Wpis z mikrobloga

tl;dr - dzielę się przemyśleniami, czy warto iść na terapię psychologiczną, będąc spierdoksem

Ponieważ od czasu do czasu an tagu przejawia się wątek terapii, zarówno w wypowiedziach prawilnych przegrywów, którzy myślą, czy może skorzystać, jak i w wypowiedziach normików, którzy namiętnie odsyłają spierdoksów do terapeuty, to pomyślałem, że podzielę się własnymi doświadczeniami.
Ale nie, nie będę streszczał całego przebiegou tej terapii, po prostu postaram się odpowiedzieć zgodnie ze swoimi doświadczeniami na 2 pytania - czy warto i jakie są ograniczenia terapii.

Czy warto?
Tak - myślę, że warto. O ile oczywiście komuś nie zrujnuje to budżetu, bo jednak psycholog kosztuje. Ale generalnie terapie u dobrego specjalisty to niezła okazja do skonfrontowania się ze swoimi problemami, nieco lepszego zrozumienia siebie i genezy swoich trudności i w ogóle możliwość wyrzucenia z siebie tego co nam leży na sercu gdziekolwiek indziej niż w internecie. Kompetentny psycholog będzie też wiedział, czy skierować nas ewentualnie np. do psychiatry, co może uchronić nas przed popadnięciem w jeszcze cięższe problem niż obecne, albo podjąć konkrete krokiw kierunku rozwiązania tych, które już mamy. Po jakimś czasie terapii generalnie faktycznie można zauważyć poprawę swojego stanu psychicznego i zrozumienia świata, więc naprawdę robi to różnicę na plus, choć oczywiście trzeba być do tej formy pracy przekonanym i świadomym ograniczeń...

No własnie - jakie są ograniczenia?
Powiem tak - ze spierdoksa z depresją psycholog zrobi spierdoksa bez depresji, ale na pewno nie zrobi wygrywa. Trzeba pamiętać, że pewne nabyte, głęboko zakorzenione wzorce już mamy, dostaliśmy już określone geny i nie możemy się przebudować całkowicie. terapia to sposób na poprawę swojego stanu i może niektórych aspektów swojego życia, ale nie jest to magiczna transformacja w całkiem normalnego człowieka z satysfakcjonującym życiem. Zresztą żaden racjonalny psycholog nie bedzie wam też obiecywał aż tak dużych zmian. Jeśli faktycznie głęboko tkwicie w przegrywie, to psycholog może pomóc wam uczynić to tkwienie znacznie bardziej znośnym, ale nie ma co sie nastawiać, że pomoże z niego wyjść i zmienić zycie o 180 stopni.
Jeśli się o tym pamięta i ma się świadomość, po co się tam idzie i jakie mogą być pozytywne efekty a co raczej jest nierealne, to wtedy moim zdnaiem terapia dla spierdoksa jest jak najabrdziej na plus. Ja faktycznie odczułem naprawdę pozytywną zmianę, tak mówiąc już całkiem osobiście.
#przegryw #s----------e #terapia #psychologia
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@YuNgBrAtZ: Różni ludzie, różne przypadki, ja tam mimo wszystko uważam, że warto spróbować, chociaż wiem, że zasami efekty nie spełniaja oczekiwań
@karmazov: Tak jak psiałem - jeśli celem ma być stanie się wygrywem, to owszem, szkoda czasu
  • Odpowiedz
@Kozikiewicz: a tak na serio zdiagnozowali ci jakąś chorobę? I na jaki nurt chodziłeś? Może się wybiorę po koronie bo przez Skype to moja fobia społeczna nie pozwoli tego zrobić (o dziwo mniej się stresuje rozmawiając twarzą w twarz)
  • Odpowiedz
@Jarzyna_M: Jak na poważnie to tak: Chodziłem na nurt gestalt, ale czuć też było w tym pewne inspiracje nurtami bardziej egzystencjalnymi, ale to akurat specyfika tej konketnej osoby, któa to prowadziła. A co do diagnozy - zostałęm odesłany w pewnym momencie do psychiatry z podejrzeniem wczesnego stadium depresji. I psychiatra faktycznie potwierdziła, że zaczyna sie u mnie depresja rozwijać, dostałem też leki, ale one miały być tylko wykorzystywane do redukcji
  • Odpowiedz
@BrockLanders: Nie umiem odpowiedzieć, to zbyt zależne od osoby, rodzaju problemów i nurtu terapii. Są i tacy, którzy po 2-3 sesjach czują się lepiej bo się wygadali i trochę przegadali pewne sprawy, ale zdarzają się i osoby, które mają tak głębokie problemy i są tak oporne na taką formę pracy, że mogą potrzebować nawet kilkudziesięciu. W moim przypadku to mniej więcej po roku terapii była faktycznie zmiana mocno na plus
  • Odpowiedz
@BrockLanders: Dodam jeszcze, że generalnie ten nurt na który chodziłem to dość rozwleczony w czasie i po prostu stosunkowo wolno działający. Więc porównywalny efekt pewnie dałoby się osiągnąć u mnie w nieco krótszym czasie gdybym zdecydował się na inny nurt. A dlaczego się nie zdecydowałem - tu wybitnie prosta odpowiedź: w moim mieście zwyczajnie nie było za wielu terpapeutów i trzeba było brać to co było xD
  • Odpowiedz