Wpis z mikrobloga

Aha czyli sobie wymyśliłeś że według Ciebie to w Polsce gatunek inwazyjny i tak ma być i koniec choć nikt w ministerstwie ani ze świata nauki tego nie potwierdza xD


@ediz4: Ale Ty jesteś do cholery ograniczony umysłowo. Ja sobie nic nie wymyśliłem. Mówi tak dr weterynarii, popularyzator nauki i dyrektor zoo w jednej osobie. Dla mnie jest to autorytet. I nie u niego jednego spotkałem się z takim samym
  • Odpowiedz
Jak zrozumiesz różnicę między ludźmi a psami/kotami, to możemy wrócić do tej dyskusji, a na razie, chyba nie ma sensu dalsza rozmowa. :)


@ostrzyjnoz: No Ty widzę niby rozumiesz a jednak nie bo kota stawiasz wyżej od siebie w kwestii żywienia jednocześnie robiąc z niego więźnia 4 ścian a na koniec wycierasz sobie gębę empatią do zwierząt.
@marian1881: Ograniczony jest ten co brandzluje się tanią publicystyką jakiegoś weterynarza
  • Odpowiedz
Pokaż mi kota na wsi, który tyle ma. Następnie odpowiedz na pytanie, ile kotów wychodzących (czy mieszkających na dworze) zostaje rozjechanych/postrzelonych/zagryzionych, a ile ginie w tych samych okolicznościach, siedząc grzecznie na kanapie.


@ostrzyjnoz: moja kotka ma 12 lat, mieszkam 50 m od drogi. Żyje, a jest kotem wychodzącym :) jak dla mnie trochę lipa, ze siedzimy sobie na ogródku i jemy obiad / kolację w altance a kota miałabym trzymać
  • Odpowiedz
@angela09: Wiecie.
Zdarza się.
Tak jak to, że ktoś chla albo żre fastfoody, tudzież uprawia sport ekstremalny i dożyje późnej starości.
Tylko znów wracamy do tego, że my się na to świadomie decydujemy, wiedząc, że możemy nie przeżyć, że możemy zachorować.
Koty nie wiedzą, że samochód je może potrącić, że ktoś je może postrzelić, kamieniami obrzucić. To my świadomie narażamy je na ten los. Jeden kot przeżyje wypuszczanie. A 20
  • Odpowiedz