Wpis z mikrobloga

@Bizancjum: Ja bedac na miejscu jej ojca chyba nie dał bym rady psychicznie i bym sie powiesił. Sam nie zgadzam sie ze wszystkimi poglądami swoich rodzicow, ale albo o nich dyskutujemy albo po prostu nie wchodzimy na te tematy. Nigdy bym nie napisal bo rozmowie z nimi ze mam takie nerwy ze bym kogos #!$%@? (cytując) i wyzywał ich ze sa zacofani. To sa osoby ktore poświeciły mi wiele lat swojego
Nie rozumiem ludzi popierających postawę ojca. Nie ma nic bardziej #!$%@? niż takie odbijanie piłeczki. Chcesz porozmawiać o rasizmie czarnych wobec białych? Ok. Ale nie rozmawiamy o tym w tym momencie więc nie zmieniaj tematu. https://youtu.be/4p4ew3utm_I tutaj jest krótko wytłumaczone. Osobiście nie znoszę ludzi którzy na każdy temat znajdują jakieś ale, i do tego są przekonani, że to cokolwiek wnosi do rozmowy.
@szpongiel: pewnie byli dla niej autorytetem ale zobaczyła ze maja gdzieś jej zdanie to posiłkuje się ludźmi którzy nie maja problemu żeby z nia rozmawiać czy posłuchać a ze są jakimiś julkami z neta to inna sprawa, po co robić dzieci jak masz je gdzieś w trakcie dojrzewania i dzieciństwa ?
@twoi_oyciec: Mamy tu przedstawioną relację jednej ze stron. Do tego mocno emocjonalną. Plus, wygląda na dzieciaka na początku burzy hormonalnej, W tym okresie standardowe jest, że odrzuca się dotychczasowe autorytety. Zwłaszcza rodziców. W końcu nazwa "Okres buntu" nie wzięła się z powietrza.
Więc równie dobrze może być i tak, że ojciec próbował tłumaczyć, rozmawiać. A że po drugiej stronie jest nastolatka, która "zjadła wszystkie rozumy", to stwierdził, że nie ma sensu