Wpis z mikrobloga

Od miesięcy jesteśmy świadkami największego w historii kryzysu branży lotniczej. Tymczasem przyjrzyjmy się jakie jest realne ryzyko zakażenia na pokładzie samolotu w lotach komunikacyjnych. Oczywiście pod rozwagę zostawiam ocenę stopnia obiektywizmu, gdyż jak wiadomo twórcy raportów mogą być nie do końca obiektywni - pamiętajmy jednak iż poniższe dane to nie tyle interpretacje co suche fakty.

Wydajność systemów filtrujących powietrze w samolotach pozwala na wymianę całej objętości powietrza w samolocie co 2-3 minuty [1]. Warto wspomnieć iż powietrze w samolocie nie znajduje się w obiegu zamkniętym, w samolocie oddychamy powietrzem pobieranym z otoczenia. Zgodnie z raportem przygotowanym przez Embraer [3] powietrze w samolocie wymieniane jest 4x częściej niż w szpitalnych salach operacyjnych.

Do filtracji powietrza stosowane są fitry HEPA wychwytujące >99,9% cząsteczek [1] zawartych w powietrzu. Korzystnie na rozprzestrzenianie się wirusa wpływa zarówno obieg powietrza w samolocie (zgodnie z załączoną grafiką - od góry do dołu) oraz bariera jaką stanowią oparcia foteli poprzedzających. Filtry te wychwytują cząsteczki o rozmiarze przekraczającym 0.01 mikrona, a więc 10-krotnie mniejsze od rozmiarów wirusa SARS COV-2 [3]

Airbus przeprowadził we współpracy z medykami analizy CFD, uwzględniając cyrkulację powietrza wewnątrz kabiny samolotu oraz różnorakie formy wentylacji organizmu ludzkiego (oddychanie, rozmowę, kaszlenie, ziewanie). Podobne analizy przeprowadził Boeing (dla typów 737, 747, 767). Przykład symulacji: osoba A kaszląc wydziela 10000 cząsteczek wirusa. Działające kolejno filtry: maska nosiciela, grawitacja, cyrkulacja powietrza, maska zdrowej osoby, redukują ilość cząsteczek do 5 [1]

Airbus określił, że nawet 100% obłożenie miejsc w samolocie dające dystans społeczny na poziomie 1 stopyw połączeniu z cyrkulacją powietrza w samolocie dają rezultat analogiczny do dystansu społecznego 6 stóp w warunkach codziennych, na ziemii (bez cyrkulacji i filtrowania powietrza) [1]. Boeing w wyniku analiz CMD określił ryzyko zakażenia przy pełnym obłożeniu miejsc w samolocie na poziomie równym 7 stopom dystansu społecznego w pomieszczeniach zamkniętych [2].

IATA przeanalizowała liczby związane z rozprzestrzenianiem się wirusa w pierwszych miesiącach pandemii (do marca 2020). Dane wskazują na 44 potwierdzone zakażenia na pokładzie samolotów, spośród przewiezionych w tym okresie 1,2 miliarda pasażerów [4]). Daje to 1 zarażenie na 27,3 mln pasażerów.

Źródła:
[1] Keep Trust in Air Travel - Preview of Airbus latest cabin air studies, Bruno Fargeon, Airbus Engineergin, październik 2020
[2] Boeing Air Quality Research and Analysis, Dan Greeman, październik 2020
[3] Health journey by Embraer, Louis Carlos Affonso, październik 2020
[4] Is the cabin environment safe? Dr David Powell, doradca medyczny IATA

#lotnictwo #samoloty #koronawirus #covid19 #gruparatowaniapoziomu #swiat #swiatnauki #ciekawostki
lhotse89 - Od miesięcy jesteśmy świadkami największego w historii kryzysu branży lotn...

źródło: comment_1602756901JvDGeDn7cosOp1JfW5nSgk.jpg

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lhotse89: tutaj bardziej chodzi o to, że kraje wolą ograniczyć się do swoich tylko obywateli a ruch lotniczy jednak przywozi im nowych, być może zarażonych. Podsumowaniem takiego stanu były statki gdzie marynarz w ciężkim stanie nie mógł być przetransportowany na ląd bo kraje odmawiały pomocy
  • Odpowiedz
@lhotse89: Dlatego trzeba zamykać granice i wprowadzać kwarantanny. Jedna osoba 27 mln to przecież ogromna ilość. Szkoda że ludzie tego nie rozumieją i boją się latać, branża po zimie może słabo wyglądać :(
  • Odpowiedz
@Oskins: tylko ostatnio było tak, że Polak nie mógł polecieć do Hiszpanii z Warszawy, ale mógł dolecieć do Portugalii i dojechać samochodem do Hiszpanii, mógł też polecieć do Monachium i stamtąd bezpośrednio do Hiszpanii. Generalnie kończyły się jeszcze większym mieszaniem ludzi aniżeli byłoby w przypadku połączenia bezpośredniego. Oczywiście rozumiem że każda restrykcja zmniejsza procent po procencie ryzyko, to dla mnie jasne.
  • Odpowiedz
@lhotse89: Skoro powietrze biorą z otoczenia i cała objętość jest wymieniana co 2-3 minuty, to skąd biorą tlen, którego brakuje w atmosferze na wysokościach przelotowych na 10 000 km?
Jakoś go muszą uzupełniać, bo obniżona zawartość tlenu na tej wysokości powoduje utratę przytomności.
  • Odpowiedz
  • 0
@wilku88 tlen tan normalnie jest, tylko powietrze jest rzadsze, więc na M3 jest go mniej niż normalnie. W kabinie jest wyższe ciśnienie, więc to powietrze jest odpowiednio zagęszczone żeby dało się nim oddychać normalnie. Tak mniej więcej o to chodzi
  • Odpowiedz
@lhotse89: zajebiscie, skoro samoloty są tak bezpieczne to w takim razie czemu za każdym #!$%@? razem jak gdzieś leciałem to byłem chory? 10 godzin siedzenia przed kaszlącym i smarkajacym debilem = jestem na drugi dzień chory na 100%
  • Odpowiedz
@Koronanona: Filtry HEPA w połączeniu z maseczką na twarzy dają największą skuteczność, bo... jeżeli pasażer obok kaszlnie Ci prosto w twarz, to to jego powietrze nie dojdzie do filtru, który zatrzymałby wirusowe cząsteczki. Jednak jeżeli pasażer obok kaszlnie sobie w maseczkę, która rozprowadzi strumień jego wydyszanego powietrze po bokach, po czym opadnie w rejonach nóg, to dane powietrze poleci sobie do filtra i dalej znasz historię. Ergo filtry ORAZ maseczki
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Oskins: tylko ostatnio było tak, że Polak nie mógł polecieć do Hiszpanii z Warszawy, ale mógł dolecieć do Portugalii i dojechać samochodem do Hiszpanii, mógł też polecieć do Monachium i stamtąd bezpośrednio do Hiszpanii. Generalnie kończyły się jeszcze większym mieszaniem ludzi aniżeli byłoby w przypadku połączenia bezpośredniego. Oczywiście rozumiem że każda restrykcja zmniejsza procent po procencie ryzyko, to dla mnie jasne.

@lhotse89: a Hiszpania nie ma jakiegoś formularza
  • Odpowiedz