Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 156
Ogólne Przygotowanie Fizyczne – przepis na długowieczność i sukces w sporcie

Życie w Europie w XXI wieku ma wiele zalet, jest to prawdopodobnie najlepszy czas w historii w którym jednostka rodząc się ma największe szanse na to by mieć co zjeść, gdzie się schronić, być bezpiecznym niezależnie od tego jakie ma się poglądy i co się wyznaje, móc spełniać się w kierunku który sobie wymarzy. Mamy wiele udogodnień, jesteśmy wyręczani na wielu płaszczyznach przez technologię stworzoną przez innych ludzi, którzy dbają o nas każdego dnia. Prawdopodobnie mógłbyś przeżyć całe swoje życie nie wychodzić z domu, załatwiać wszystkie swoje potrzeby dnia codziennego w jednym miejscu o ile miałbyś na to wystarczającą liczbę pieniędzy. Niestety nie od zawsze tak było.

Ludzie nie pojawili się na ziemi w XXI wieku, są wynikiem ewolucji na przestrzeni dziesiątek (setek?) tysięcy lat. Przystosowywaliśmy się do życia w coraz lepszych warunkach powoli, nigdy nie odbywało się to na przestrzeni setek czy nawet dziesiątek lat. Wtedy nastała rewolucja przemysłowa i ludzkość ruszyła z kopyta. Zmiany które odbyły się na przestrzeni ostatnich 200 lat kładą na łopatki poprzednie tysiąclecia. Nastąpił prawdziwy skok, skok który dla ludzi okazał się przy okazji skokiem po którym skręciliśmy kostkę czego wynikiem jest upośledzenie całego aparatu ruchowego praktycznie każdego z nas, żyjącego w 2020 roku w każdym z rozwiniętych krajów świata.

Szybko przejdźmy do dnia dzisiejszego, oraz spójrzmy na to co dzieje/działo się w ciągu ostatnich dziesiątek lat w kwestii sportu oraz rozwoju fizycznego, w szczególności dzieci ponieważ to one, wkraczając w życie dalej posiadają w sobie zakodowaną rzeczywistą, naturalną predyspozycję do poruszania się oraz wykonywania wszelkiego rodzaju ruchów towarzyszących nam od kiedy tylko ludzkość pamięta (dopóki nie wrzucimy ich do szkolnych ławek na 8 godzin dziennie).

Przeciętny człowiek kończy swoją edukację fizyczną razem ze szkołą średnią czy studiami. Nie oznacza to też, że w czasie pobierania nauki edukacja ta była na jakimkolwiek satysfakcjonującym poziomie. Z wielkim prawdopodobieństwem mogę stwierdzić, że rzucenie piłki i powrót wuefisty do kantorka to najczęstsza rzecz którą pamiętamy z lat szkolnych. To tak jakby rzucić małemu dziecku kodeks karny lub książkę o fizyce kwantowej i wrócić do czynności dnia codziennego mając nadzieję, że wyrośnie nam świetny prawnik lub fizyk. Edukacja w strefie wychowania fizycznego czy też nauka o żywieniu praktycznie nie istnieje.

Ok, więc weźmy przykład młodego adepta sportu mającego 15/20/40 czy więcej lat, który obejrzał kilka filmów na YouTube i chce zostać kulturystą/trójboistą/dwuboistą/mistrzem fitnessu. Od kiedy nauczył się chodzić, skończył codzienną zabawę z rówieśnikami czy rodziną (o ile taka była) i usiadł na krześle do nauki/rozrywki powoli zatraca motoryczność swojego ciała, do której jest naturalnie w procesie ewolucji przystosowany i zaczyna zatracać się we wszystkich udogodnieniach naszych czasów. Jeśli w tym momencie wkroczy do jego życia osoba mająca pojęcie o ukierunkowywaniu młodego człowieka w stronę sportu to jest duża szansa, że osoba ta będzie jedną z lepszych w mieście/województwie/kraju/na świecie w swojej dziedzinie. Nic dziwnego jeśli w wieku 20 lat ma 15 lat stażu treningowego (to chyba takich ludzi poszukują polscy pracodawcy, tylko jeszcze żeby przez te 15 lat dziecko programowało czy sprzedawało garnki). Przyjmijmy, że nasz przykładowy Janek Kowalski nie miał tego szczęścia i obudziwszy się w wieku 25 lat chce zostać drugim Rooniem czy Rayem Williamsem. Bierze plan kulturystyczny lub trójbojowy, kupuje odżywki i szybkim tempem kieruje się na siłownię z chęcią skrupulatnego wykonywania założeń, mając w marzeniach scenę Mr. Olympia za 2 lata. Niestety nie jest to najbardziej optymalny, a powiedziałbym nawet, że jest to jeden z gorszych scenariuszy, które można sobie napisać.

W przeciągu ostatnich 20 lat nie tylko nie robił praktycznie nic w celu utrzymania sprawności fizycznej, ale również zatracił sporą cześć możliwości organizmu. Najczęściej dalsza część scenariusza to szybki progres z powodu adaptacji układu nerwowego, lekka stagnacja, przełamanie stagnacji, powtórna stagnacja, kontuzja, powrót, stagnacja, kontuzja, rezygnacja. I tak minęły (o ile osoba nie poddała się po pierwszych 2 tygodniach czy miesiącach) 2-3 lata w których Janek uświadomił sobie, że nie nadaje się do tego sportu, w sumie to poświęcił dużo czasu, a efekty ma słabe/przeciętne, mógł w tym czasie osiągnąć o wiele więcej robiąc coś innego. Pojawia się frustracja, chęć sięgnięcia po doping (wtedy chronologia zdarzeń powyżej się powtarza), lub całkowite zaprzestanie treningów i zatracenie wszystkich efektów na które pracował lata w ciągu kilku miesięcy. W takim razie co nasz Janeczek zrobił źle?

Spójrzmy jak wygląda (jak powinno wyglądać) poprowadzenie dziecka od zera do bohatera (jeśli Bóg da) w wieku 5-10 lat w sporcie. Zaczyna się od robienia planu 5x5 albo każdego mięśnia do odciny pod każdym kątem? Nie. W ten sposób poprowadzilibyśmy kalekę do kliniki. Zaczyna się od wprowadzenia Ogólnego Przygotowania Fizycznego (GPP - General Physical Preparedness). Dzieci spędzają w takim reżimie treningowym pierwsze lata swojego życia, przy czym zaznaczam, że człowiek w tym wieku zazwyczaj nie jest jeszcze w jakikolwiek sposób upośledzony ruchowo, więc łatwiej wszystko szybko naprawić o ile jest co, i pracować z biała kartą. Co w takim razie powinien zrobić Janek?

Zacząć od przygotowania fizycznego i doprowadzenia się do ładu, wyjścia do punktu zero, a następnie rozpoczęcie powolnego przestawiania się na docelowy sport. Pierwszy rok, żeby się naprawić? Ja za rok to muszę wyjść z sześciopakiem na plażę!!! … Jeśli odpuściłem ostatnie 20 lat życia, to nie naprawisz wszystkiego na jednym kursie weekendowym. Musisz doprowadzić się do normalności i patrzeć na siebie jak na zniszczone przez 20 lat nicnierobienia duże dziecko. Twoim celem jest osiągnięcie świetnych efektów za 10/15 lat. Nie zrobisz niczego przez noc. Nie ma magicznym metod. Jest cierpliwość i praca. Co nie oznacza też, że za 10 lat osiągniesz swój wymarzony sześciopak. Jest to bardziej data w której możesz upatrywać swoich efektów marzeń, do których jesteś w stanie dojść wykorzystując drzemiący w tobie potencjał. Tak jak 5 latkowi zajęło 15 lat aby wygrać medal na Igrzyskach Olimpijskich tak tobie może zająć 15 lat aby wygrać Mistrzostwa Polski. Niestety pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć.

Sumując to co napisałem, patrz na siebie jak na małe dziecko rozpoczynające przygotowania do wygrania Igrzysk Olimpijskich w ciągu kolejnych 15 lat. Miej zawsze z tyłu głowy, że szybkie efekty są następstwem świetnej 1 na 1 000 000 genetyki albo wynikiem podejmowania ogromnego ryzyka zazwyczaj nie wartego gry. Zacznij na początku drogi, nie proś o podwózkę na jej koniec, ominie cię cała przyjemność podróży i wszystkie nauki czekające na każdym zakręcie i rozdrożu, które finalnie pozwalają dotrzeć do mety.

W kolejnej części o tym jak pracować nad Ogólnym Przygotowaniem Fizycznym.

#mikrokoksy #silownia
  • 24
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@biamiVajs: niebieski mi ostatnio opowiadał o GPP (ale zdecydowanie nie dość dokładnie, i raczej ze sporym pominięciem kwestii czasu jaki jest potrzebny), zawołaj mnie proszę jak napiszesz następną część jeśli możesz, bo to bardzo interesujące jest. Niby przeglądam tag i w ogóle ale to czasem ciężko dojrzeć ciekawe rzeczy no.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@biamiVajs: niby tak ale nie do końca. Jak ktoś ma 20 lat i nic nie robił, a chce po prostu poprawić sprawność i przede wszystkim sylwetkę, to stawianie celu w perspektywie 10+ lat tylko go zniechęci żeby w ogóle zacząć. Taka osoba i tak będzie mieć największy progres przez pierwszy rok albo dwa. Potem osszem, może utknął na plateau ale co w tym złego gdy będzie zdrowszy i sprawniejszy niż 90%