Wpis z mikrobloga

@fuechsinn: ja nie będę ukrywał, że spotkałem się wczoraj ze znajomymi, było nas 4, w mieszkaniu. Większe szanse na infekcję miałem w przepełnionych sklepach, w których siłą rzeczy musiałem zrobić zakupy. Nie mówię, że prewencja jest zła, bo popieram wprowadzone ośrodki ostrożności, ale nie dajmy się zwariować... Gorszy niż ten wirus to będzie kryzys gospodarczy, który nas dopiero czeka, panika w niczym tu nie pomoże, a tym bardziej zachowania rodem z
@RafalLygrys no i właśnie o tym mówię, nie zamierzam rezygnować ze spotkań na herbatkę ze zdrowymi znajomymi sztuk 1, 2 czy 3, kiedy sama jestem też zdrowa, czy z wyjścia na spacer, po to tylko żeby dla zasady "zostać w domu". Niektórzy to już panikują, jakby to była co najmniej apokalipsa zombie i każde wyjście na zewnątrz i spotkanie z inną istotą ludzką oznaczało śmierć ¯_(ツ)_/¯