Wpis z mikrobloga

TLDR: Przez ponad trzy lata notowałem każdy gest podziękowania za przepuszczenie na przejściu dla pieszych z podziałem na płcie. Wynik w przedostatnim akapicie.

Dawno temu pojawił się tutaj wpis jakiegoś mirka stwierdzający, że przeciętny #rozowypasek nie dziękuje osobie która ją przepuszcza na przejściu dla pieszych. Oczywiście w komentarzach zrobiła się mizoginiczna #gownoburza. Wojna #stulejacontent vs #bialorycerstwo to ostatnia z rzeczy w jakiej chciałbym uczestniczyć, ale podskórnie czułem że coś jest na rzeczy. Tak, wiem że pieszy ma pierwszeństwo i nie jest nic winien osobie która go przepuszcza, ale takie drobne gesty dają poczucie życia w społeczności, a nie bycia częścią szarej masy. Sam zawsze dziękuję, czasami wręcz teatralnie kłaniam się jakbym przychodził z poselstwem do Ludwika XIV. Przynajmniej jak zobaczą mój nekrolog to powiedzą: "patrz Halina, ten to zawsze się kłaniał".

Do rzeczy:
Postanowiłem więc sprawdzić "szkiełkiem i okiem" tak rzetelnie jak tylko mogłem, ile osób dziękuje za przepuszczenia na pasach lub wpuszczenie do korka z drogi podporządkowanej.
Przyjąłem kilka zasad:
1) Jako podziękowanie oprócz włączenia świateł awaryjnych (w przypadku zmotoryzowanych) machnięcia ręką, skinienia głową, liczył się również uśmiech w moją stronę.
2) Osoby zapisywane, nie mogły być mi znane nawet z widzenia.
3) Nie mogłem wykonać żadnego gestu typu machnięcie ręką, mrugnięcie światłami, bo to poniekąd wymuszałoby interakcję.
4) Nie zaliczałem osób, które były w ruchu w momencie mojego zatrzymania (dochodziły do przejścia). Musiały stać i czekać na przejściu.
5) Przejścia z sygnalizacją świetlną z oczywistych względów się nie liczyły.
6) Jeśli cokolwiek zasłoniło mi widok osoby, którą przepuszczałem nie zapisywałem jej ani na + ani -.
7) Jeśli przechodziło kilka osób i nikt nie podziękował, każda dostawała -. Jeśli podziękowała jedna z grupy, tę osobę zaliczałem na +, reszty nie brałem wtedy pod uwagę.

Za kierownicą nie spędzam dużo czasu, dlatego zebranie odpowiedniej ilości danych trochę mi zajęło. Załączam niżej zdjęcie mojej, już nieco zmaltretowanej rozpiski (na początku zapisywałem w telefonie ale używanie telefonu podczas prowadzenia auta nie było najlepszym pomysłem, więc przykleiłem kartkę do tego wihajstra co chroni przed słońcem i robiłem kreski długopisem). Od czasów wirusa jeżdżę bardzo, bardzo mało, więc stwierdziłem że więcej danych prędko nie zdobędę. Pora na publikację. Do tego, widzę że ten portal chyli się ku upadkowi a szkoda żeby moje trzy lata jakie spędziłem na stawianiu kresek poszły do kosza na śmieci.
Osoby badane pochodzą w około 60-70% z #opole , reszta mniej więcej po równo z #wroclaw #warszawa #katowice #krakow i pomniejsze wsie.

Podziękowanie = "+", brak podziękowania = "-"
Mężczyźni piesi: suma: 62, 25+, 37- (40,32% +, 59,68% -)
Kobiety piesze: suma: 113, 17+, 96- (15,04% +, 84,96% -)
Mężczyźni zmotoryzowani: suma: 51, 44+, 7- (86,27% +, 13,73% -)
Kobiety zmotoryzowane: suma: 23: 9+, 14- (39,13% +, 60,87% -)

Wnioski:
Wiem, że jeśli chodzi o #statystyka moje mikrobadanie było przeprowadzone na bardzo małej próbie, ale można zauważyć pewną tendencję, że faktycznie kobiety oszczędniej dysponują gestami wdzięczności w przestrzeni publicznej. Jedynie 15% pieszych kobiet (przy 40% mężczyzn) nawiązuje kontakt z osobą przepuszczającą ją na pasach. Co ciekawe, odsetek jest ten wyraźnie większy jeśli ktoś jej ustąpi pierwszeństwa kiedy ta prowadzi samochód. Nie pokuszę się o głębszą analizę, bo po prostu moje zapiski ograniczały się jedynie do płci, bez wyszczególnienia regionów kraju, wieku, o stopniu wykształcenia już nie wspominając. Do tego jak wspomniałem, próba jest dosyć mała, więc wysnuwać daleko idące wnioski jest trudno. Ciekawostka: koncentracja kobiecych podziękowań w pierwszej połowie ostatniego rzędu rozpiski pochodzi z wyjazdu do Krakowa. Chapeau ba! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#gownowpis #polska #polskiedrogi #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #ciekawostki #motoryzacja
Pobierz RPR - TLDR: Przez ponad trzy lata notowałem każdy gest podziękowania za przepuszczeni...
źródło: comment_16053775074FinPwJ3sQ0EB2OY2v0b2e.jpg
  • 76
@meshack No, nie jestem przedstawicielem handlowym robiacym 2000 km tygodniowo, tylko zwykłym biurowym wyrobnikiem ( ͡° ʖ̯ ͡°) Osób było więcej ale trzymałem się postawionych kryterów.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@R_P_R: kiedyś wstydziłam się pokazywać ręka, że dziękuję czy patrzeć na kierowcę, który mnie puszcza. Nie wiem skąd to wynikało, ale było to dla mnie wstydliwe, że ktoś przeze mnie musi zatrzymać swoje auto, żebym przeszła na drugą stronę ulicy. Za każdym razem wtedy dreptałam jak najszybciej na drugą stronę, żeby tylko kierowca pod nosem nie rzucał 'ku#wami'. Pamiętam jednak przełomową sytuację, jak jakiś mężczyzna mnie puścił i się uśmiechał od
@R_P_R: dziewczyny są po prostu mega wstydliwe i tylko w głowach inceli są odważne i pewne siebie, a za to stare baby już za młodu się takiego zachowania nie nauczyły, bo kiedyś nie było tylu aut, żeby dziękować za zatrzymanie się, a też baby rzadziej miały wtedy prawko. Zresztą, mój ojciec też nie dziękuje, bo jest już starszy i jak się go kiedyś zapytałem dlaczego to tylko mi odburknął, że on
@R_P_R przedstawicielem handlowym nie trzeba zaraz być, ale nawet dojeżdżając do pracy 10km dziennie w mieście wojewódzkim to nawet jak dwa razy kogoś przepuścisz na tych 10km razy dwa bo powrót, razy 5 dni w tygodniu to jest 20 odchaczonych pieszych.
Razy 52 tygodnie w roku i razy 3 lata to jest 3000 pieszych xD
Chociaż jeden dziennie od poniedziałku do piątku to ponad 750 pieszych.

Rzeczywiście mało jeździsz, albo mieszkasz w
Nie wiem skąd to wynikało, ale było to dla mnie wstydliwe, że ktoś przeze mnie musi zatrzymać swoje auto, żebym przeszła na drugą stronę ulicy. Za każdym razem wtedy dreptałam jak najszybciej na drugą stronę, żeby tylko kierowca pod nosem nie rzucał 'ku#wami'.


@BeachYes: O, mam tak xD

@R_P_R: Ale jak jadę skuterkiem i ktoś mnie gdzieś przepuszcza, to zawsze machnę ręką, choć słabo, bo wolę jednak trzymać kierownicę i
@R_P_R: Ja nie dziękuję, po prostu staram się jak najszybciej przejść na drugą stronę, by jak najmniej spowolnić kierowcę.
Ale dodam, że przechodzę dopiero w momencie kiedy widzę, że kierowca zwalnia. Z samochodami się nie kłócę.
I zauważyłem inną prawidłowość. Rzadko się zdarza, by kierowca się nie zatrzymał przed przejściem, ale jeśli już tak się zdarzy, to najczęściej są to kobiety, albo kierowcy BMW.
@meshack: Nie bardzo wiem do czego zmierzasz. Jeśli filtrujesz jakość wypowiedzi przez ilość kilometrów/czasu przemierzonych w trasie, to Hindus który w beżowym okularniku zrobił 2 mln kilometrów po berlińskich ulicach powinien orzekać w delfickiej wyroczni. Mi zajęło ponad trzy lata, żeby zebrać dane które przedstawiłem. Czas w którym je zebrałem nie wydaje mi się istotny dla sedna sprawy. Jeśli jest to faktycznie faktor, który powinienem uwzględnić a przez pośpiech pominąłem, proszę
@R_P_R: nie wiem co z tego wynika w sumie ale kiedy np mnie przepuszcza kierowca, to zanim pójdę to zawsze się ładnie ukłonię. mnie to nic nie kosztuje a kierowcy może zrobi się miło ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@R_P_R: Ja mieszkam w Irlandii, gdzie kultura drogowa jest podobno większa.
A piszę z poziomu pieszego. Tutaj przejść dla pieszych jest jak na lekarstwo, jest też ogólne przyzwolenie na przechodzenie w niedozwolnym miejscu i nie jest to karane.
Jako pieszy zauważyłem, że mężczyźni dużo chętniej i częściej przepuszczają ludzi na ulicy.
Ja też zawsze podziękuję za ustąpienie mi drogi przez kierującą, lub kierującego natomiast kobiety wchodzą przed samochód jakby im się
@R_P_R: mała próba, to jedno, ale wypadałoby też wziąć pod lupę sama metodologię. Taki sam test trzeba by było powtórzyć z kobietą za kierownicą. Należałoby też wziąć pod uwagę atrakcyjność fizyczną osoby prowadzącej samochód. w każdym razie szacun za wykonaną pracę.
@bungaBunga: Ale czemu ktokolwiek miałby dziękować za dostarczenie paczki kurierowi? Albo pizzy. Albo kelnerce za przyniesienie żarcia do stolika.
Przecież mają obowiązek... I tak by można wymieniać sytuację za sytuacją, aż skończyłbyś w świecie mruków, którzy się do siebie nie odzywają, bo nie muszą.
Czasami po prostu robi się rzeczy po to żeby umilić komuś dzień, a nie tylko z obowiązku