Wpis z mikrobloga

@skrajnaa: Tutaj to już pełnoprawny poranek miast przedświtu. Lubię w zależności od której strony czuwania dobowego napotykam owe przedświty. To faktycznie błonia krakowskie, mniemam, że z lipca/sierpnia? Ostatni raz byłem na błoniach - w okolicach brzasku właśnie - 2 lata i 2 dni temu, było k------o zimno, spóźnił mi się samolot i zrobiłem sobie podróż używkowo-sentymentalną, takie małoskalowe naśladowania z Ulyssesa.
  • Odpowiedz
  • 12
@cheeky_90
@skrajnaa No tak, słownik języka polskiego xD Trochę to śmieszne po prostu. Skoro świt zaczyna się z chwilą kiedy niebo przestaje być czarne a kończy się z chwilą wschodu to trochę dziwne określenie, a pisanie o przedświcie pod zdjęciem na którym brzask sygnalizuje koniec świtu i początek wschodu to już w ogóle beka xD
  • Odpowiedz
@skrajnaa: Bardzo je lubiłem jak wracałem pijany z knajpy jesienią. Babki już się zbierały na pierwszą niedzielną mszę, a ja lekkim slalomem z uśmiechem na twarzy dopiero do domku po całonocnej balandze. Dziwne uczucie, ale nie nazwałbym go nieprzyjemnym.
  • Odpowiedz