tysięcy najlepszych naukowców na świecie by opracować rozwiązania szybko, a nie dziesiątkami lat. Ponieśliśmy tego ogromne koszty, ale się udało! To tempo kosztowało miliardy dolarów, ale mamy dzięki temu skuteczne i bezpieczne szczepienia opracowane w rekordowym czasie. Postęp technologiczny i naukowy dzieje się tu i teraz.
Jest to wielki triumf współczesnej nauki nad chorobami zakaźnymi, którego ludzie z czasów poprzednich pandemii mogliby nam pozazdrościć.
Oni nie mieli opcji B, musieli z chorobą się zmierzyć i często oddać życie swoje lub najbliższych. My opcję B mamy, a ją odrzucamy? Jak to nie jest skrajną głupotą to napiszcie mi proszę co nią jest?
Dane z Izraela są bezlitosne, te z Polski również. Szczepionki to narzędzie zmieniające bieg historii ludzkosci. Pierwszy raz w dziejach tego gatunku mamy możliwość pokonania pandemii, a nie bycia przed nią na kolanach pokonanego. Dzięki nauce.
Szczepmy się!
W Polsce nie mamy jeszcze kompleksowych badań i podsumowań, ale przypominam te opublikowane w Lancet z Izraela, ilustrujące skuteczność szczepień Pfizerem w zapobieganiu: - bezobjawowej infekcji 91,5%. - objawowej infekcji 97% - jakiejkolwiek infekcji 95,3% - hospitalizacji 97,2% - ciężkiego lub krytycznego przebiegu Covid wymagającego hospitalizacji 97,5% - śmierci z powodu Covid 96,7%
Nie ma żadnego powodu aby sądzić, że w Polsce po odczekaniu 14 dni od szczepienia drugą dawką, będziemy mieli inne liczby. Szczepienia + cierpliwość i wyjdziemy z pandemii.
@Karol1337: ziom, piszę o badaniach przesiewowych a nie badaniu każdego. Bardzo możliwe, że po 3 fali zbliżyliśmy się do odporności stadnej.
A ja sobie spokojnie czekam na swoją kolejkę jako ozdrowieniec, ale to co się dzieje w systemie szczepień utwierdza mnie w przekonaniu, że panuje chaos ;-)
@Tom_Ja: Lockdown miał sens, ale nie miało sensu to co odwalali jaśnie nam panujący, tworząc kompletny chaos, nie dotrzymując własnych postanowień i wymyślając bzdurne nikomu nie służące zakazy. Rok temu kwiecień-czerwiec mieliśmy wspaniałą mobilizacje, niemalże oddolną, podszytą nieco strachem przed nieznanym ( I ciężko się dziwić). Ale później były wybory więc knagę wyłożono, krzyczano że wirus w odwrocie, za to kilka miesięcy później znowu wszystko zamykano, bez żadnych przygotowywań.
@Tom_Ja: xD no zobaczymy na jesieni jakie są skuteczne. Póki co mamy mniejsza ekspozycję na wirusa, ze względu na NIE siedzenie w domu z innymi zarazonymi, więcej witaminy D of słońca wzmacniająca odpornosc i więcej aktywności fizycznej również zwiększająca odporność
@Tom_Ja pierwszy lockdown miał sens bo nikt nie wiedział co się dzieje, mieliśmy filmiki z ludźmi padającymi na ulicach z powodu dziwnej choroby.
To miał być czas na przygotowanie służby zdrowia, przestawienie procesów na nowe wyzwania.
Nie zrobiono tego, potem był kolejny i poczekajcie jeszcze dwa tygodnie. A następnie wirus się skończył bo były wybory więc trzeba było wcześniej puścić wszystkich hurtem do szkół.
Doczekaliśmy skutecznych szczepionek, a jak skutecznych świetnie ilustrują dane: "Ze statystyk, które Ministerstwo Zdrowia udostępniło dla WP abcZdrowie wynika, że od początku akcji szczepień przeciw COVID-19, czyli od 27 grudnia 2020 roku do 11 maja 2021 r. 84 330 zaszczepionych osób uległo zakażeniu koronawirusem." [https://portal.abczdrowie.pl/ile-osob-zachorowalo-po-przyjeciu-szczepionki-na-covid-ministerstwo-zdrowia-podalo-dane?c=168&src01=8d289]. Na 11 maja mieliśmy 3.84 mln osób w pełni zaszczepionych, oraz 2.84 mln potwierdzonych zachorowań. [https://ourworldindata.org/explorers/coronavirus-data-explorer?zoomToSelection=true&time=2020-03-01..latest&pickerSort=asc&pickerMetric=location&Metric=Confirmed+cases&Interval=Cumulative&Relative+to+Population=false&Align+outbreaks=false&country=~POL]
Co z tego wynika:
1. Na 3.84 mln osób zachorowało 0.084 mln czyli 2% osób!
2. Na pozostałe 34.16 mln (38-3.84) osób zachorowało 2.756 mln (2.84-0.084) czyli 8%!
Widać czarno na białym, że wśród zaszczepionych w Polsce mamy 4x mniej zachorowań (czyli 75% skuteczności), a denialiści twierdzą, że szczepienia nie mają sensu? Dodatkowo pamiętajmy, że zdecydowana większość zachorowań następuje jeszcze zanim LUDZIE osiągną odporność (i ta faktyczna skuteczność będzie wyższa niż 75%!!!!) - wśród tych 84 tys przypadków są w przeważającej mierze właśnie takie osoby, które zapomniały, że w pełni zaszczepione się mogą czuć dopiero po 14 dniach od otrzymania drugiej dawki, a niektórzy jak wiemy ściągają maski wręcz następnego dnia po pierwszej myśląc, że są śmiercioodporni dzień po. Precyzyjnie wykonane badania gdzie porównuje się 2 grupy zaszczepionych w tych samych okresach i w momencie kiedy można mówić o osiągnięciu odporności jasno wykazują, że szczepienia są skuteczne na poziomie nawet 95% (pokazują to chociażby dane z Izraela). Oczywiście z Izraela mamy kompleksowe badania [https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(21)00947-8/fulltext], a tutaj w poście, dla PL proste porównanie, z którego (nawet uwzględniając tych co zarazili się przed drugą dawką + tych bez zachowania okresu wytworzenia odporności) widać jak na dłoni, że szczepionki są mega skuteczne u nas w kraju. 4x mniej zachorowań procentowo w grupie zaszczepionych! A dodatkowo wiemy, że po szczepieniu przechodzimy tą chorobę po prostu łagodnie. Po co ryzykować? Szczepmy się. To działa.
Mamy zilustrowane jak na dłoni, że nie tylko warto się szczepić ale i warto było hamować transmisję, kupować czas izolacją i zostawić teren do pracy nauce: jak widać ta nie tylko celnie przewidziała następstwa poluzowań (miliony niepotrzebnych zgonów), ale i znalazła rozwiązanie by kolejnych uniknąć (szczepienia).
Boli tylko, że wciąż tak wielka grupa ludzi nauce nie ufa i boi się szczepień. Jako społeczeństwa ponieśliśmy ogromny koszt nie tylko w postaci kupienia sobie czasu lockdownami, ale także tego by ten czas jak najlepiej wykorzystać do opracowania rozwiązań, dzięki którym to umieranie i przechorowywanie nie będzie konieczne. Wbrew pseudo-marzeniom proepidemików.
Rządy państw poniosły ogromne koszty celem doinwestowania procesów R&D aby zasilone w ten sposób instytucje mogły sobie pozwolić na prace 24/7 rękami tysięcy najlepszych naukowców na świecie by opracować rozwiązania szybko, a nie dziesiątkami lat. Ponieśliśmy tego ogromne koszty, ale się udało! To tempo kosztowało miliardy dolarów, ale mamy dzięki temu skuteczne i bezpieczne szczepienia opracowane w rekordowym czasie. Postęp technologiczny i naukowy dzieje się tu i teraz.
Jest to wielki triumf współczesnej nauki nad chorobami zakaźnymi, którego ludzie z czasów poprzednich pandemii mogliby nam pozazdrościć.
Oni nie mieli opcji B, musieli z chorobą się zmierzyć i często oddać życie swoje lub najbliższych. My opcję B mamy, a ją odrzucamy? Jak to nie jest skrajną głupotą to napiszcie mi proszę co nią jest?
Dane z Izraela są bezlitosne, te z Polski również. Szczepionki to narzędzie zmieniające bieg historii ludzkosci. Pierwszy raz w dziejach tego gatunku mamy możliwość pokonania pandemii, a nie bycia przed nią na kolanach pokonanego. Dzięki nauce.
Szczepmy się!
W Polsce nie mamy jeszcze kompleksowych badań i podsumowań, ale przypominam te opublikowane w Lancet z Izraela, ilustrujące skuteczność szczepień Pfizerem w zapobieganiu:
- bezobjawowej infekcji 91,5%.
- objawowej infekcji 97%
- jakiejkolwiek infekcji 95,3%
- hospitalizacji 97,2%
- ciężkiego lub krytycznego przebiegu Covid wymagającego hospitalizacji 97,5%
- śmierci z powodu Covid 96,7%
Nie ma żadnego powodu aby sądzić, że w Polsce po odczekaniu 14 dni od szczepienia drugą dawką, będziemy mieli inne liczby. Szczepienia + cierpliwość i wyjdziemy z pandemii.
Dane:
(*). https://portal.abczdrowie.pl/ile-osob-zachorowalo-po-przyjeciu-szczepionki-na-covid-ministerstwo-zdrowia-podalo-dane?c=168&src01=8d289
(). https://ourworldindata.org/explorers/coronavirus-data-explorer?zoomToSelection=true&time=2020-03-01..latest&pickerSort=asc&pickerMetric=location&Metric=Confirmed+cases&Interval=Cumulative&Relative+to+Population=false&Align+outbreaks=false&country=~POL
(*). https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(21)00947-8/fulltext
Źródło: https://www.facebook.com/defoliator/posts/233183201909897
#polska #ciekawostki #zainteresowania #badania #koronawirus #europa #swiat #koronawirus #covid19 #zdrowie #medycyna #szczepienia #foliarze
A ja sobie spokojnie czekam na swoją kolejkę jako ozdrowieniec, ale to co się dzieje w systemie szczepień utwierdza mnie w przekonaniu, że panuje chaos ;-)
To miał być czas na przygotowanie służby zdrowia, przestawienie procesów na nowe wyzwania.
Nie zrobiono tego, potem był kolejny i poczekajcie jeszcze dwa tygodnie. A następnie wirus się skończył bo były wybory więc trzeba było wcześniej puścić wszystkich hurtem do szkół.