Wpis z mikrobloga

Wiecie co jest najgorsze w mojej pracy w kwiaciarni? Nie nawał pracy i świadomość że jestem w #!$%@? wykorzystywana. Najgorsze jest to ze moja koleżanka, pracującą tam 17lat (kobita 60l) podpisuje się pod wykonanymi bukietami, wiązankami i wincami pogrzebowymi przeze mnie wydając zamówienia klientom. Pracujemy w systemie dzień ja, dzień ona. Wczoraj miałam namacalny dowód że klienci tak naprawdę nie wiedzą spod czyjej ręki wychodzą zlecenia ponieważ koleżanka wszystkie zasługi przypisuje sobie i tym samym jak ci sami klienci wracają to chcą aby ona im robiła zamówienia. Jest to dla mnie krzywdzące bo pracuje tam od roku a od pół (bez żadnego doświadczenia i zdobywając wiedzę samemu) sama wykonuje zlecenia.


#pracbaza #praca
  • 129
  • Odpowiedz
@cirilla1989: Jak to zwykle bywa, czynnik ludzki ma tu jednak bardzo duże znaczenie ;)

Mam przykłady ze swojego otoczenia w tym temacie i mogę powiedzieć Ci jedno: jeśli ludzie Cię polubią, jeśli nabiorą do Ciebie zaufania i staniesz się częścią lokalnego krajobrazu jako "ta miła kwiaciarka Cirilla", to jest duża szansa, że będą wspierać Ciebie i Twój interes długofalowo. To zupełnie inna płaszczyzna budowania relacji z klientem niż w korpo czy dużym mieście, gdzie jesteś po prostu kolejną kwiaciarką, która może konkurować z resztą wyłącznie swoim skillem, zakresem działania czy obrotnością w pozyskiwaniu większych odbiorców.

Nie jest to mega nowoczesny model biznesowy, ale - ma swoje plusy. Jak np. względna stabilizacja. No i nikt nie zabroni Ci przy okazji rozwijać się także na szerszą skalę, zakładając stronę, bloga, prowadząc warsztaty czy coś w tym
  • Odpowiedz
@cirilla1989: sporo, to ja tu widzę spory potencjał, doszkol sie, wynajmij mała klite w dobrym miescu, zbierz trochę hajsu na otwarcie i działaj,nie słuchaj ludzi co #!$%@?ą ze to czarna magia. I powodzenia z Heleną ( ͡° ͜ʖ ͡°)-
  • Odpowiedz
@Apaturia: Tak by było najlepiej, tylko że później Halinki wykorzystują takie podejście osób o dobrym sercu i intencjach, na czym już bardzo łatwo się przejechać. W realnym świacie mało kto gra fair. Tutaj to nie jest doszukiwanie się złej woli, współpracownica świadomie kradnie jej prace, to już jest zła wola, należy jedynie rozważać na ile taka Halinka jest toksyczna, a na ile po prostu przestraszona i przestanie to robić po
  • Odpowiedz