Wpis z mikrobloga

Piję wino w domu, a to znaczy, że nie jest dobrze... Cieszę się, że ten tydzień się już kończy, bo d---------ł mi mocno.

Poczynając od wyrzutów od dziadków, że nie złożyłem życzeń na dzień ojca mojemu ojcu alkoholikowi, który miał mnie w dupie przez ponad 15 lat, a teraz jest niepełnosprawny i jeździ na wózku, przez wczorajszy poranek gdzie d------o mnie poczucie samotności w pustym mieszkaniu, w którym mieszkam sam i jestem sam ze wszystkim, nie mam się do kogo odezwać, ani poczuć żadnej bliskości z kimś, do dzisiejszego wieczora, gdzie potrzebowałem żeby mama mi pomogła w jednej rzeczy i dostałem o------l, że ona nie będzie do mnie przychodzić mi pomagać skoro mam 24 lata. C--j że wszystko robię sam, sam ogarniam jedzenie, sprzątanie itd. Prosiłem ją tylko o jedną rzecz. Żeby od czasu do czasu przyszła i mi wyprasowała koszulki i koszule. Ja tego nienawidzę i strasznie dużo czasu mi to zajmuje. W 15 min ja wyprasuję 1 koszulkę, a ona z 5. Stąd jej to szybko idzie, a ja się z tym cholernie męczę.

No ale oczywiście ja nie daję jej ułożyć życia (mieszka 500 m ode mnie na osiedlu obok). Jeszcze była na szkoleniu i p------i mi o odpowiedzialności, a raczej rzuca hasła z wartościami jakie jej się nawiną. Akurat wiem doskonale co to odpowiedzialność. K---a prasowanie i odpowiedzialność. Moi koledzy to na pewno sami wszystko robią. C---a, każdy z rodzicami mieszka, zarabiam najwięcej z nich wszystkich i jestem kierownikiem w pracy. W wieku k---a 24 lat. A i tak czuje się jakbym był pasożytem. P------e odcinam się od niej, skoro tak jej życie psuję. Poświęcam grubo ponad 8h dziennie na pracę, więc po prostu do babci będę jeździł na obiad i jak czegoś będę potrzebował.

Sorry za nieskładność, o ile ktoś te wysrywy przeczyta. Ja idę dolać wina.

#gownowpis #zalesie
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach