Wpis z mikrobloga

Słuchajcie, bo mnie to trochę już zaczyna drażnić. Ostatnio wśród moich znajomych pojawił się temat pierwszych randek. Według mnie na pierwszych spotkaniach, gdy się dopiero poznajmy z dziewczyną, każdy powinien płacić za siebie. Dziewczyny odrazu zaczęły się burzyć, ze się nie znam i facet zawsze powinien płacić na pierwszej randce. Kto ma racje?
Bo według mnie, ja.
#randki #rozowepaski #niebieskiepaski #tinder
MagicznyKarolek - Słuchajcie, bo mnie to trochę już zaczyna drażnić. Ostatnio wśród m...

źródło: comment_1610049408HOhGF96FHKB7Pfj4oOVLKz.jpg

Pobierz
  • 152
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Matemit: To nie zarzutka chłopie. Wyrażam swoje zdanie na ten temat. Tak jak chłopaki piszą wyżej. Kobiety często wykorzystują fakt naszego szarmanckiego podejścia i zapychają kichy za frajer. Ja swojej kobiecie na pierwszej randce nic nie stawiałem, ma drugiej tez, dopiero na trzeciej herbatę jej kupiłem. Dzisiaj wiem, ze rękę za nią bym oddał
  • Odpowiedz
@MagicznyKarolek: A ja uważam, ze na pierwszych randkach i póki nie jest to zobowiązująca znajomosc to każdy powinien płacić za siebie żeby nikt do nikogo nie miał pretensji i nie był winien. Później to już kto zaprasza ten płaci, o ile jest to równomierne, a nie ze tylko jedna strona ponosi koszty.
  • Odpowiedz
Jest różnica pomiędzy 'chodzmy gdzieś razem', a 'zapraszam cię na'. ;)


@alfka: Czepiasz się słówek. "Zapraszający" oznacza w tym przypadku "inicjujący spotkanie". I to od tego inicjatora wymaga się opłacenia spotkania. Z obcą osobą.

W innych przypadkach każdy złapałby się za głowę, że ktoś może się godzić na taki układ. Ale jak się to tyczy randek, to już normalna
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@MagicznyKarolek: uwazam że powinno być z wzjamenym szacunkiem. U mnie randka z os która później była moja partnerka wyglądała tak, że ona zapłaciła za mnie bo szukałem monet i się wciela i potem ja kupiłem po piwie. W zwiazku też wkład z jej strony jednak ja więcej wydawałem na nas niż ona.
  • Odpowiedz
@MagicznyKarolek ja jestem za pełną równością. I albo mam szczęście do dziewczyn, albo to czysty przypadek, ale zawsze na pierwszym spotkaniu każde płaciło za siebie i obie strony odruchowo uznawały to za oczywiste.

Z moją różową na pierwszej mieliśmy tylko kawę i każde płaciło za siebie, na drugiej ja makaron (droższy), ona pizza (tańsza), chciałem zapłacić, ale nalegała że chce płacić za siebie.
  • Odpowiedz