Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem z różową ponad 2 lata. Od pół roku mieszkamy razem u niej z jej tatą. Wcześniej widywaliśmy się raz na 2-3 tygodnie, co oznaczało pewny seks. Odkąd mieszkamy razem to na samym początku były 3-4 dni, kiedy poszliśmy do łóżka, z czego ten ostatni był bardzo proszony. Żeby było śmiesznie to sama zapewniała mnie, że dzięki temu seksy będą codziennie. Mam wrażenie, że ona nie potrzebuje praktycznie w ogóle seksu. Woli pograć na komputerze albo coś poczytać. Jak się poznaliśmy to ona mnie pierwsza ciągnęła do łóżka. A teraz? Czasami się wygłupiamy albo nawet trafią się większe macanki, ale nic ostatecznie z tego nie wynika. Ma kilka zabawek, których używała, gdy była sama, ale odkąd mnie poznała to ich nie używa. Na początku grudnia codziennie przez 2 tygodnie próbowałem się do niej dobierać, ale zawsze kończyło się na "nie dzisiaj". Stwierdziłem więc, że przestaję to robić i czekam, aż ona się w końcu ruszy w moim kierunku. #bolecnaboku mi się u niej nie widzi, bo ją pilnuję. Co robić?

#seks #zwiazki #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
  • 19
@AnonimoweMirkoWyznania: trzeba to dobrze i szczerze z nią przegadać. I wymóc na niej obietnicę, by podejmowała wysiłek wspólnie z Tobą, by znajdować czas na seksy. W codziennej rutynie łatwo wpaść w taki friendzone, bo niby można zawsze, a w praktyce wychodzi, że nigdy. Więc trzeba rozmawiać i nawet posunąć się do wyznaczania z góry czasu w tygodniu, gdy będziecie się seksić. Byle ten seks był i był aktywnie podejmowany. Być może
Nie poprawi się. Jestem w związku od 1,5 roku. Mieszkamy razem z 8 miesięcy. Od początku tego roku robiliśmy to z 5 razy może. Ostatni raz było z miesiąc temu. Jesteśmy w ogóle nie dopasowani pod tym względem. Ona niby to lubi ale nie ma kompletnie żadnych przesłanek ku temu. W poprzednim związku było milion razy lepiej. Ja chodziłem nakręcony ciągle. Aktualnie wolę sobie raz w tygodniu ręka zrobić niż cokolwiek ze
@TakiGupiZeSzok: niestety potwierdzam. Te teksty o "porozmawianiu" to mam wrażenie że mówią osoby które w ogóle nie były w takiej sytuacji. Brzmi to logicznie, sensownie i w uj nieżyciowo. U mnie ta sama sytuacja, tylko sporo dłuższy staż. Ogólnie nam ze sobą dobrze, ale temat seksu to tragedia. Każda rozmowa kończyła się przytakiwaniem z jej strony po czym nic się nie zmienia. W tamtym roku kupiłem kamasutrę i niby w formie
@AnonimoweMirkoWyznania: proste pytanie na taka odpowiedz: "to kiedy i dlaczego tak jest? Twierdzilas, ze bedzie inaczej. Przestan ze mnie robic idiote tylko powiedz w czym jest problem".

Przy czym z tej maki chleba raczej nie bedzie mirku :/
@agaja nie jestem autorem wpisu. Mam podobną sytuację jak autor. My mamy mieszkanie własne. Moglibyśmy robić to wszędzie, a nie robimy wcale. Mamy zupełnie inne podejście do tego i się nie pokrywa żaden sposób.
@AnonimoweMirkoWyznania: Witaj w klubie, staz 3 lata, z czego 2,5 mieszkamy razem. Przed wspolnym zamieszkaniem kazdy weekend spedzany razem seks po pare razy. Zamieszkalismy razem i sukcesywnie coraz mniej seksu, byl okres gdzie byl raz na 3-4 miesiace i to taki od niechcenia. Na pytania zadawane przeze mnie czy cos robie nie tak slyszalem tylko, ze ona lubi seks ale nie ma ochoty calkiem. Po paru miesiacach takiego czegos juz nie