Wpis z mikrobloga

Do mamy na obiad


Dobrze rozpoczął się dzień, bo na 17km potrącił mnie samochód. Wyprzedzał mnie na skrzyżowaniu i zdążył to zrobić tylko o pół samochodu, a skręcał w prawo. Spuchła kostka i nadgarstek, a w rowerku pogięta tylna przerzutka. Pan do bankomatu i po pół godziny dalej w trasę. Dużo gruzów, dużo też takich na stromych podjazdach i zjazdach co bardziej nawet drażniło, bo cała energia szła w hamulce.

W domu obiad, pogaduchy z mamą i jazda dalej. Dwie godzinki towarzyszył mi @rozpa i rozstaliśmy się w Ropczycach. Robienie kwadratów w nocy i po gruzach to jednak przegięcie. Nie polecam i raczej nie będę powtarzał. Na terenie żwirowni Borzęcin było blisko zawału, bo kwadrat za szlabanem, a ciemno. Jak się okazało cały plac w momencie rozświetlił się od czujnika.

Ostatnie 110km w mniejszym lub większym deszczu. Nie polecam. Średnia dramat, ale biorąc pod uwagę powyższe lepiej byłoby trudno.

Chwilę mnie tu nie było, bo wirus ograniczył trochę te większe wypady, a i 2 miesiące temu miałem wypadek na zjeździe przt 50km/h po kolizji z kotem, co wyłączyło mnie nieco z poważniejszej jazdy.

Strava

#metaxynarowerze #100km #200km #300km #400km #500km #rower #szosa
metaxy - > Do mamy na obiad

Dobrze rozpoczął się dzień, bo na 17km potrącił mnie s...

źródło: comment_15916912330ccF0TKU4d4eBaNHR3i7El.jpg

Pobierz
  • 20
@cadet: Kierownica w prawo, więc gleba prosto na prawy bark całym impetem, a potem ślizg na plecach. Kot zdechł, ze strat: zerwana skóra na praktycznie wszystkich palcach, prawy bark tak z miesiąc nie do użycia, po dwóch nadal nie jest w pełni sprawny, zdarte biodro, tyłek, plecy. Do śmieci kask, koszulka, spodnie, potówka, skarpetki. Pęknięta klamkomanetka. Ogólnie rower oberwał stosunkowo mało.
@metaxy o kurczę. Dobrze, że koniec końców wyszedłeś z tego cało, przy takiej prędkości mogło być gorzej. Ale domyślam się, że osoby z doświadczeniem wiedzą jak bezpiecznie upadać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
domyślam się, że osoby z doświadczeniem wiedzą jak bezpiecznie upadać ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@cadet: masz mniej więcej tyle czasu, żeby pomyśleć: "o #!$%@?" i już leżysz. Nie ma żadnego czasu na reakcję czy upadanie poprawne. Najgorzej, że przez wirusa SOR kazał mi spadać na drzewo, a żadna diagnostyka nie działała. Więc wyleczyło się samo z siebie i nie wiem dokładnie jakie były uszkodzenia. Niemal na pewno
Spuchła kostka i nadgarstek, a w rowerku pogięta tylna przerzutka. Pan do bankomatu i po pół godziny dalej w trasę.


@metaxy: Dużo dał? xD Czy gorsze typu 500zł pewnie za takie szkody... Ja bym karetkę wezwał jak był bym tak ranny tym bardziej że jesteś mocno poobijany. Tym bardziej że możliwe że dłużej poboli najgorzej jak z nadgarstkiem coś jest.
@metaxy: Dlaczego wziąłeś pieniądze? Nie lepiej było się dogadać z facetem, spisać oświadczenie i ciągnąć hajs z jego oc? Przecież miałby zwyżkę może z 10%.