Wpis z mikrobloga

Generalnie #!$%@?łem sobie życie...Całe życie słuchałem wszystkich,robiłem tak jak powinien robić normalny człowiek i #!$%@?łem sobie życie.Mam 22 lata,wynajmuje samemu mieszkanie,stać mnie na normalne życie,na trzymanie zdrowej diety,kupno normalnych firmowych ciuchów,finansowo stoję odrobinę lepiej niż większość moich rówieśników a jednocześnie przegrałem.W młodości zawszę stroniłem od narkotyków/alkoholu bo przecież zniszczysz sobie tym życie podczas gdy wielu moich rówieśników ćpało na potęgę i co?Część się co prawda przećpała/stoczyła ale część stworzyła sobie naprawdę zajebiste kontakty a mi została tylko grupa znajomych.W młodości zawszę byłem gruby,wina genów,itp pierdół dziś od jakiegoś dłuższego czasu chodzę na siłownie,reprezentuje #mikrokoksy gdy pierwszy raz przyszedłem na siłownie jeszcze będąc nastolatkiem to miałem problem by wypchać sam gryf,dziś naturalnie bez brania nawet kreatyny potrafię sam wypchnąć wymarzone 100kg,sylwetkę utrzymuje gdzieś na poziomie 16% bodyfatu,mam odsłonięte mięśnie brzucha,myślę że wyglądam sylwetkowo lepiej niż większość społeczeństwa no ale mam brzydką twarz na co kompletnie nie mam wpływu.Jeśli chodzi o pracę to...zarabiam tragicznie jak na #programista15k ale jednocześnie lepiej niż większość znajomych przez co stać mnie na naprawdę normalne życie,nie żyje od 1 do 1go,w pracy zarabiam można powiedzieć że dobrze ale.... Pracuje w dość znanej sieci sklepów,jako że sklep w moim mieście zaczął przynosić straty a byłem dość dobrym pracownikiem to wyrzucili większość pracowników z małym stażem,pomniejszyli sklep,zostawili tych z najdłuższym by nie płacić im odpraw a mnie przenieśli do miasta 30km dalej gdzie nie posiadam samochodu.Potrafię w grafiku mieć przyjście do pracy na 6h z czego dojazdy zajmują mi autobusami kolejne 5h.... (Praktycznie 2 i pół godziny w jedną stronę,muszę niesamowicie objeżdżać miasta bo praca na zadupiu) jako że mam mniej w tygodniu to robię praktycznie wszystkie weekendy,dziś mam wolny ale co z tego skoro przez to że zawszę jestem w pracy to wykruszyli się praktycznie znajomi... Jeśli chodzi o życie uczuciowe to.... Byłem z dziewczyną na której zależało mi najbardziej na świecie i się puściła,chciała co prawda potem wrócić ale no.... Żałowała decyzji,kolejny chłopak nie okazał się chyba tak dobry po paru miesiącach ale ja już nie chciałem.Teraz od jakiegoś czasu spotykałem się z fajną dziewczyną która mi wyznała że zauroczyła się w chłopaku który ma dziewczynę,będąc w związku mówi jej że ją kocha a ona jednocześnie coś do niego czuje.Oczywiście 100ki razy tłumaczyłem że na końcu też będzie zdradzona ale #!$%@?....Dziś poszła na imprezę i napisała mi że będę zły i się z nim związała... Co do rodziców i domu rodzinnego,w moim domu działo się dość patologicznie,awantury,kłotnie,alkohol dlatego szybko po zakończeniu szkoły wyprowadziłem się stamtąd a po wyprowadzce kontakt się jakąś poprawił.Dzisiaj będąc u nich na wizycie czułem ciągły nacisk że powinienem już pomyśleć o jakiś kredycie na mieszkanie,że powinienem jeszcze zmienić pracę by zarabiać jeszcze więcej bo to już ten wiek,wprost mi mówili że co ja sobie wyobrażam że właścicielka mojego mieszkania nie będzie wynajmować mi mieszkania całe życie i żeby zaraz się nie okazało że wypowie mi umowę a ja skończę nie wiadomo gdzie bo do domu nie ma powrotu...Oczywiście nie muszę mówić że finasowo w żaden sposób mi nie pomagają.W pracy też teraz coraz większy nacisk czuć,ciągłe jakieś problemy,wszyscy mają o wszystko pretensję bo zła sprzedaż bo coś tam,rodzice mają pretensję a na końcu dowiadujesz się że laska na której ci zależy związała się z bezrobotnym ćpającym patusem który mieszka z rodzicami.Staram się generalnie robić wszystko by było jak najlepiej w życiu ale te życie udowadnia mi ciągle że jestem na samym dnie,mam po prostu wszystkiego dość,najchetniej choc mi się to nie zdarza usiadłbym i zacząłbym płakać..
#przegryw #zalesie #depresja
  • 21
  • Odpowiedz
@Plecakowicz: Stary tak to czytam i myślałem że czytam o sobie - tylko dziewczyny nie miałem. Jeśli mogę Ci coś doradzić, to nie bierz żadnego kredytu, o którym Ci ktoś gada!! Każdy kredyt(za wyjątkiem inwestycyjnego) jest do bani. Zbuduj sobie jakiś budżet aby się zabezpieczyć na jakieś nagłe sytuacje, utratę pracy. Zmień pracę na lepszą i nie słuchaj nikogo prócz własnego rozsądku! Odnajdź sobie jakąś pasję, i żyj sobie "na luzie"
  • Odpowiedz
@mieszko111: Jestem bardzo do przodu....Ja siedzę i użalam się na mirko,dochodzę do wniosku jak moje życie jest bezsensowne a ćpun który ma wszystko gdzieś aktualnie posuwa dziewczynę o którą się starałem i na której mi zależy ()
  • Odpowiedz
.Ja siedzę i użalam się na mirko,dochodzę do wniosku jak moje życie jest bezsensowne a ćpun który ma wszystko gdzieś aktualnie posuwa dziewczynę o którą się starałem i na której mi zależy ()


@Plecakowicz: Ciągnie swój do swego.

Pomyśl lepiej jak wyglądałaby wspólna przyszłość, jakie numery by Ci wywijała, jak robiła na kasie etc.

Mądra różowa by tak nie wybrała. Po co Ci potem przyprawianie rogów, utrata
  • Odpowiedz
@kfiatek_na_parapecie: Szczerze?Jestem z dość patologicznego miasta,napatrzyłem się już na potęgę co ludzie robią by dostać parę złotych na kupno mefedronu albo innej fety.Znam sytuacje w których ludzie którzy parę lat wcześniej byli "kozakami",bardzo pewnymi siebie ludźmi wręcz błagali po ludziach by im pożyczyli parę złotych na to ścierwo.
  • Odpowiedz
@Plecakowicz: człowieku masz dopiero 22 lata. W tym wieku powinieneś mieć totalnie #!$%@? i to właśnie rób. Nie oczekuj, że życie przyniesie Ci nie wiadomo co. Po prostu ciesz się chwilą, tym że masz spokój. Idź do klubu, postaw jakiejś karynie drinka, wyjdź na miasto w niedzielne popołudnie i przydybaj jakąś loszkę na ławeczce. Oczywiście od razu sukcesu nie będziesz mieć, wręcz przeciwnie - będzie lekkie 5 minut wstydu "bo spławiła",
  • Odpowiedz
@reasonable: To teraz w skrócie...Za samo OC zapłacę pewnie 2 i pół tysiąca,to że te auto kosztuje tysiąc to najmniejszy koszt.W moim przypadku równa się 60km dziennie do pracy,6 razy w tygodniu to 360km.W skali miesiąca to 1440 km.Teraz przelicz ile zapłacę za same dojazdy... to bardzo mocno uszczupli mój budżet.A teraz w skrócie,mieszkanie kosztuje mnie 1300 zł z opłatami,zarabiam średnio 3200,bilet to 160 zł gdybym teraz doliczył jeszcze samochód to
  • Odpowiedz
@Plecakowicz: Ciężko zamienić pracę? Ciężko przeprowadzić się tam gdzie masz tą pracę? Skąd jesteś? Jeśli stronisz od alkoholu to idź do apteki po Waleranie i witaminę b6. Ewentualnie olejki etereyczne w paru kroplach i przepicie szklanką wody. Te rzeczy uspokajają. Zapisz sie do psychiatry, nie sluchaj bzdur że to wstyd. Zasada jest taka że walczyć trzeba. Skup się na jakimś zajęciu. Skup sie na rozwijaniu siebie. Nic lepszego nie ma.
  • Odpowiedz
@Plecakowicz: ja napisałem, że ten cały tekst to bait, ale teraz mam wątpliwości :o no dobra, to napiszę tylko na pocieszenie, że ja w wieku 22 lat nie pracowałem, a w wieku 25 lat nadal nie dotknąłem kobiety. Po 5 latach mam narzeczoną, a na konto wpływa kwota 5-cyfrowa.
  • Odpowiedz
@Plecakowicz: >W młodości zawszę stroniłem od narkotyków/alkoholu bo przecież zniszczysz sobie tym życie podczas gdy wielu moich rówieśników ćpało na potęgę i co?Część się co prawda przećpała/stoczyła

xDD piękna pasta
  • Odpowiedz