Wpis z mikrobloga

@MagicznyRafalek1: Do mnie na wieś, parę lat temu przyjechała figurka z Francji, to wyszli z nią z kościoła po 23 pokazać jej cmentarz. Z pochodniami, megafonami... no full imprezka. Wrócili po jakiejś półtorej godzinie i dalej w kosciółku biba do 3 nad ranem. Całą noc wszystkie pieski ujadały do tego, w środku tygodnia. Monty python po polsku.