Wpis z mikrobloga

@Hissis: A gdzie ja ich głaszczę po główce? Znów projektujesz.
No pewnie, że ponoszą konsekwencje i odpowiedzialność za swój stan. I koniec końców to od nich tylko zależy, czy chcą to zmienić, czy nie. Mogą mieć najlepszych specjalistów, dietetyków, psychologów i trenerów, a jak nie będą chcieli, to i tak szlag to wszystko trafi. Ale nie zgadzam się, że należy im dokładać, tylko traktować z szacunkiem. Od traktowania z szacunkiem do
jakbyś miał mózg, to byś wpadł na to, że niekoniecznie muszę mieć problemy z nadwagą, żeby prezentować taki punkt widzenia


@TantnisKrzyzowiaczek: spoko, zabezpieczasz się na przyszłość, bo przecież wiadomo, że Polka tyje po ślubie.
@TantnisKrzyzowiaczek: Ale to nie jest żadne dokładanie im, zrozum to. To jest po prostu stwierdzenie stanu faktycznego. Jeżeli ktoś ma problem z tym, że usłyszy od innej osoby coś oczywistego na swój temat, i dodatkowo to go urazi, to jest problem bezpośrednio z akceptacją samego siebie, a jedynie pośrednio z byciem grubym.
Te ruchy body positive to chyba kojarzę, to jest związane z tym, że grubi ludzie sobie zdjęcia na portale
@Hinata_: ja się od grubych nigdy nie #!$%@?ę dopóki na NFZ składamy się wszyscy. Tak samo nie #!$%@?ę się ani od pijaków ani od palaczy.

Ewa ogólnie ma problem z kompulsywnym jedzeniem. Dla nie wtajemniczonych, to zaburzenie odżywiania.
Jak niektórzy ludzie uzależniają się od papierosów lub alkoholu to od jedzenia też można.

No i tak samo nie można społecznie pozwalać na pijaństwo, palenie w piecu gównolitem, palenie papierosów. Ja jak mam