Dziś chciałbym napomnieć o tym jak osoby się przywiązują.
Dla mnie to okropna rzecz. Nie boję się utraty kogoś lub czegoś. Zamiast tego jestem nastawiony na to, że w życiu nic nie jest wieczne. Każda rzecz może być odebrana. Przecież wszystko ma swój piękny początek i tragiczny koniec.
Przywiązanie dodatkowo powoduje same problemy. Ciężej jest zmienić wtedy coś w życiu.
Nie wiem dlaczego, ale na samo te słowo, w głowie pojawia mi się obraz toksycznego związku, który właśnie istnieje dzięki przywiązaniu, podczas gdy dawno powinien umrzeć. Nie miałem nigdy styczności z takimi. Może to wpływ internetu lub otoczenia? Coś jak czerwony młotek, heh.
Dodatkowo przywiązanie powoduje podatność na manipulacje. To akurat widuję często w pracy, ale na szczęście nie na sobie.
Piękna rzecz, móc się odciąć od czegoś bez najmniejszego problemu. Przeciąć problematyczny węzeł za pomocą noża wykonanego z czystej siły.
Dla mnie to okropna rzecz. Nie boję się utraty kogoś lub czegoś. Zamiast tego jestem nastawiony na to, że w życiu nic nie jest wieczne. Każda rzecz może być odebrana. Przecież wszystko ma swój piękny początek i tragiczny koniec.
Przywiązanie dodatkowo powoduje same problemy. Ciężej jest zmienić wtedy coś w życiu.
Nie wiem dlaczego, ale na samo te słowo, w głowie pojawia mi się obraz toksycznego związku, który właśnie istnieje dzięki przywiązaniu, podczas gdy dawno powinien umrzeć. Nie miałem nigdy styczności z takimi. Może to wpływ internetu lub otoczenia? Coś jak czerwony młotek, heh.
Dodatkowo przywiązanie powoduje podatność na manipulacje. To akurat widuję często w pracy, ale na szczęście nie na sobie.
Piękna rzecz, móc się odciąć od czegoś bez najmniejszego problemu. Przeciąć problematyczny węzeł za pomocą noża wykonanego z czystej siły.
Dlaczego więc się przywiązujemy?