Wpis z mikrobloga

Nie wyobrażam sobie jazdy bez kasku. Oczywiście jako malolat jeździłem bez. Jak wróciłem do jazdy na rowerze 8 lat temu to nawet jak jadę "do sklepu za rogiem" w ciuchach cywilnych to zakładam kask.

Mam trzy rowery: trekkinga do pracy, szosę i enduro. Najpoważniejszą glebę która skończyła się pęknięciem kasku miałem na trekingu w drodze do pracy.
@Kamikadze_z_chin: baa nawet jak upadlem i uderzylem kaskiem o kamień, nie duży taki z 30cm i nie mocno, bo wczesniej był szlif, na kamieniu się zatrzymalem, kask nie pękl tylko sie zarysował to go wymieniłem od razu. W sumie to nie wyobrazam sobie jazdy bez. na rowerze bez kasku czuje sie jak w aucie bez pasow, takie dziwne uczucie jak bym nie ubrany był( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Kamikadze_z_chin: Na prostej drodze przednie koło mi wybiło na kamieniu, jak koło wróciło na asfalt trafiłem na piasek, a potem zatrzymał mnie krawężnik- ja potem na chodnik, uderzenie głową, zatrzymanie. Jestem cały od tamtej pory nawet nie wsiadam bez kasku. Właśnie jestem w trakcie szukania świeżego.
@Harry_Callahan: @kloner11: po zamarzniętym jeziorze też lepiej nie chodzić.

kiedyś lubiłem pojechać na "starą" żwirownie zimą i rozpędzać się aby niemiłosiernie długie poślizgi robić na zamarzniętych wykopaliskach. latem górek do zjeżdżania też co niemiara było. no głupota ale fun... to był czysty fun

teraz niema jeszcze takiego mrozu tyle czasu aby próbować to robić (gdyby ktoś miał głupi pomysł)

wypadki chodzą po ludziach w najmniej spodziewanym momencie, i o ile
@Kamikadze_z_chin kiedyś jeździłem w kasku aż jednego sylwestra rozwaliłem go o asfalt. W tym maniu kasku nie było u mnie przekonania, miałem go tylko po to by móc startować w wyścigach. Po tamtym wypadku długo długo jeździłem bez kasku. Niedawno oglądałem film w którym kolarze wypowiadali się na temat kolarskiej kultury i jeden powiedział że on #!$%@? ludziom bez kasków. Jakoś mnie wtedy to natchnęło i kupiłem kask