Wpis z mikrobloga

@Bartholomaeus: wydaje mi sie, ze takie sentymentalne #!$%@? o maluchach prawie zawsze pochodzi od kogos, kto tego malucha nigdy nie mial. Ja na studiach jezdzilem czerwonym elegantem (czyli najszybszym ;)). nigdy wiecej.
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: Widocznie twój ojciec niezbyt się przykładał do utrzymania auta. Maluchami jeżdżę już prawie 9 rok na co dzień, dojechałem też do Włoch- 1500KM bez żadnej awarii. Jedyny raz jak zepsuło się coś czego nie miałem przy sobie żeby założyć i jechać dalej to alternator. Był regenerowany ktoś do czyszczenia mostka użył czegoś co pozbawiło aluminium wytrzymałości. Rezultat- mostek urwał się i zrobił zwarcie z plusowym biegunem przez co kabel ładowania
  • Odpowiedz
  • 1
@DonRzoncy gumę się sypalo do mostu w np poldku bo nawet nowy czasami wył jak zarzynana świnka . Konserwowalo się nawet nowe auta. Od razu po opuszczeniu Polmozbytu. Pomijam ich podokrecanie i poprawienie po fabryce.

Nie masz pojęcia o panujących realiach. Ile masz lat ?
  • Odpowiedz
  • 14
@DonRzoncy ile przez te 9 lat zrobiłeś kilometrów? Nie licząc potężnej trasy 1500 raz na 9 lat. Nierzadko więcej robią w tygodniu ludzie. ( )

To jest właśnie to. Brak znajomości realiów, fanatyzm i nostalgia za czymś czego się nie pamięta. Dokładnie jak Julki ze srajfonami , kawa że starbucks ubrane w premiu ciuchach chcące powrotu komunizmu ( )
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus 126p to był straszny strup, legendarne deseczki do odpalania, ledwie działający nawiew, konieczność ucięcia sobie nóg żeby się usadzić na tylnej kanapie.

Ale dziadek miał dwie Syreny (chyba 105 i R-20) to i to dopiero był hardkor. Chociaż syrena przynajmniej nie udawała - otwarcie pluła użytkownikowi w ryj.
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: Kiedyś cały załadowany wracałem z wakacji malaczem. Jadę pod dość stromą górę, gaz w podłogę a auto coraz mniej mocy, redukcja biegów a tu coraz mniejsze obroty. Oczywiście pot na plecach, myślę co się zaś zrypało. Nie wjechałem na górę, stanąłem gdzieś w środku.

Silnik dobrze pracował na wolnych, ale jak dodawałem gazu to nie wchodził na max obroty.
Więc sprawdzam ręką przy gaźniku na przepustnicy jak wchodzi na obroty
macgar - @Bartholomaeus: Kiedyś cały załadowany wracałem z wakacji malaczem. Jadę pod...

źródło: comment_1606904124rnrLLDAaGyAsX2UtBxxSc2.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: Nostalgię to tego gunwa mogą mieć chyba tylko ludzie, którzy nigdy nie musieli malucha używać na co dzień. Jak sobie przypomnę ile razy nie mogłem go odpalić przed wyjazdem do szkoły to nawet dzisiaj sie #!$%@?. Męczyłem się z nim trzy lata. Jest to jedyne auto, po sprzedaży którego cieszyłem się jak dziecko. Do każdego wozu jaki posiadałem mam mniejszy lub większy sentyment. Do malucha mam tylko szczerą odrazę. Jedyny
  • Odpowiedz
  • 0
No niestety ja pamiętam to gówno. Szmelc ebany. Jak się raz na tankowanie coś nie zepsuło to było święto lasu. Gówno do potęgi, sentyment to mają ci co nie mieli malucha jako podstawowy samochód. Samochód. Za dużo powiedziane
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: o też mieliśmy taką białą rakiete, kradłem w nocy z garażu i ganiałem po rejonie w wieku około 15 lat. sporo skilla nabralem wtedy.. generalnie uważam że powinno się dzieci wczesniej uczyć prowadzić auto
  • Odpowiedz
@bigger: Nie liczę, to moje auto główne. Ostatnio zainstalowałem fuelio i daje mi że od 02.11.2020 do 02.12.2020 zrobiłem 820. Przesiedziałem tydzień w domu na chorobowym, więc licz 900km miesięcznie. Niech będzie że 95000 bez wyjazdów nad morze, w góry i wszędzie ekstra. Z tym pewnie ~150.000. Chyba faktycznie za mało żeby mieć opinię o samochodzie. Od ilu kilometrów zrobionych autem można się wypowiadać? ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@Bartholomaeus: maluch to fajne auto: trzeba było mieć kijek, w razie jakby linka od do rozrusznika się zerwała, choć brat preferował inne rozwiązanie, wystawiał nogę przez drzwi i odpychał się jak na hulajnodze, ze trzy razy i cyk dwójeczka. Kiedyś przeskoczył rozrząd o ząbek, no problemo, usterkę chwila moment usunięta na drodze. Wyjazd rodzinny na drugi koniec polski? 11 godzin i jesteś na miejscu :). Ba, wyjazd z wujkiem do niemiec
  • Odpowiedz
Czy ja wiem, jak cos sie #!$%@? pod maska to mogles drutem naprawic :p ja mialem za dzieciaka metalowy helikopterek. To otwieralem nim drzwi :D
  • Odpowiedz
@DonRzoncy a jeszcze ważne info: ile masz wzrostu? Ja do wielkich nie należę, ale 180cm+ jest, i o ile dobrze pamiętam, to w wieku 14 lat dotykałem głową podsufitki. Fajnie, że Ci służy, ale nie wolałabyś czegoś, co ma przynajmniej klimatyzację, centralny zamek i wspomaganie kierownicy? Przecież takie auto można kupić za parę tysięcy, męczenie się z malaczem to dość specyficzne hobby, ale co kto lubi.
  • Odpowiedz
To było wspaniałe auto. Nie psuło się, łatwo było naprawić. Wchodziła do niego cała rodzina i cały potrzebny bagaż, gdy jechało się na wakacje nad morze. Ludzie wtedy byli jacyś bardziej życzliwi i przyjaźni.

  • Odpowiedz
90 albo '91 z rodzicami pojechaliśmy do Grecji +1 dzień w Turcji


@magicznyfred: o kurde, to musiała być niezła wycieczka. Weź bez nawigacji dziś dojedź do takiej Grecji i się po niej poruszaj. Ja bym chyba nie dał rady
  • Odpowiedz