Wpis z mikrobloga

Przypomniał się cytat prof. Krzysztofa Jajugi: inwestycje to wyrzeczenie się bieżącej konsumpcji dla przyszłych niepewnych korzyści
Jestem bogaty i potwierdzam. Najtrudniej było ukra, znaczy zarobić pierwszy milion. Potem to już z górki. 300k na wydatki, 300 na inwestycje a reszta na czarną godzinę w oszczędnościach. I wszystko się kręci. A moi biedni koledzy pół wypłaty wydają na jakieś klitki, które nazywają mieszkaniami. No z takim podejściem, to oni bogaczami się raczej nie staną ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@JAI2L9LAD: A to ktoś bronił temu biednemu zwiększać swoje kwalifikacje? Ktoś mu bronił kiedy inni zdobywali wykształcenie też zdobyć, albo chociaż nauczyć się dobrze jakiegoś zawodu?

Znam przypadki wyjścia ze skrajnej biedy do klasy średniej wyższej, wymagało to sporo pracy, czasem ryzyka i umiejętności zaciśnięcia pasa.
Znam też przypadki gdzie ktoś w biedzie się urodził, a następnie podjął decyzje w życiu które go w biedzie tylko umocniły (wczesne potomstwo, kiepskie inwestycje
A to ktoś bronił temu biednemu zwiększać swoje kwalifikacje? Ktoś mu bronił kiedy inni zdobywali wykształcenie też zdobyć, albo chociaż nauczyć się dobrze jakiegoś zawodu?

@Deence: Nikt nie broni. Tak samo Tobie nikt nie broni zarabiać 25k miesięcznie lub mieć kilka firm. Zaraz pewnie mi napiszesz, że tobie wystarczy to co masz ale prawda jest taka, że to w jakim miejscu się znajdujesz teraz zależało w dużym stopniu od tego co
@hnsolo:
Żeby wyjść z biedoty do klasy średniej wystarczy zmienić myślenie i przestawić priorytety.

Przykładów ze szkoły mam mnóstwo gdzie dla takiej osoby wszystko było ważniejsze od zdobywania wiedzy. Później jak trzeba było chwile pożyć w biedzie, nie brać pierwszej lepszej pracy tylko zacisnąć pasa i się czegoś nauczyć to "mentalna biedota" brała byle robotę żeby mieć na piwko, papieroski, "fajne" auto i dupeczki. Potem dupeczki zachodziły w ciążę i ta
@ethics Pokaż mi biednego co robi budżet i na koniec miesiąca wie na co wydał. Ktoś kto sam doszedł do kasy zawsze prowadzi taki budżet. Ilu mam znajomych co narzekają na hajs to żaden nie prowadzi budżetu. A dlaczego nie? "Mam tak mało że nie ma co budżetować". A to właśnie tacy ludzie powinni je tworzyć przede wszystkim. Nagle się okazuje że 100 czy 200 miesięcznie można znaleźć. Potem choćby ogarnąć Excela