Wpis z mikrobloga

@waybach: Nie jest. Zajadanie smutków to rodzaj często występującego zaburzenia https://agnusterapia.pl/blog/item/102-binge-eating-i-compulsive-overeating-czym-sa-i-jak-je-odroznic. Ludzie wiedzą, że to złe i im szkodzi, ale i tak to robią przez to. Niechęć do swojej tuszy wzmaga niezadowolenie z siebie, co generuje złe emocje i zwiększa ryzyko chęci poprawoenia sobie humoru czymś smacznym.
tylko, że jak się zauważa u siebie dwa problemy (otyłość i zajadanie),jest się ich świadomym i jednocześnie nie idzie się z nimi do specjalisty, to jest się idiotą


@Im_from_alaska: powiedz świadomej anorektyczce, że jest idiotką. Powiedz człowiekowi, który jest świadomy swojej depresji, że jest idiotą. Powiedz świadomemu alkoholikowi, że jest idiotą. Mogę tak wymieniać do wieczora, pytanie, za którym przykładem zrozumiesz, że to nie jest tak proste, jak ci się wydaje.
@Wuxian: Ja nigdzie nie powiedziałem, że to łatwe. Chodzi mi tylko o brak jakiegokolwiek działania w momencie gdy ktoś jest w pełni świadom problemu. Poza tym często ludzie z problemami mają wsparcie bliskich, którzy też nalegają na leczenie i starają się pomóc. Jeśli ktoś to wszystko ignoruje, jest debilem
Ja nigdzie nie powiedziałem, że to łatwe. Chodzi mi tylko o brak jakiegokolwiek działania w momencie gdy ktoś jest w pełni świadom problemu.


@Im_from_alaska: wytłumaczyłam ci jak mogłam, dlaczego to nie jest łatwe. Sam zresztą przyznałeś, że wiesz, że to jest trudne, ale tego zwyczajnie nie rozumiesz. To nie jest zarzut w twoją stronę, po prostu tak jest i ja to rozumiem, bo wiem, że z perspektywy osoby, która nigdy się
@Wuxian: z jedzeniem jest jeszcze o tyle większy problem, że nie można się od tego odciąć całkowicie, co skutkuje tym, że naprawdę ciężko poradzić sobie z wszelkiego rodzaju zaburzeniami odżywiania.
@Wuxian: Też się zgadzam, że to złożony problem po sobie bo się z czymś podobnym zmagałem kilka razy ale nie jakoś ekstremalnie, zapierniczanie na siłowni masa sił włożonych osiągnięcie całkiem fajnej sylwetki, potem się coś posypało i olanie wszystkiego. Jedzenie gównianego żarcia zmniejszenie aktywności fizycznej, w między czasie myśli "wiem, że będzie #!$%@?, ale jeszcze nie jest tak źle" i takie odkładanie na później, potem o #!$%@? przytyłem ileś kg. No
@Wuxian: ja jestem taką osobą, wiedziałam że jestem gruba, czułam sie gorzej, gdześ akceptowałam bo u mnie tez leki dodały swoje, ale im starsza tym gorzej każdy stres, nerwy cokolwiek było zajadane, bolał mnie brzuch, żołądek ale nie mogłam przestać po prostu nie umiałam skończyć, potrzebna była praca nad sobą, psycholog, wsparcie bliskich i aktualnie lece w dół -15 kg już, co nie znaczy, że nadal nie mam momentów że przychodzi
@waybach: to jest klasyczny mechanizm uzależnienia, nic w nim nadzwyczajnego. Jedynie co śmieszy, to że zastosowany został mechanizm obrony własnego ego, że to niby spoko, śmieszne itd. Mało który świadomy alkoholik jest z siebie dumny.