Wpis z mikrobloga

17 lipca 2019, 21;44, Wilanów, Warszawa.
To był gorący letni wieczór, temperatura tego dnia sięgała 32 stopni, teraz było w okolicach 19.
Oskar spokojnie przewracał stronę książki, tym razem wybrał literaturę rosyjską, czytał Braci Karamazow Fiodora Dostojewskiego. Lubił czytać, lubił poezje, czuł, że im więcej czyta, tym bardziej polepsza swoją umiejętność Neurolingwistyki z którą i tak nie miał większego problemu.
Na dziś stwierdził, że wystarczy. Wskoczył na swoją bieżnie i zrobił delikatny trening interwałowy, około 8 km. Mieszkanie było jego prywatnym wyborem, kupił je rok wcześniej za gotówkę. 85 metrów, 3 pokojowe, zaprojektowane przez szwedzkiego architekta. Mieniło się szarym i czarnym kolorem, blat kuchenny wykonany z marmuru koloru czarnego antracytu był sprowadzany specjalnie z Portugalii.
Oskar nie lubił przesytu, nie lubił dużo gadać, mimo że jego pochodzenie mogłoby na to wskazywać.
Jego matka była Greczynką, nie pamiętaj jej. Jej ojciec poznał ją gdy w latach 60 prowadził nielegalny handel złota i jeansów drogą morską ze Stambułu do Odessy, tam jego człowiek odbierał towar i woził do Polski. Ogromna przebitka jak na tamte czasy pozwoliła ojcu Oskara dorobić się wielkich pieniędzy, dziś prowadzi 5 dużych domów weselnych w województwie Mazowieckim. Przelewa mu co miesiąc 15 tyś złotych, żyje z inną kobietą, rzadko odwiedza Oskara.
Oskar ma 188 cm wzrostu, niebieskie oczy i zarysowaną szczękę, ćwiczy 3 razy w tygodniu z trenerem personalnym w prywatnej siłowni na Żoliborzu. Ma dość wszystkich Platinium i McFitów, nie może oglądać tych wszystkich sezonowców, którzy pocą się śmietaną w momencie kiedy on podciąga się nad chwytem już 32 raz.
Nie jest samotny, nigdy nie był. On kocha samotność, ma swój rytuał. Co dwa tygodnie wybiera się na imprezę do jednego z modnych klubów. Ubiera koszulkę slim od Versace. Czarną. Zawsze. Jego skronie pulsują wodą toaletową od Paco Rabbane, już od momentu przekroczenia selekcji lokal jest jego, barman zawsze go wita lekkim skinieniem głowy.

I tak było i tej soboty, gdy zobaczyła go Ona.
18 letnia Wiktoria, przyjechała na weekend do Warszawy, pochodziła z Siedlec. Jej ojciec był elektrykiem, mama zajmowała się domem. Kochała sport i zwierzęta, zawsze była numerem jeden wśród lokalnych dziewczyn pod względem urody, uwielbiała dobre ciuchy lecz jej budżet pozwalał jedynie na Bershke i Zare. Miała około 166 cm wzrostu, zielone oczy, biust miary B/C oraz ładne białe zęby.
Oskar wypatrzył ją z tłumu, pił zawsze Gin z Tonikiem, zawsze Hendricks , zawsze na 3 kościach lodu. Tym razem wyjątkowo zamówił go dwa razy. Podszedł z napojami do Wiktorii i grzecznie się przywitał.
Po krótkiej rozmowie, temperatura była większa niż w Sudanie. Oskar zabrał Noemi do swojego mieszkania, zazwyczaj jeździł do klubu swoim AUDI RS8, tym razem chciał się napić. Zamówił Uber, opcja premium. Samochód dla Oskara zawsze był wyznacznikiem prestiżu i wizytówką prawdziwego mężczyzny.
Ta noc była długa i słodka, robili to na wszystkie sposoby. Wiktoria nie odmawiała, jeśli wierzyć w miłość od 1 wejrzenia, to właśnie miała ona miejsce tej lipcowej nocy w tym klubie.
Oskar wypróbował z nią wszystkiego, najbardziej podobał mu się wytrysk w jej odbycie, i obserwacja gdy delikatnie nadmiar nasienia pokrywa jej anus i łechtaczkę. Nie czuł emocji, czuł tylko zaspokojenie. Rano po śniadaniu, gdy starała się z całych sił, nie pomógł nawet francuski omlet. Wyprosił ją z mieszkania o 9:21, nie dał do siebie kontaktu, nie zaprosił na fb, nie dał insta. Wiktorii już nie ma, to miejsce gdzie tylko Oskar ma władze. Wiktoria nie żałowała, błagała o więcej, już zaczynała myśleć jak spotkać się z Oskarem jeszcze raz…

I po drugiej stronie lustra Ty, drogi czytelniku.
Klasyczne 1,70 cm wzrostu, średnia klasa społeczna, czasami z głową w pisuarze, czasami dali mu poprowadzić szkolny apel, klasyczna niemota, specjalista od oglądania portali w stylu kwejk i jeb z dzidy, specjalista od słuchania czy rodzice pójdą już spać, żeby na spokojnie ustawić volume w swoim laptopie na 10, żeby tym razem nie walić konia na słuchawkach. I po raz kolejny nasienie trafia na papier, i po raz kolejny kobieta na tinder nie odpisała. Marzący o fuszce junior frontend developera w start upie, cieszący się tym że ojciec dał mu poprowadzić swoją 16 letnią Toyote Rav 4, patrzący na pogodę w Władysławowie, bo boi się jechać za granicę, genetyczny odpad, zakolak, typowy Pan Nikt. To nie świat jest zły, to ty jesteś nic nie warty. Słyszysz ten dźwięk? To Chad nakrywa się satynowym szlafrokiem, w momencie kiedy ty oglądasz już trzeci tutorial Javy i dalej nic nie rozumiesz.
Weź, tę paskudę z paru bloków dalej, nie wymagaj więcej, będzie gotować i prasować. Jak dla Ciebie, powinno starczyć.
#przegryw #stulejacontent #tinder #chad #plodnajulka #lespermiage
  • 4
  • Odpowiedz