Wpis z mikrobloga

W dzieciństwie bardzo często kibicowałam negatywnym postaciom, np. bałwanowi z Tabalugi albo złym babkom z bajek o księżniczkach. Miałam poczucie, że są one w pewien sposób pokrzywdzone, było mi ich szkoda i sądziłam, że też powinny mieć prawo, aby być ważne, a tymczasem były odtrącane.
Tabaluga irytował mnie, bo był w swojej dobroci i byciu idealnym zbyt despotyczny. Każdy miał być szczęśliwy i dobry w jego otoczeniu, miałam wrażenie że nie akceptuje jakichkolwiek negatywnych emocji, a przecież każdy z nas ich doświadcza.. Od razu interweniował i miał swoich przydupasów. Kojarzy mi się to z ruchem „good vibes only”, gdzie ludzi, którzy prezentują negatywne myślenie się odtrąca. Ja bym chciała mieć prawo do wyrażania swojego rozgoryczenia! Z kolei jego przeciwnik - bałwan - był biedny. Widać było, że ma w sobie jakąś ranę, izolował się od wszystkich i wszystkim robił na złość, ponieważ sam się czuł nieszczęśliwy. Nikt z „dobrych” postaci nie starał się go zrozumieć, porozmawiać z nim, tylko z góry go zwalczał.
Kojarzyło mi się to z „dobrymi” koleżankami z klasy w podstawówce. Nigdy nie pyskowały, nie przeklinały, były spokojne, ale z drugiej strony stosowały przemoc psychiczną wobec niektórych osób. Ja się czułam zawsze wykluczana z kręgu grupek dziewczyn. Nie reagowały na to, jeśli komuś działa się krzywda, ba, często jawnie dołączały do masowego śmiania się z kogoś. Oczywiście tak, żeby nikt z dorosłych tego nie widział. Potrafiły sprowokować mnie swoim zachowaniem, komentarzem, dawały do zrozumienia, że jestem gorsza i niepasująca do nich (ale z drugiej strony nie pamiętam jak ja się zachowywałam, może byłam dziwna? Na pewno nie lubiłam bawić się w dom i stroić, lubiłam raczej zabawy, które poruszały wyobraźnię, np. udawanie odkrywców, rysowanie). A kiedy nie wytrzymywałam, to nie szłam płakać w kąt, tylko chciałam je ukarać. Tak więc szczypałam je, a one od razu biegły do „pani”, skarżyły się i to ja miałam przerąbane.

Cześć, jestem Mirona, mam 30 lat, niepoukładane życie wewnętrzne, poczucie beznadziei i we wrześniu idę do psychoterapeuty.
PS. ogólnie to wesoła ze mnie osoba była, ale od roku jestem przytłoczona w zasadzie nie wiem czym, czuję lęk, chaos, niemoc.

#wysryw #przegryw #psychoterapia
  • 2
@mirona: Zaciekawił mnie Twój post, chociaż w sumie nic odkrywczego nie wnosi. Człowiek rodzi się z natury dobry. Jest to udowodnione, aczkolwiek jeżeli doświadcza zła nawet nieświadomego, jak np. odtrącenia przez rodziców wówczas sam zaczyna czynić zło. Faktycznie bije tutaj duży poziom empatii. Pokaż mi mordercę, poza fanatykami relogijnymi, który był w życiu szczęśliwy. Działa tutaj coś takiego jak zazdrość. Podkreślanie "bo inni mają lepiej"itp. Sobie przypomnijcie argumenty polskich złodziei kradnących