Wpis z mikrobloga

Zoologist "Musk Deer"

Kolejny Zoologist, kolejne zwierzę - tym razem, jest to pizmowiec syberyjski.
Opisując te perfumy, nie da się nie wspomnieć o limitowanym, wyróżniającym się flakonie, który widzicie na zdjęciu, a który można było nabyć (przy odrobinie szczęścia i gotowki), w ramach wyjątkowo limitowanej edycji, mianowicie 1000 flakonów na cały świat (jeśli pamięć mnie nie myli)

Od razu zaznaczę, że ciężko było mi wyodrębnić pojedyncze nuty, a to z recji tego, jak świetnie się komponują i wręcz po mistrzowsku są "wymieszane".
Nie mniej jednak, nutą którą wyraźnie czuję, jest piżmo (konkretniej, jak podaje skład Ambratte). Zostało ono świetnie ujęte i bardzo podoba mi się w takim wydaniu. Nie ma tutaj tego brudnego, zwierzęcego charakteru, znanego mi z innych kompozycji tej marki (i bardzo ku*wa dobrze!).
Wręcz przeciwnie, jest ono podane w bardzo noszalny, elegancki i wystawny sposób. Przywodzi mi na myśl perfumy z dawnych lat, w stylu retro (które notabene bardzo lubię).
Kolejną dość ciekawą nutą jest tatarak, z którym pierwszy raz spotykam się w perfumach. Jest on raczej w tle i myślę, że gdyby nie to, że pamiętam ten zapach z dzieciństwa, kiedy mieszkałem w jeziorze; raczej nie potrafiłbym go wyodrębnić.
Oud (tym razem charakterystyczną nuta) też tutaj jest i podbija pierwszą wymienioną nutę. Oud'y bywają agresywne, jednak ten jest bardziej "udomowiony".
Drugie skrzypce, gra również kardamon (który kontrastuje, nadaje charakteru), paczula (lekko ziemista, nieznacznie), drzewo sandałowe i labdanum, które nadaję lekko kadzidlany charakter. Tak jak mówiłem, perfumy są bardzo "dopracowane" i składniki świetnie się komponują, jak i uzupełniają.
Oczywiscie bardziej doświadczony nos, z pewnością wyodrębni więcej nut.

Trwałość jak to u Zoologist, konkretna - 10 godzin spokojnie. Projekcja też daje radę, jednak nie jest tak mocna jak u innych "zwierzaków" i z czasem robi się delikatna.
Jak już wspomniałem, perfumy są jak najbardziej noszalne, myślę nawet, że pasowałyby do garnituru, na "oficjalnej" imprezie/kolacji. Nie obraziłbym się gdyby marka Zoologist, poszła w kierunku właśnie takich kompozycji, zamiast robić kolejne "Dodo" lub inne "Hyrax'y" (oczywiście każdy ma swój gust). Pozdrawiam i zapraszam na następne recenzje, bo będę nadrabiał ( ͡ ͜ʖ ͡)

Podsumowując
Zapach - 8/10
Trwałość - 7/10
Projekcja - 6/10
Cena - 195 USD
Cena jakość - 7/10

Ogłoszenia parafialne:
[być może jeszcze w tym miesiącu będę mógł je pochytać, więc jak jesteś zainteresowany dm me, próbki też mogę ogarnąć nawet teraz jak ktoś jest ich ciekawy]

#perfumy #perfumy21
Pobierz youngpablo - Zoologist "Musk Deer" 


Kolejny Zoologist, kolejne zwierzę - tym raz...
źródło: comment_1607644052VLbfp5PSejCGN14mZIUWqT.jpg