Skandal w polskim wymiarze sprawiedliwości: Dlaczego nie znamy liczby spraw umorzonych z powodu śmierci stron?
W dobie cyfrowej transparencji, gdzie dane statystyczne na temat niemal każdego aspektu życia publicznego są dostępne na wyciągnięcie ręki, polski system sądowy kryje zaskakującą tajemnicę. Ile spraw sądowych w Polsce zostaje umorzonych i zamkniętych z powodu śmierci jednej ze stron – osoby, która walczyła o sprawiedliwość? Odpowiedź brzmi: nie wiemy. I to nie dlatego, że nikt nie pyta, ale dlatego, że takie statystyki albo nie są prowadzone, albo są ukrywane przed opinią publiczną. To niedopuszczalny skandal, który podważa zaufanie do instytucji państwa i rodzi pytania o prawdziwą efektywność wymiaru sprawiedliwości.
Zacznijmy od podstaw. W polskim prawie, gdy jedna ze stron postępowania sądowego umiera – na przykład powód, który domagał się sprawiedliwości – sąd automatycznie zawiesza sprawę. Zgodnie z art. 174 § 1 pkt 1 Kodeksu postępowania cywilnego (KPC), jest to obligatoryjne działanie, które ma umożliwić wstąpienie do procesu spadkobierców zmarłego lub ustanowienie kuratora spadku. Jeśli spadkobiercy nie zgłoszą się w ciągu roku (w przypadku braku spadkobierców) lub pięciu lat, sprawa zostaje umorzona. Podobne zasady obowiązują w postępowaniach administracyjnych i karnych, gdzie śmierć pokrzywdzonego może prowadzić do umorzenia lub pozostawienia powództwa bez rozpoznania. Brzmi logicznie? Owszem, ale problem zaczyna się, gdy próbujemy dowiedzieć się, ile takich przypadków występuje rocznie. W kraju, gdzie do sądów powszechnych wpływa około 15–18 milionów spraw rocznie, a umieralność wynosi 400–500 tysięcy osób, nawet niewielki odsetek takich umorzeń mógłby oznaczać tysiące niedokończonych historii walki o sprawiedliwość.
Brak danych: Przypadek czy celowe zaniedbanie?
Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi szczegółowe ewidencje poprzez Informator Statystyczny Wymiaru Sprawiedliwości (ISWS), dostępny na portalu isws.ms.gov.pl. Tam znajdziemy dane o czasie trwania postępowań (średnio 6–12 miesięcy w sprawach cywilnych w pierwszej instancji), liczbie umorzeń ogółem (w 2023 r. około 15–20% spraw cywilnych w sądach powszechnych) czy wpływie spraw. Ale gdy szukamy rozbicia na konkretne przyczyny umorzeń – w tym śmierć strony – napotykamy mur. Żadne publiczne raporty, ani te z GUS, ani z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości (IWS), nie wyodrębniają tej kategorii. Przeszukując sieć i oficjalne bazy, nie znaleziono żadnych dedykowanych statystyk za lata 2020–2025. Na przykład, wieloletnie opracowania na isws.ms.gov.pl skupiają się na ogólnej ewidencji spraw w sądach powszechnych, bez szczegółów na temat przyczyn umorzeń. Raporty o sprawach cywilnych, karnych czy nawet o niesłusznych skazaniach (jak ten z 2024 r. od IWS) omijają temat śmierci jako czynnika kończącego postępowanie. Nawet w dokumentach Ministerstwa Sprawiedliwości, takich jak analizy bezpieczeństwa osadzonych czy raporty o przemocy domowej, brak wzmianek o umorzeniach z powodu zgonu.
Dlaczego? Możliwe wyjaśnienia są dwa: albo te dane są traktowane jako tajne, co byłoby absurdalne w demokratycznym państwie prawa, albo po prostu nie są zbierane w sposób umożliwiający ich publikację. Oba scenariusze są równie alarmujące. Jeśli tajne – to po co ukrywać coś, co mogłoby pomóc w reformie systemu? Jeśli nie prowadzone – to jak Ministerstwo Sprawiedliwości może efektywnie zarządzać wymiarem sprawiedliwości bez pełnego obrazu?
Konsekwencje dla społeczeństwa
Ten brak transparencji ma realne skutki. Wyobraź sobie rodzinę, która traci bliskiego w trakcie długoletniej batalii sądowej o spadek, odszkodowanie czy sprawiedliwość karną. Sprawa umiera wraz z nim, a spadkobiercy często rezygnują z kontynuacji z powodu biurokracji lub braku środków. Bez statystyk nie wiemy, ile takich "niedokończonych sprawiedliwości" kumuluje się w systemie, co mogłoby prowadzić do frustracji społecznej i erozji zaufania do sądów.
W kontekście starzejącego się społeczeństwa (raporty GUS wskazują na rosnącą liczbę osób starszych zaangażowanych w sprawy sądowe), ten problem może się nasilać. Bez danych nie da się wprowadzić zmian, jak skrócenie terminów czy lepsze wsparcie dla spadkobierców. To nie tylko statystyczny detal – to kwestia ludzkiego wymiaru sprawiedliwości.
Wezwanie do działania: Czas na zmianę
Nie możemy dłużej tolerować takiego stanu rzeczy. Jeśli uważasz, że to skandal, dołącz do głosu tych, którzy domagają się transparencji. Złóż wniosek o informację publiczną do Ministerstwa Sprawiedliwości (Wydział Statystyki i Analiz, tel. 22 23 90 497) – prawo do informacji publicznej gwarantuje Konstytucja. Może presja społeczna zmusi instytucje do publikacji tych danych.
W końcu, w państwie prawa każdy obywatel ma prawo wiedzieć, jak działa system, który ma chronić jego prawa. Brak statystyk na temat umorzeń z powodu śmierci to nie drobny oversight – to symptom głębszego problemu z otwartością. Czas to zmienić?






Komentarze (79)
najlepsze
... choć do dzisiaj nie wiem dlaczego nazwałeś mnie "postkomunistycznym karłem który przefarbował się na SPP" xD
On to do dziś odśpiewuje i wydaje wyroki W IMIENIU Rzeczypospolitej Polskiej z orłem w koronie na todze sędziowskiej:
@Drzepetto: "Jeszcze Polska nie zginęła,
Kiedy
źródło: Orzeł bez korony
Pobierz@fujiyama: No pewnie, że nie. Skoro ustawa już kilka lat temu wyznaczyła termin na elektronizację postępowań na 2029 r., to logiczne jest, że "jest tyle czasu", że jest to odkładane na ostatnią chwilę. Plus jak ktoś np. spróbuje wysłać pismo procesowe przez epuap, to się je pozostawia bez rozpatrzenia - bo przecież ustawa mówi: 2029 i wszystko co wcześniej przyjdzie elektronicznie to tak jakby nie istniało.
Gdzie te statystyki? Bo ostatnie co widziałem to z 2018r. I to bylo 4% uniewinnień, a w UK 30%
@gnijacy_wypok: Sądownictwo w Polsce to ruska kpina z narodu polskiego a ich symbolem jest orzeł bez korony. Do dziś. #graffiti
źródło: Nosacz
PobierzPo pierwsze jaki katolik miałby zysk w tajności takiej statystki - Brzytwa Ockhama po co szukać spisku stoko nie ma żadnych realnych zysków z jego istnienia.
Po drugie MS nie prowadzi też statystyki ile petentów jest leworęcznych, czy to też skandal? Nie każda statystyka
Sądy mają o wiele więcej na sumieniu niż tylko nie publikowanie statystyk dla spraw z takim zakończeniem. A dlaczego? Bo sądy nie są dla plebsu, sądy są dla państwa by utrzymać w ryzach plebs. Widocznie ta statystyka nie była państwu potrzebna.
Hłeh.
@bropek: Teoretycznie tak jest, bo sądy są po to, żeby nie było spirali odwetu i anarchii. Problem pojawia się, gdy społeczeństwo przestaje wierzyć w jakąkolwiek sprawiedliwość ze strony sądów i państwa. Przy takiej dzietności jaką mamy, bez reform sądownictwa (ale takich prawdziwych, a nie a la Ziobro/Żurka) to nikt się nie będzie oglądał na jakiś
Co? W zyciu bym nie myslal ze jest az tyle spraw. Wychodzi ze statystycznie co roku albo zona albo ja powinnismy zakladac sprawe.
Zakladajac 15 milionow spraw, i ze sedzia zalatwia 1 dziennie, okolo 200 dni roboczych w roku to zeby to obsluzyc to potrzeba 75000 sedziow.