Zaplanowałam sobie, że (jeśli to będzie możliwe) chciałabym mieć poród domowy i żeby towarzyszyły mi jedynie wybrana przeze mnie położna i moja starsza siostra. W sensie, nie widzę przeszkód, żeby mąż pomógł w przygotowaniach do porodu, czy był pierwszy, który przytuli naszego bombelka, ale jego obecność podczas samej akcji porodowej? Wykluczone. Nie chcę się denerwować, że np. z emocji zasłabnie albo że zacznie rzucać uwagi czy heheszki, które wyprowadzą mnie z równowagi. Zresztą raczej będzie mi łatwiej przyjąć wskazówki od siostry, która była już na moim miejscu niż od jakiegokolwiek faceta (mimo jego najszczerszych chęci). Poza tym poród to według mnie intymna czynność i będę czuć się mega niekomfortowo w jego obecności. ಠಠ Nawet podczas hardkorowego okresu, gdy zdarzało mi się zemdleć, nie pozwalałam mu wchodzić do łazienki, więc co dopiero pozwolić mu oglądać jak się wynicowuję podczas porodu?
Nie wiem, skąd w ogóle mu przyszedł do głowy pomysł w uczestniczeniu w porodzie. Czy to jakaś presja społeczna, że współcześni faceci czują się zobowiązani "wspierać" rodzącą? Czy to jakiś przesąd, że jak facet nie zobaczy na własne oczy wychodzącego dziecka, to nie uwierzy, że jest jego? xd Do porodu jeszcze kilka miesięcy, więc mam trochę czasu, żeby wybić mu to z głowy - planuję puszczać mu maraton filmów z porodówki. (✌゚∀゚)☞ Jak to nie pomoże, to moja położna zgodziła się z nim pogadać. Jeśli jakieś mirki maja doświadczenie z porodu rodzinnego, to śmiało proszę pisać, chętnie zacytuję mężowi co krwawsze szczegóły. ( ͡°͜ʖ͡°)
@AnonimoweMirkoWyznania może już mu się znudziło przeglądanie sadistica i potrzebuje mocniejszych bodźców. Btw, żadnych dzieci nie planuje, różowa też nie, ale nawet jeśli to w życiu nie zrobiłbym sobie tej krzywdy aby bezpośrednio uczestniczyć w porodzie.
@AnonimoweMirkoWyznania to tylko i wyłącznie twoja decyzja. Ja dwa razy rodziłam z mężem i wiem, że bez niego byłoby słabo. Ale rodziłam w szpitalu. Jeśli masz możliwość porodu domowego i wsparcia innego niż mąż to liczy się tylko twój komfort. Poród i tak jest trudnym doświadczeniem, w którym nie ma miejsca na dodatkowe niewygody psychiczne.
@AnonimoweMirkoWyznania: tak poród to sprawa intymna, ale pomiędzy mężczyzną i kobietą, którzy poczęli to dziecko. Nie rozumiem jak w takiej sytuacji można nie pozwolić mężczyźnie, mimo jego chęci, uczestniczyć w porodzie. Dla niego to równie ważne wydarzenie, jak dla Ciebie, więc nie wykluczaj go.
@AnonimoweMirkoWyznania: Trochę dziwnie, że się wstydzisz przy nim nawet okresu - tym bardziej, kiedy jest ryzyko, że zasłabniesz zamknięta w łazience. Czaję, że nie chcesz, żeby widział moment wychodzenia z Ciebie dziecka, ale zwykle jest to zorganizowane tak, że facet nie patrzy w dół. Może on sobie tak to wyobraża. I tak możecie to zorganizować - parawan i te sprawy. Słabo pozbawiać go szansy na uczestnictwo w tych wydarzeniach. Wszyscy moi
@AnonimoweMirkoWyznania: czlowieku, idz rodzic do szpitala. Nie ma nic glupszego niz porod domowy. Moga wystapic jakies komplikacje i powodzenia w walce z nimi, jak siedzisz w domu, a trzeba robic cesarke albo vaccum.
Jak nie chcesz, zeby maz byl przy porodzie to mu to powiedz i on to musi uszanowac. Liczy sie Twoj komfort psychiczny.
@Igrit: Ale rodzić będzie ona, a nie on. Jeśli ona się czuje niekomorfotowo, rodząc przy nim to chyba jednak jej zdanie powinno być ważniejsze ¯\_(ツ)_/¯
@ProResHq: Oni mówią, że pomogli, a rozmawiałeś z ich żonami/dziewczynami?( ͡°͜ʖ͡°).Jak świat światem, kobiety rodzą bez udziału swoich mężów/mężczyzn. Ja bym tej tradycji nie zmieniała.
@hiszpank: ostatnie zdanie zawsze jest za nią oczywiście, po prostu z tej konkretnej historii wynika, że powodem jest wstyd, więc ja tego trochę nie rozumiem, to jest najbardziej naturalny proces tak samo jak okres, jak można wstydzić się tego przed swoim facetem i z tego powodu nie pozwalać mu uczestniczyć w tak ważnym wydarzeniu jakim jest poród.
@AnonimoweMirkoWyznania: To jest twoja decyzja, jak go tam nie chcesz to przecież siłą nie wejdzie. I tak jako facet niewiele ma wkładu w rodzenie to mógłby chociaż nie przeszkadzać i nie wpieprzać się gdzie go nie chcą, w ogóle nie rozumiem jak może kwestionować twoja opinię w tej sprawie. Ja bym wolała mieć partnera obok, ale jakbym nie wolała to nie wyobrażam sobie żeby on zignorował moje potrzeby BO ON CHCE
@hitherto: jeśli kobieta się zgadza to nie ma żadnego problemu. Mi się wydaje nie fair zmuszanie kobiety do tego, żeby się zgodziła, żeby partner uczestniczyl, lub sprawianie, żeby czuła się winna, jeśli się nie zgodzi. Jeśli kobieta będzie czuła się niekomfortowo, to jej zdanie powinno być ważniejsze.
@AnonimoweMirkoWyznania: No niestety jest taka presja na uczestnictwo tatusiów w porodzie. Moim zdaniem sala porodowa to nie miejsce dla faceta - z wyjątkiem lekarza. Tak przez wieki mówiła mądrość ludowa i coś było na rzeczy. Facet się kręci, nie wie co ze sobą zrobić, widzi cierpiącą ukochaną, może dziwnie zareagować (a i rodząca na niego) i generalnie jest piątym kołem u wozu, które tylko zawadza. Jest też oczywiście kwestia skrępowania kobiety.
@hiszpank: aha, a później pierwsza spina tatusia i mamusi bo ktoś postawił na swoim. Niech sobie mamusia wsadzi komfort wiadomo gdzie i pozwoli ojcu być przy narodzinach bo może być to początek układanki z domina gdzie na końcu będzie rozwód.
M.: Wierz mi albo nie ale dla ciebie to będzie ból i stres a dla niego stres pięciokrotnie większy. Żeby heheszkować w trakcie porodu to trzeba by być skończonym debilem. W kim nie rozmawiałem a był przy porodzie to wolał być przy porodzie ale nawet nie patrzeć w trakcie akcji porodowej. Nie rób mu tego i nie zabraniają bo będzie miał żal do końca życia, niech stoi za tobą, trzyma cię
Wczoraj wróciłem z kołchozu o 16, umyłem się zjadłem i o 17 zrobiłem sobie drzemkę. Wstałem o 23, odlalem się i poszedłem dalej spać... Jest 4:27, a ja jedynie co zrobiłem od powrotu z pracy to spałem i trzeba iść znowu do pracy.
Mam problem z moim #niebieskipasek, który uparł się, że musi być przy moim porodzie. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Zaplanowałam sobie, że (jeśli to będzie możliwe) chciałabym mieć poród domowy i żeby towarzyszyły mi jedynie wybrana przeze mnie położna i moja starsza siostra.
W sensie, nie widzę przeszkód, żeby mąż pomógł w przygotowaniach do porodu, czy był pierwszy, który przytuli naszego bombelka, ale jego obecność podczas samej akcji porodowej? Wykluczone.
Nie chcę się denerwować, że np. z emocji zasłabnie albo że zacznie rzucać uwagi czy heheszki, które wyprowadzą mnie z równowagi. Zresztą raczej będzie mi łatwiej przyjąć wskazówki od siostry, która była już na moim miejscu niż od jakiegokolwiek faceta (mimo jego najszczerszych chęci).
Poza tym poród to według mnie intymna czynność i będę czuć się mega niekomfortowo w jego obecności. ಠಠ Nawet podczas hardkorowego okresu, gdy zdarzało mi się zemdleć, nie pozwalałam mu wchodzić do łazienki, więc co dopiero pozwolić mu oglądać jak się wynicowuję podczas porodu?
Nie wiem, skąd w ogóle mu przyszedł do głowy pomysł w uczestniczeniu w porodzie. Czy to jakaś presja społeczna, że współcześni faceci czują się zobowiązani "wspierać" rodzącą? Czy to jakiś przesąd, że jak facet nie zobaczy na własne oczy wychodzącego dziecka, to nie uwierzy, że jest jego? xd
Do porodu jeszcze kilka miesięcy, więc mam trochę czasu, żeby wybić mu to z głowy - planuję puszczać mu maraton filmów z porodówki. (✌゚∀゚)☞
Jak to nie pomoże, to moja położna zgodziła się z nim pogadać.
Jeśli jakieś mirki maja doświadczenie z porodu rodzinnego, to śmiało proszę pisać, chętnie zacytuję mężowi co krwawsze szczegóły. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#rozowepaski #ciaza #porod #porodrodzinny
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #600ec9877298ba000a3b4f27
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcelpijak
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
Btw, żadnych dzieci nie planuje, różowa też nie, ale nawet jeśli to w życiu nie zrobiłbym sobie tej krzywdy aby bezpośrednio uczestniczyć w porodzie.
Zaakceptował: marcel_pijak
Jak nie chcesz, zeby maz byl przy porodzie to mu to powiedz i on to musi uszanowac. Liczy sie Twoj komfort psychiczny.
@hiszpank: nie wiem jak światem, w Polsce obecnie standardem jest że partner uczestniczy w porodzie.
Nie mam danych na to, ale z mojego otoczenia większość kobiet tego chciała.
Komentarz usunięty przez autora
Może on myśli, że ty (otoczenie, bliscy, całyświat) tego od niego oczekujesz? Że jego nieobecność to jak dezercja?
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua