Wpis z mikrobloga

Czy u Was w pracy ludzie to też tacy niewolnicy robiący darmowe nadgodziny?

Przecież to jest w ogóle niepojęte dla mnie. W poprzednim korpo ludzie siedzieli dwie, trzy, cztery godziny dłużej przynajmniej dwa razy w tygodniu, oczywiście za darmo. Była nawet laska, którą klient cisnął codziennie, że do niczego się nie nadaje, a potrafiła wysyłać mejle o drugiej w nocy. Doszło do tego, że pracowała nawet podczas swojego urlopu wypoczynkowego.

Żeby nie było to faceci podobnie, 50h darmowych nadgodzin w miesiącu.

Ja od razu poszedłem do przełożonego i powiedziałem, że nie ma opcji, żebym robił darmowe nadgodziny i jako jedna z dwóch osób (ona też zastosowała takie podejście) na projekcie mieliśmy płatne nadgodziny (z limitem dwadzieścia godzin).

Przyszedłem do nowej pracy, wielkie korpo i co?

To samo spier*****. Ludzie siedzą do 20:00, a kończyć powinni o 17:00. Jestem tu pół roku i mejle otrzymywane o 22, 23 to normalna rzecz, oczywiście odczytuje je dopiero następnego dnia. Firma nie płaci nikomu za nadgodziny.

Raz, kilka tygodni temu mnie przetrzymali do 23:00, ale zapowiadali to wcześniej i powiedzieli, że dadzą mi wolne następnego dnia. Stwierdziłem, że w sumie spoko, bo wypadało to w piątek, więc dłuższy weekend. Co się okazało? Że jednak wolne odwołane, bo ktoś tam wziął się pomylił i mam pracować. W sumie źle zrobiłem, bo ten raz się złamałem i rzeczywiście odpaliłem kompa w domu. Wyszło na to, że kierowniczka dzień później powiedziała, że oni oczywiście nadgodzin nie płacą wcale, a można je odebrać w NAGŁYCH SYTUACJACH. Powiedziałem, że w poniedziałek będzie mnie boleć głowa i chcę odebrać dzień wolny - nie zgodziła się, bo to blachy powód xDD

Stwierdziłem, że to pier
**. Nie biorę od tamtej pory ani minuty ponad to co mam wpisane w umowie, kierowniczka się oburza, że WSZYSCY ROBIĄ BO CZASEM WYMAGA TEGO SYTUACJA, a ja mam to w dupie. Wczoraj miałem kolejny call o nadgodzinach, powiedziałem, że będzie hajs to mogę czasem zostać. Nie płacicie to nie pracuję. Postraszyli mnie HR xD

Czy u Was w pracy też ludzie dają się traktować jak niewolnicy bez honoru? Co ciekawe, wcześniej pracowałem w małych/średnich firmach i ludzie darmowych nadgodzin nie robili, pracodawca płacił lub ich nie wymagał. Teraz dwa wielkie molochy i taka patola xD

Moja dziewczyna niestety też ostatnio jest wykorzystywana w ten sposób. Staram się ją naprostować, że to nie jest normalne, ale chyba mi nie idzie :/

#niewolnictwo #pracbaza #korposwiat #bekazpodludzi #nadgodziny

Praca za darmo/Darmowe nadgodziny?

  • Często się u mnie zdarza 12.3% (73)
  • Od czasu do czasu 8.4% (50)
  • Nigdy 79.3% (472)

Oddanych głosów: 595

  • 49
@MarcinDerk: kiedyś zdarzało mi się siedzieć na magazynie dłużej niż to konieczne, głównie żeby sobie posiedzieć w ciszy i na spokojnie szluga spalić
na szczęście trochę mi się poprzestawiało w głowie i teraz jak kończę robotę to nie istnieję dla nikogo, co najwyżej jak ktoś zadzwoni to odbiorę i w miarę możliwości pomogę ale nie robię nic ponad to co po prostu chce mi się zrobić
@MarcinDerk: przed covidem nadgodziny były do odbioru ale jeżeli się tego nie zrobiło, to były wypłacane. Teraz są tylko od odbioru, chyba że sytuacja jest wyjątkowa i nie ma jak odebrać, to wtedy jest przyznawana pula płatnych. Ja zostaję czasami na bezpłatnych nadgodzinach by niejako "być fair" i nadrobić czas spowodowany np. dłuższym gotowaniem czy coś.
Ludzie mają mentalność niewolnika. Marudzą, że tyle roboty, że są wykorzystywani, ale nikt nie powie "basta!". Kwestia tego, na co sobie pozwolisz i jak ustalisz granice. Ja od samego początku mówiłam, że pracuję od 9 do 17, i że bardzo sobie cenię swój czas prywatny. Na początku ustawiali spotkania od 17 do 18, ale systematyczne odrzucanie spotkań z komentarzem: " Out of office time" nauczyło niektórych, że tak się nie bawimy. Jak