Wpis z mikrobloga

@SkrytyZolw: " I powinni wprowadzić obowiązek regularnych wizyt u dentysty" to już takie trochę zapędy totalitarne się koleżance udzieliły, może i w dobrej wierze ale nie wszyscy lubią takie metody. A co do tych kampanii i edukacji to jest mnóstwo materiałów na ten temat i można by jeszcze rozrzucać ulotki z helikoptera ale do wszystkich ludzi i tak nie da się dotrzeć.
  • Odpowiedz
@SkrytyZolw: @SkrytyZolw: tylko w jaki sposób wyobrażasz sobie pomaganie przez rząd. powołanie kolejnej instutucji do zwalczania próchnicy, nowy podatek na cukierki. Ministerstwo zdrowia powinno jedynie alarmować i wydawac jakieś wskazówki i zalecenia. I nic poza tym.
  • Odpowiedz
@SkrytyZolw:
Jak rodzice tuczą dzieci na cukrze, a zobacz sobie na ulicy, jaki jest odsetek dzieci z nadwagą, jeszcze 25 lat temu tyle nie było. Plus nie ucza dzieciaków mycia zębów, to co ma rząd zrobić, poza zachęcaniem do mycia kłów?
Przykład idzie z góry i jesli rodzice boją się dentysty i nie chodzą razem z bombelkami na przegląd, to przymusowe przeglądy w stylu bilansów, na pewno nie zachęci dzieci do
  • Odpowiedz
@rafal23s23: Rodzice czasami nie potrafią nauczyć dziecko tak podstawowych rzeczy jak mycie zębów. Akurat mnie do dotknęło, a wiadomo że opieka dentystyczna w tym kraju jest do dupy albo droga. W Anglii jest średnia lub bardzo droga.
@SkrytyZolw: Też jestem za państwowym rozwiązaniem okresowych badań by nawet zmusić rodziców do pójścia z dzieckiem i leczenia we wczesnym stadium, ale wykopki wiedzą swoje. Lepiej hurtowo, bo wszystkich dotyka coś związanego z
  • Odpowiedz
@mikolaj87: No właśnie szkoda, że nie istnieje "państwowe podejście". Państwa są właśnie po to by obywatele dbali o siebie i czuli się bezpiecznie. Po pierwsze prywatnie i indywidualnie jest drożej, a hurtowo taniej. Za tą samą cenę jeśli można przebadać 10000 dzieci państwowo np w szkole w czasie zajęć a np 1000 prywatnie to co jest lepsze? Zwłaszcza że to się sprawdza. I nie każdego stać na to żeby zapewnić opiekę
  • Odpowiedz
@far_away: Te gabinety w szkołach to też w latach kiedy chodziłem do szkoły były byle jakie, ale były. Dzięki temu mam kilka plomb (kanałowe też) które trzymają się do dzisiaj i nic się z nimi nie dzieje. Kilka było beznadziejnych i zamiast np robić światłoutwardzalną to robili kilka razy zwykłą która trzymała się miesiąc, co w kosztach dla funduszu zdrowia było złym rozwiązaniem.
@mikolaj87: To może straż pożarna też jest
  • Odpowiedz
@dzikdzikdzik: a to już wchodzimy na grząski grunt, wiesz ktoś tam siedzi i te dzieci bada dlaczego uważasz że ten na państwowej posadzie zrobi to 10 razy taniej niż prywatny specjalista , przecież on też chce zarobić, czemu ma być stratny? bo na niego składają się wszyscy, ci co nie maja dzieci i ci co mają dzieci z idealnie zdrowym uzębieniem, to tak jak płacić alimenty na nie swoje dzieci. I
  • Odpowiedz
10 razy taniej niż prywatny specjalista

@mikolaj87: Nie 10 razy taniej, tylko jeśli jest zorganizowana grupa z klasy do sprzwdzenia to pójdzie szybciej niż np. każdy poumawiany osobno przez rodziców na sprawdzenie i odprowadzony przez rodziców którzy też mają swoje rzeczy do roboty. To mogłoby być nawet częściowo odpłatne, nie mówię że tak jak za komuny wszystko ma być za darmo.

I gzie Ci się to sprawdza?

W krajach skandynawskich jest
  • Odpowiedz
@rafal23s23: były kampanie i to na szeroką skalę. We wczesnych latach 90. kiedy chodziłem do podstawówki rozdawano szczoteczki do zębów i pasty (z tego co pamiętam colgate w porozumieniu z PTS miał taki program) a pielęgniarki przyjeżdżały do szkół z obrzydliwym płynem do fluorowania i nikt nikogo nie pytał o pozwolenie na płukanie tym zębów.
  • Odpowiedz
@BosoPoTrawie: na Śląsku mogę polecić jakiś stomatologów dziecięcych.

@mikolaj87: totalitarne? Obowiązek dbania o zdrowie dziecka to nie jest nic nowego.

@hubbus: tak jak wszędzie w krajach cywilizowanych, szeroko zakrojone kampanie społeczne w różnych środkach przekazu oraz edukacja w szkole od najmłodszych lat.

@sindram: jak wyżej.

@far_away: obecna władza nic nie robi, to stomatolodzy o wszystko walczą.
  • Odpowiedz
ale wszystke Pysia, Kubusie i inne takie też mają 12g/100ml cukru. Tyle samo co cola.


@Antorus: Warzywa i owoce również zawierają szeroko pojęty cukier (fruktozę) który będzie w tabelce makrosów na etykiecie, choć te napoje są trochę dosładzane bo dziecko by nie wypiło zwykłego soku z marchwi tak jak jest mieszane z innymi owocami. Marchew ma cukru 4.7g /100g , banan ma 12, jabłko 10.
  • Odpowiedz
@SkrytyZolw: czy ty próbujesz dyskutować z Polakami żeby zmienili swoją mentalność co do państwowości? Przecież Circulus vitiosus w Polsce jest taki. Nie reformowane i niedofinansowane usługi publiczne - > słaba jakość usług publicznych - > niezadowolony obywatel z usług publicznych - > odejście w prywatny sektor - > zadowolony z prywatnego sektora - > presją liberalizacji rynku i zmniejszania finansowania usług publicznych żeby mieć na prywatny sektor - > niedofinansowane usługi
  • Odpowiedz