Wpis z mikrobloga

=====================================================================================
█│DLACZEGO PiS NIE SĄ CHRZEŚCIJANAMI TYLKO KATOLICKIMI NEO-POGANAMI
=====================================================================================

Jednym z większych kłamstw partii PiS jest podpinanie się pod filozofię wiary chrześcijańskiej, z którą nie mają niczego wspólnego. Zamierzam w tym wPiSie wrzucać raz na czas argumenty obalające te samozwańcze namaszczenie siebie "partią katolicką" zestawiając ich działalność polityczną, realizowany program ("Po czynach ich poznacie...") z wartościami filozofii chrześcijańskiej.
Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, że filozofia chrześcijańska w dużej części zbieżna jest z wartościami ideologii prawicowych, ale też trzeba wiedzieć gdzie znajduje się granica między chrześcijaństwem a skrajną prawicą.
PiS kreuje się na partię prawicową, a w szczególności bliską filozofii wiary chrześcijańskiej, ale w moim odczuciu realizowana przez nich polityka - i to w ujęciu politologicznym, jak również filozofii religijnej - skupiona jest wokół idei klasycznej lewicy. Ich śmiertelny wróg - PO - to znów przedstawiciele tzw. "progresywnej" lewicy zachodniej (neo-marksizmu). To jest "epicka" walka "starych" lewaków z "nowoczesnymi" lewakami.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ideologia to nie filozofia religijna
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

PiS to partia polityczna promująca wybrane ideologie społeczne, które w wielu aspektach stoją w skrajnym dysonansie z filozofią chrześcijańską. Filozofia chrześcijańska to kompletny system wartości moralnych, który trzeba rozpatrywać jako całość, a nie wyrwane z kontekstu fragmenty.

Ideologie to formy "okaleczonych religii". To właściwy sposób ich postrzegania. Ideologie są jak religie, którym brakuje ręki i nogi, ale nadal są w stanie "kuśtykać" po świecie. A to zapewnia pewien rodzaj bezpieczeństwa w postaci przynależności grupowej, ale w swojej naturze są powykrzywiane, wypaczone, zniekształcone... są po prostu pasożytem, który żeruje na fundamentach czegoś bardzo głębokiego, bogatego w znaczenie i prawdziwego.

PiS przedstawia formę pasożytnictwa ideologicznego żerującego na wartościach religijnych. Też bardzo trafnie opisuje to nienawistnych, dogmatycznych, ale pozbawionych chrześcijańskiego ducha, "katolików" z PiS. Rytualizm, uprzedzenia i despotyzm religijny to nie są postawy #!$%@?ące wyznawanie wartości religii chrześcijańskiej. To biblijny archetyp faryzeuszy selektywnie wykorzystujących warstwę filozofii chrześcijańskiej jako narzędzie polityczne - zresztą bardzo nieudolnie, ale widać społeczeństwo "wiernych" nie odróżnia przesłania filozofii chrześcijańskiej od społecznych ideologii kolektywizmu. Już sam fakt wykorzystywania ostentacyjnej identyfikacji z instytucjonalną warstwą katolicyzmu (która tak przy okazji niewiele ma i często niewiele miała wspólnego w historii z wyznawaniem filozofii religii chrześcijańskiej) powinna zapalić lampkę wśród samodzielnie myślących ludzi, którzy znają treść swojej religii. Niestety, elektorat PiS nie wie za bardzo w co wierzy. Wierzy w bożków z partii, złotego cielca obiecującego im bogactwa i dobrobyt, to jest pewne.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przedsiębiorczość to cnota, ubóstwo jest wynikiem głupoty i lenistwa, czyli chrześcijanin to osoba biorąca odpowiedzialność za swoje życie
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie można uzasadniać "pomagania bliźniemu" używając do tego kradzieży. Nadrzędnymi wartościami filozofii chrześcijańskiej są prawa i swobody jednostki, wypływające z idei wolnej woli, która jako dar od Boga wymaga bezwzględnego uszanowania. Pomoc nie może być realizowana przy użyciu narzędzi agresji społecznej przeciwko innych jednostkom - to ideologia marksistów, a nie chrześcijan. Pomoc w rozumieniu filozofii chrześcijańskiej musi cechować się poszanowaniem nadrzędnych, niezbywalnych praw jednostki, a więc mieć charakter obustronnego i dobrowolnego aktu międzyludzkiego. Co więcej, tylko taka forma pomocy, spełniająca warunki dobrowolności i intencjonalności jednostki może według tej filozofii być źródłem dobra (czym jest sama koncepcja "dobra" to już odrębny, szeroki temat). Każda inna forma "pomocy" wykorzystująca aparat przymusu społecznego nie jest zgodnie z tą filozofią aktem pomocy tylko barbarzyństwem i jako taka jej owocem jest w dłuższej perspektywie produkcja zła (tak w skrócie - zło to produkcja bezcelowego cierpienia dla samego cierpienia). Istnieje też pewna chrześcijańska zasada udzielania pomocy - nie udziela się pomocy ludziom, którzy mają możliwości sami rozwiązać swoje problemy. Dlaczego? Bo w wyniku samodzielnego rozwiązywania swoich problemów stają się silniejsi. Kiedy rozwiązuje się problemy za ludzi, stają się słabi i zależni od innych. A co jest źródłem grzechu według filozofii chrześcijańskiej? Słaby człowiek. Ideologia marksizmu społecznego produkuje słabych ludzi, podatnych na grzech. To nie jest filozofia chrześcijańska - nie rozwiązuj problemów, które jednostka może sama rozwiązać. Dbasz o "zbawienie" (znów odrębny temat rozważania tego terminu) bliźniego? To pozwól mu stawać się silniejszym, nie rozwiązuj jego problemów, daj mu wędkę, a nie rybę.

24 To bogactwo jest dobre, które jest bez grzechu,
a ubóstwo jest złem w ustach bezbożnego.

Na cóż pieniądze w ręku głupca? Mógłby nabyć mądrości, lecz nie ma na to rozumu.

Biblia mówi też o przyczynach ubóstwa. Nie leżą one w "złym" kapitalizmie, tylko własnych niekompetencjach ("marnowaniu talentów") i lenistwie. Sugerowanie, że to dobrowolna i obustronna wymiana dóbr oraz usług będąca wzorem wolnego rynku stanowi przyczynę ubóstwa stoi w skrajnej sprzeczności z filozofią chrześcijańską - jest po prostu ideą wywodzącą się z marksizmu. Karanie ludzi przedsiębiorczych, którzy uczciwie zapracowali własnymi rękami na swoją własność jest niemoralne i sprzeczne z przykazaniem "Nie kradnij".
W ostatecznym rachunku dobra materialne pochodzą od Boga, który stworzył świat, oraz zostały powierzone ludziom, którzy mają nad światem panować (Rdz 1,26–29 itd.). Oznacza to, że są ze swej istoty dobre i pożyteczne oraz że nie wolno ich źle wykorzystywać ani niszczyć. Ich powiększanie jawi się optymistycznie jako kontynuacja dzieła stwórczego i służba ludziom.
Drogą do nabywania dóbr materialnych jest praca. Zamożność jawi się jako wynik pracowitości (np. Prz 10,4: Ręka leniwa sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych wzbogaca; Prz 14,23: Każdy trud przynosi zyski; Prz 28,19: Kto ziemię uprawia, nasyci się chlebem). Natomiast lenistwo zubaża (np. Prz 14,4). Praca stanowi oczywisty obowiązek (por. zwłaszcza w listach św. Pawła: 1 Tes 4,11; 2 Tes 3,10–12). W społeczeństwie, w którym na wsi przeważali właściciele rodzinnych gospodarstw, a w mieście drobni rzemieślnicy i kupcy, połączenie własności z pracą było czymś naturalnym. A zatem, gospodarka oparta na własności i pracy jest zdrowa i moralna. Filozofia chrześcijańska mówi, by nie wyciągać ręce po pieniądze, na które nie zapracowało się własnymi rękami.

Tak więc biblia pochwala przedsiębiorczość, która na drodze dobrowolnej i obustronnej wymiany społecznej wzbogaca ludzi. W Piśmie Świętym znajdują się wypowiedzi, które aprobują przedsiębiorczość.
► Księga Królewska w kontekście zachwytów nad bogactwem i wpływami króla Salomona (1 Krl 9–10) chwali go także za rozwinięcie handlu zagranicznego.
Pierwszy sukces to żegluga przez Morze Czerwone do Arabii, z pominięciem uciążliwej drogi karawanowej lądem. Wizyta królowej Saby (1 Krl 10) dotyczyła zapewne handlu z jej krajem. Brzegi zatoki Ejlat należały do Salomona, z pomocą doświadczonych na morzu Fenicjan zbudował tam flotę i ją obsadził, by podjęła dla niego zyskowne wyprawy handlowe. Czytamy: Wyruszyli do Ofiru i wzięli stamtąd czterysta dwadzieścia talentów złota i przywieźli królowi Salomonowi (1 Krl 9, 28; por. 1 Krl 10,11).
Drugi większy interes opisano tak: Sprowadzono też Salomonowi konie z Musri i z Kue. Kupcy królewscy brali je z Kue za ustaloną cenę. Wywożono i sprowadzano z Musri rydwan za sześćset srebrników, a konia za sto pięćdziesiąt. Tak samo za ich pośrednictwem sprowadzano je dla wszystkich królów chetyckich i aramejskich (1 Krl 10,28–29). Ten tekst dotyczyłby intratnej roli pośrednika między Azją Mniejszą i Syrią z jednej, a Egiptem z drugiej strony.
Z tych tekstów wyłania się portret władcy zaradnego i umiejącego zdobywać środki na swoje projekty, co księga biblijna chwali. Jego królestwo funkcjonowało m.in. jako duże przedsiębiorstwo handlu międzynarodowego. Mamy jednak i informacje o zbytnich wydatkach, podatkach i robotach przymusowych, które sprowokowały w końcu skuteczny bunt przeciwko synowi Salomona. To oznacza, że reprezentacyjna konsumpcja jest zbytnim obciążeniem nawet dla bogatej firmy, a wyzysk pracowników prowadzi w końcu do załamania.
► W zakończeniu Księgi Przysłów znajduje się odrębny utwór z około V wieku przed Chr., znany jako poemat o dzielnej niewieście (Prz 31,10–31). Chwali on kobietę, ponieważ jest wyjątkowo pracowita i zaradna.
Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Serce małżonka jej ufa, na zyskach mu nie zbywa (w. 10–11). Wzmianka o zyskach zapowiada działalność gospodarczą. A skoro perły były w starożytności najcenniejszymi klejnotami, jak dziś brylanty, zyski te wydają się niemałe (por. w. 18: Widzi bogaty plon swojej pracy). Przy okazji mąż, teoretycznie ważniejszy, okazuje się beneficjentem zaradności żony (por. w. 22 i 28). Urodziła też ona synów (w. 28), czyli rodziny nie zaniedbała.
Bohaterka poematu prowadzi różne interesy. Spełnia z naddatkiem ówczesne obowiązki kobiet. Najpierw tkactwo: O len się stara i wełnę, pracuje starannie rękoma (w. 13). Sprowadza odpowiednie surowce; sama pracuje: Wyciąga ręce po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono (w. 19, por. w. 25). Zarazem jako szefowa rozdziela obowiązki służącym (w. 15). Potem sprzedaje towar: Płótno wyrabia, sprzedaje, pasy dostarcza kupcowi (w. 24). Zaopatruje dom, kupując bez pośredników, i dba o porządek: Podobnie jak okręt kupiecki żywność sprowadza z daleka. Wstaje, gdy jeszcze jest noc, i żywność rozdziela domowi (w. 14–15, por. w. 27). Wszyscy są przezornie zaopatrzeni w odzież (w. 21). Nie ma obawy o przyszłość (w. 25). To nie wszystko, bo nabywa ona nieruchomości, inwestując w nie: Myśli o roli — kupuje ją: z zarobku swych rąk zasadza winnicę (w. 16).
Owocami tej pracy są siła, publiczny szacunek i sława oraz materialne korzyści (w. 17–18, 25 i 31), ale także hojna dobroczynność wobec biednych (w. 20). Starcza jednak i na luksusowe stroje dla niebrzydkiej „bizneswoman” (w. 22 i 30a). Za sukcesem stoi inteligencja i wykształcenie: Otwiera usta z mądrością, na języku jej miłe nauki (w. 26). Jest przy tym bogobojna (w. 30b). Sama pracowitość to nie wszystko: Wiele niewiast pilnie pracuje, lecz ty przewyższasz je wszystkie (w. 29).
Mamy tu do czynienia nie tylko z pochwałą przedsiębiorczości, ale wręcz z jej idealizacją. Biblijna dzielna kobieta służy za wzorcowy model realizacji powołania przedsiębiorcy: człowieka pracowitego, inteligentnego, operatywnego, wymagającego, a zarazem pamiętającego o Bogu, o rodzinie i o biedakach. Przedsiębiorca taki zasługuje na owoce swojej pracy i na ogólne uznanie.
► Mądrość Syracha przeciwstawia się obawom i zarzutom związanym z biznesem (Syr 42,1.3–5): Nie wstydź się następujących rzeczy […] rozliczenia ze wspólnikiem i z podróżnymi oraz [podziału] przychodów uzyskanych przez towarzyszy, dokładności wagi i ciężarków, a w kwestii zysków – tak wielkich jak małych, korzyści ze sprzedaży, [uzyskiwanej przez] kupców. Wyliczenie to jest dość niejednorodne, dotycząc różnego typu transakcji. Chodzi o takie, które przynoszą wpływy.
Wymieniono ściąganie należności od wspólnika i od towarzyszy wspólnej wyprawy (ewentualnie opłat za transport pasażerów), podział zysków z przedsięwzięcia, osiąganie zysków w ogóle, tak małych (bo nie oznaczają one nieudolności), jak i wielkich (niekoniecznie nieuczciwych), a w szczególności zyski z handlu (czyli z pośrednictwa, w odróżnieniu od zbywania swojej produkcji). „Dokładność wagi i ciężarków” prawdopodobnie nie oznacza samej uczciwości (jak w Prz 11,1 itp.), lecz także uprawnioną ścisłość rozliczeń przy pobieraniu swojej należności.
Przedsięwzięcia handlowe, o ile nie towarzyszy im oszustwo, bynajmniej nie są więc, wbrew pięknoduchom, powodem do wstydu. Dotyczy to i większych, i mniejszych interesów. Jest to uczciwy sposób pomnażania majątku. Jedną z racji po temu wydaje się to, że handel wymaga uciążliwych podróży i zawierania porozumień z ludźmi.
Pozytywnym ocenom przedsiębiorczości towarzyszy jednak świadomość zagrożeń moralnych. Wielu zgrzeszyło ze względu na zysk, a kto stara się go pomnożyć, odwraca wzrok. Między dopasowane kamienie wbity będzie kołek, a między sprzedaż a kupno wedrze się grzech (Syr 27,1–2). Autor Mądrości Syracha widzi obie strony medalu.
Zysk bywa bowiem brudny i zwodniczy (Tt 1,7.11; Jk 4,13). Biznes może być okazją do przestępstw, a wielu bogatych zdobyło swe majątki nieuczciwie. W Piśmie Świętym znajdziemy liczne wzmianki na ten temat. Te błędy biorą się jednak stąd, że ludzie są zawsze grzeszni, a w szczególności skłonni do kradzieży, a nie z tego, że samo życie gospodarcze byłoby złe.
► Jako usprawiedliwienie i uzasadnienie przedsiębiorczości rozumianej jako pomnażanie zainwestowanych kapitałów przywoływana bywa Jezusowa przypowieść o talentach (Mt 25,14–30; por. bliźniacza przypowieść o minach Łk 19,11–27). Opisuje ona pana, który wyjeżdżając powierzył swoim sługom duże sumy pieniędzy, a po powrocie ich rozliczył. Kto podwoił kapitał, dostał nagrodę, kto nic nie robił, utracil go. Warstwa dosłowna nie stoi wprawdzie w tej przypowieści na pierwszym planie, gdyż zarabianie pieniędzy służy w niej za obraz pomnażania darów Bożych. Skoro jednak Jezus użył takiego obrazu, zarabianie nie jest z natury niegodne.
Przypowieść zakłada stosunki typu kapitalistycznego. Istotnie, gospodarka miast w imperium rzymskim przypominała kapitalizm, w tym sensie, że istniały gwarancje dla własności i swoboda w gospodarce, przy umiarkowanych podatkach.
Wzorem do naśladowania okazują się w przypowieści ludzie, którzy powierzony im duży majątek, pięć czy dwa talenty, z powodzeniem inwestują, zarabiając drugie tyle. Biblijny talent, czyli ponad 34 kg srebra, odpowiada i na poziomie ówczesnej wartości, i na poziomie wymowy symbolicznej, dzisiejszemu milionowi (i to raczej euro lub dolarów niż złotych).
Wśród darów Bożych znajdują się najwyraźniej i materialne; kto je otrzymał, stosownie do swych uzdolnień (Mt 25,15) powinien o nie dbać i je pomnażać. Także z tego Bóg nas rozliczy. Ideałem w przypowieści jest uzyskać drugie tyle, choć nie podano, w jakim czasie; można zgadywać, że dłuższa nieobecność pana trwała kilka lat, co oznacza w kategoriach firmy kilkunastoprocentowy wzrost roczny.
Nie pomnażanie darów Bożych jest naganne i skończy się ich odebraniem. Sługa, który swój talent zakopał w ziemi, został tak właśnie ukarany. Zdaniem swojego pana (który jest obrazem Boga), powinien pieniądze zainwestować jak pozostali, a w ostateczności oddać do banku na procent. Inwestowanie, zarabianie, depozyty bankowe ocenione są więc dodatnio (por. Mt 25,27). Aktywny przedsiębiorca pozytywnie kontrastuje z tchórzliwym i leniwym niewolnikiem o mentalności wieśniaka, chowającego pieniądze w skrytce. Na ludziach ciąży odpowiedzialność, mają działać i przynosić owoce.
Ponieważ znajdziemy skądinąd w Biblii potępienia przesadnej i luksusowej konsumpcji (Am; Ap 18 itd.), nasuwa się wniosek, że moralnie właściwym wykorzystaniem znacznych środków pieniężnych jest ich odpowiednie zainwestowanie. Właśnie wtedy najlepiej służą one ludziom: właścicielowi z rodziną, pracownikom firmy, klientom i całemu społeczeństwu. Przedsiębiorca, który tak się nimi posługuje i osiąga zyski, zasługuje na pochwałę jako ten, który dobrze wykorzystuje powierzone mu dary Boże. Nie powinien jedynie zapominać, od kogo otrzymał te dary i swoje powołanie.

Szczęśliwy, kto się boi Pana i kto chodzi Jego drogami! Bo z pracy rąk swoich na pewno będziesz pożywał, będziesz szczęśliwy i dobrze będzie ci się wiodło

#pis #propagandapis #ideologie #lewactwo #religia #chrzescijanstwo #katolicyzm #wiara #polityka #socjalizm #komunizm #marksizm #komunapis #bekazpisu #gownowpis
  • 17
Niedługo na temat koncepcji takich jak wolność i własność, czyli niezbywalne chrześcijańskie prawa jednostki, na których zbudowana została cywilizacja zachodnia (w rozumieniu cywilizacji zbudowanej na filarach filozofii zachodniego chrześcijaństwa - odłamu rzymsko-katolickiego).
Napiszę tylko tyle - w dzisiejszych czasach ateiści kierują się bardziej chrześcijańskimi wartościami - np. poszukiwaniem prawdy, zadawaniem pytań o naturę otaczającego świata - niż dogmatyczni katoliccy fundamentaliści. Nie będę tutaj omawiał tematu wpływu chrześcijaństwa na rozwój naukowego sposobu myślenia
@Artp00p2:

Za długie, ale może jak wkleisz na forum frondy to ktoś się skusi.


No i to jest problem współczesnego społeczeństwa :) Za długie, zamiast tego swoje opinie wykształcają na podstawie kilku zdaniowych hasełek propagandowych, a potem wypowiadają się publicznie na tematy których nie rozumieją. Dla przeciętnego katolika biblia też pewnie za długa do przeczytania :) I potem mamy takich zaprogramowanych katolików wyznających rytualizm. Mnie tam nie zależy czy przeczyta to
@DizzyEgg: "Lewica chrześcijańska". Puknij się człowieku w łeb. Filozofia chrześcijańska spisana jest w Piśmie Świętym. Instytucjonalna warstwa odłamu katolickiego nie jest wyznacznikiem tego czym jest chrześcijaństwo. Instytucjonalna warstwa odłamu katolickiego sprzedawała odpusty za złoto w średniowieczu i robiła wiele niechrześcijańskich rzeczy. Wiara chrześcijańska nie polega na czczeniu przedstawicieli władzy instytucji kościelnej tylko zasad filozofii chrześcijańskiej.

Solidaryzm nie musi być lewicowy. Skąd takie założenie? Aha, bo ludzie nie rozumieją czym są lewicowe
@DizzyEgg: Od kiedy Kaczyński lub Morawiecki mają być źródłem zasad filozofii chrześcijańskiej? To jakiś współczesny kult złotego cielca? Ja mówię o tym, co przeczytałem i przestudiowałem na bazie Pisma Świętego.

To o czym piszesz, solidarność i katolicka doktryna społeczna, dotyczy oddolnej dobrowolnej inicjatywy jednostki, a nie odgórnych przymusowych systemów społecznych. Jeśli mówimy o lewicy, to mamy na myśli ustrój polityczny sprawowania władzy. Ty piszesz o celach zbieżnych z elementami wiary chrześcijańskiej,
@DizzyEgg:
Tak nawiasem, zgodnie z tą chrześcijańską definicją kradzieży, podatki również posiadają jej cechy, co zresztą miał zamiar wykorzystać pewien faryzeusz chcąc sprowokować Jezusa pytaniem o sprawy podatków, bo wiedział że jest to transfer dóbr stojący w sprzeczności z filozofią chrześcijańską. Kwestia podatków to już odrębny temat, który też można omówić w kontekście władzy PiS, ale jasnym jest że władza kierująca się chrześcijańską filozofią powinna dążyć do minimalizacji lub całkowitego odciążenia
@arkadiusz-dudzik to co mówisz ma sens, ale z punktu widzenia jakiejś konkretnej wizji chrześcijańska. Ja się nie będę kłócił, bo nie jestem człowiekiem wierzącym, i nie uważam biblii, ani żadnej religii jako wzoru do naśladowania.
@DizzyEgg:

i nie uważam biblii, ani żadnej religii jako wzoru do naśladowania


Już kiedyś o tym wspominałem - większość ludzi nawet nie wie, że kieruje się w życiu chrześcijańską hierarchią systemów wartości. Cywilizacja zachodnia prawie 2000 lat temu, do dnia dzisiejszego, kieruje się wartościami moralnymi religii chrześcijańskiej. Polska od około 1000 lat kiedy przyjęła chrzest. System sądownictwa, struktura interakcji społecznej - zasada obustronności i dobrowolności, czyli forma umowy obustronnej - koncepcje
@arkadiusz-dudzik: Cywilzacja zachodnia nie jest jedyną cywilzacją na świecie, przedtem miałeś przecież Starożytną Grecję, Rzym, Izreal. Masz też cywilazje arabskie, czy daleko wschodnie, na przykład chińską. Albo buddyzm. Ja uważam, że powinniśmy brać z każdej religii to co jest dobre, a wyrzucić wszystko inne, jeżeli nie jest empirycznie sprawdzalne. Komunizm to system utopijny, do którego powinniśmy dążyć poprzez modyfikacje genetyczne i transhumanizm, które pozwolą nam się pozbyć negatywnych cech z człowieka,
@DizzyEgg:

Komunizm to system utopijny, do którego powinniśmy dążyć poprzez modyfikacje genetyczne i transhumanizm, które pozwolą nam się pozbyć negatywnych cech z człowieka, tak jak Nietzsche pisał, musimy wyprzedzić ewolucję i sami ją napędzić, używając do tego osiągnięć naukowych.


Nie, nie powinniśmy dążyć do komunizmu. Powinniśmy dążyć do utopii zbudowanej oddolnie - na bazie wolnej jednostki. Komunizm jest dobrym ustrojem dla termitów, nie dla ludzi. Nietzsche pisał o ewolucji jednostki z
@DizzyEgg: Wybacz, ale zrobi mi się z tego wątku za duży off-topic. Już i tam zbyt daleko zszedłem z tematu przewodniego.
Wracając do tezy na temat jednoczesnego wyznawania ideologii lewicowych (marksistowskich) i chrześcijaństwa, tutaj zestawienie kilku kluczowych cech kontrastujących sprzeczności między tymi dwoma systemami hierarchii wartości:
I'm a Christian and a Marxist - That's a lot of contradictory ideas. Experience will allow you to discover that you can't hold incommensurate views
@MichalLachim:

Masz coś do (neo)pogan?


Nie mam nic, dopóki nie podszywają się pod wspólnoty, z którymi nie mają niczego wspólnego ;) Chrześcijaństwo to wspólnota ludzi wyznających zasady filozofii chrześcijańskiej. Albo starających się wyznawać, bo to trudne zadanie, a ludzie są z natury słabi i grzeszni, o czym warto pamiętać słuchając wyidealizowanych politycznych złotych cielców o zapędach totalitarnych, którzy głoszą utopijne wizje społeczne. Nie wierzę żadnemu człowiekowi, który kreuje się na nieskazitelną