Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 30 lat. Jestem w moim pierwszym w życiu związku. Trwa już on od 4 lat. Jestem szalenie zakochany i wiem, że jest to dziewczyna na całe życie. Wiem, że ona tak samo czuje o mnie, wiem że mnie kocha i że też chce być ze mną ze względu na wszystko.
Jest tylko jedno ale.

Okłamałem ją. W sumie tylko jeden i jedyny raz, ale to kłamstwo się może ciągnąć przez całe życie.

Powiedziałem jej, że byłem przed nią w 4 związkach. Wymyśliłem jakieś historyjki o tym że nie mogłem pogodzić pracy i życia uczuciowego (kiedyś pływałem na statkach i jeden rejs trwał kilka tygodni, to akurat jest prawda), druga że uczucie wygasło, trzecia że dostała kontrakt za granicą i związek nie przetrwał związku na odległość, trzecia że była nie do wytrzymania, awanturowała się i nie dało się z nią wytrzymać.

To są oczywiście kłamstwa.

NIKT nie wie o tym, że to są kłamstwa. Nawet moim znajomym gdzieś tam między słowami przeplatałem elementy tej historyjki. To nie jest tak, że dokładnie te historie opowiadałem znajomym, ale jak np. padał jakiś temat, to potrafiłem wtrącić jedno zdanie w stylu ,,daj spokój Karol, ja się ze swoją ex przez pracę rozstałem, bo ciężko połączyć rozłąkę na miesiąc parę razy w roku". To tylko przykład, ale zwykle polegało to na takich wtrąceniach.

Po co to robiłem?

Z kompleksów. Mam po prostu na tym tle kompleksy. I prawdopodobnie gdyby jakimś cudem moja dziewczyna dowiedziała się, że to mirko wyznanie pisałem ja, to prawdopodobnie pomimo tak silnej miłości do niej, nie byłbym w stanie dłużej z nią być, tylko bym urwał kontakt i się gdzieś przeprowadził. Tak silny jest to kompleks. Gdybym miał do wyboru śmierć, albo wyjawienie mojego sekretu komukolwiek z moich bliskich, to naprawdę wybrałbym śmierć i piszę to z pełną powagą.
Generalnie to miałem w swoim życiu kilka partnerek seksualnych (nigdy nie były to prostytutki), ale nigdy to nie były związki. W sumie łącznie było ich 4 ale to były bardzo przelotne romanse. A tu jakaś jednorazowa akcja po imprezie, a tu dziewczyna z którą kilka razy spotkałem się na zasadzie FWB ale tylko i wyłącznie po to.

Moja dziewczyna była przede mną w 3 związkach i otwarcie mi mówiła jak to wszystko tam przebiegało. Jeden związek trwał u niej 2 lata, drugi związek trwał półtora roku, trzeci rok. Ja jednak nigdy nie naciskałem i nie chciałem o tym wiedzieć, jednak na początku naszej relacji po prostu sobie o tym rozmawialiśmy. Ona była ciekawa jak to było u mnie, to opowiedziałem jej te kłamstwa. Kłamstwa, których się uczyłem na pamięć. Możecie mnie uznać za chorego #!$%@?, ale to nie jest tak, że te kłamstwa wymyśliłem na poczekaniu, tylko miałem je zapisane na kartkach. Po kilka stron "a4" na temat "jednego kłamstwa". Były tam opisy potencjalnych pytań jakie kiedyś mogłem usłyszeć i odpowiedzi, np. jak się poznaliśmy, co było przyczyną rozpadu związku, ile razem byliśmy, jak wyglądał związek, itd.

Strasznie się czuję z tym co zrobiłem, ale nie wiem czy postąpiłbym inaczej gdybym mógł cofnąć czas. Najgorsze jest to, że czeka mnie całe życie w kłamstwie. Naprawdę nie zakładam, że z moją dziewczyną związek się rozpadnie, bo planuję nawet zaręczyny (rozmawialiśmy o tym razem...) ale strasznie się z tym źle czuję, że takie kłamstwo padło z mojej strony. Tym bardziej, że to przecież nie jest jakaś ujma na takiej zasadzie, że np. byłem uzależniony od prostytutek, albo coś w tym stylu. Nawet jestem pewien że gdybym powiedział prawdę mojej dziewczynie, to że by się ucieszyła, że jest pierwszą kobietą z którą kiedykolwiek stworzyłem związek. Tylko dla mnie to jest za silny kompleks. Kiedyś byłem dużym przegrywem, zwłaszcza w czasach szkolnych. Podpieranie ściany, stanie zawsze z boku, brak znajomych i czegokolwiek. Pierwszy seks odbyłem w wieku 23 lat. Długo czasu mi zajęło żeby wyjść na prostą, wiele terapii u psychoterapeutów, wiele leków antydepresyjnych. To też jest czarny element z mojego życia o którym moja dziewczyna nie wie. I prawdopodobnie sie nie dowie. Bo wie o tym tylko mój były psychoterapeuta i nikt poza mną. I chcę te niechlubną tajemnicę zabrać ze sobą do grobu.

#zwiazki #feels #guilt #wina #poczuciewiny #rozowepaski #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow troche #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f82cde6605297c54a62bcaa
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania Jeśli Cię kocha to zrozumie to że trochę podkręciłeś swoją przeszłość, tym bardziej że prawiczkiem nie byłeś, miałeś partnerki seksualne tylko nie stworzyłeś związku, jeśli tak bardzo Ci to leży na sercu możesz śmiało jej powiedzieć jak było naprawdę, zresztą znajomi mogą się domyślać że podrasowałeś swoją przeszłość i ktoś może przykładowo po pijaku coś chlapnąć, chyba lepiej żeby prawdy dowiedziała się od Ciebie, tym bardziej że prawdziwa wersja zdarzeń Ci
Mirek: Znam ten ból. Dosłownie ta sama sytuacja. 6 miesiecy jestem z moją i ostatnio powiedziałem jej prawdę. Mówiłem jej ze mialem przed nią 1 związek. Tak naprawdę nie miałem żadnego. Balem się ze nie będzie chciała niedoświadczonego, ze pomyśli ze cos ze mną nie tak ze w wieku 23 lat nie trzymałem nigdy za rękę. Na szczęście zrozumiala. Ja staralem sie unikac zawsze rozmów na ten temat. U ciebie troche
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie mów. Jeśli powiesz i jakimś trafem będzie dalej z Tobą, to później będzie #!$%@?. Każde Twoje słowa będzie odbierać jako potencjalne kłamstwa i to "wyjście z kolegami" może być podszyte czymś innym. Tym bardziej, że partnerki seksualne miałeś, to w ogóle lepiej się nie przyznawać.
Elo: Budowanie związku od kłamstwa? Prędzej czy później wyjdzie to na jaw, a im później tym gorzej dla ciebie. Jakbyś nie zrobił to dobrze nie wyjdzie. ;-)

Jestem szalenie zakochany i wiem, że jest to dziewczyna na całe życie. Wiem, że ona tak samo czuje o mnie, wiem że mnie kocha i że też chce być ze mną ze względu na wszystko.


Ile to ludzi tak mówiło. Życie weryfikuje, a drugiej
@AnonimoweMirkoWyznania Po prostu wmów sobie ze to nie jest kłamstwo i problem zniknie.
Mówiłeś o kilku partnerkach seksualnych. To prawie związki. Traktuj to jako gorsze związki które musiałeś przejść żeby dojść tutaj. Nie nazywaj ich "tylko seksem". Nie wchodź w szczegóły bo o byłych i tak się nie gada.
Moim zdaniem jesteś szczery i jeśli to jedyne w czym ją "okłamałeś" to wgl nie ma żadnego problemu.
@AnonimoweMirkoWyznania Nie wiem jaka jest Twoja dziewczyna, ale gdyby mi mój facet powiedział, że tak naprawdę z nikim wcześniej nie był, to machnęłabym na to ręką, bo dla mnie to totalnie nie ma znaczenia.
Jeśli się z tym źle czujesz i masz się męczyć, to chyba lepiej ułożyć to sobie jakoś w głowie i powiedzieć. Jeśli ona Cię serio kocha, to podejrzewam, że nie będzie to miało dla niej znaczenia.

Ja bym
@AnonimoweMirkoWyznania w ogole bym jej tego nie mowila. Z jej punktu widzenia to pewnie totalnie nieistotne. W zasadzie powinienies przestać sie tym zadręczać. To nie jest kłamstwo ktore niszczy zwiazki. Nie masz romansu, nie zmieniałeś płci...