Wpis z mikrobloga

@Qba_89: @CzajkaRuchajka: z jednej strony rozumiem, że postąpiłem słusznie bo bardzo cierpiała, nie chciała pod koniec już nawet wstać z legowiska, sapała cały czas i piszczała, ale z drugiej strony tak bardzo mi jej brakuje ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Conscribo: Rozumiem przez co przechodzisz, też musiałem psine uśpić parę lat temu. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Ciężko odychała bo w osierdziu serca zbierał się płyn i miała problemy z stawami. Później było ciężko bo wymiotowała po prostu wodą.
  • Odpowiedz
@Qba_89 @Conscribo W takich przypadkach naprawdę lepiej nie męczyć psa i wcześniej uśpić. Ja przeciągałem i kombinowałem z leczeniem i gdy tego lata wezwałem weterynarza do akcji ostatecznej to już go chciałem odwoływać ale potwierdził ze nie ma co. Później żałowałem ze właśnie tak nawet z pół roku wcześniej go nie uspilem :/
  • Odpowiedz
@Saeglopur: u mnie było tak że weterynarz stwierdził że Pies miał wielką wole życia i weterynarz potrzebował dac podwójną dawkę mimo że pies miał 3 guzy wielkości grejpfruta na brzuchu(nowotwór) Gdybym mogla przetrzymała bym ją jeszcze dłużej ale tylko i wyłącznie ku swojej uciesze. Tego nie da się az tak "określić". Bardzo Wam współczuję i mimo że minęło już kilkanaście lat nadal tęsknią za swoim psem - nie życzę nikomu
  • Odpowiedz
@Conscribo: Ja do tej pory mam żałuje, że pozwolilismy psu się męczyć, bo była niedziela i nie wiedzieliśmy że można wezwać weterynarza. Też 12 lat + nowotwory
  • Odpowiedz