Aktywne Wpisy
jonasz68 +26
Ludzie próbują nam wmówić że klasa wyższa to już te 7k netto i więcej, no wieć zróbmy zestawienie wydatków. Dwie osoby w big5 (bo tylko tam jest korpo i nie ma mentalności januszowskiej). Razem daje nam to 14k, osoby bez bogatych rodziców więc mieszkania nie dostały, dwójka dzieci.
Mieszkanie w miare nowe 70m2 - cena po wykończeniu na peryferyjnej dzielnicy załóżmy 15 000 za metr, przy wkładzie własnym 10% i kredycie na
Mieszkanie w miare nowe 70m2 - cena po wykończeniu na peryferyjnej dzielnicy załóżmy 15 000 za metr, przy wkładzie własnym 10% i kredycie na
Pokojowa +23
Świat jest skonstruowany tak, a nie inaczej. Nie da się temu zaprzeczyć. Bycie ładniejszym jest równoznaczne z byciem lepszym - lepiej przystosowanym do codzienności. Takim ludziom zwyczajnie lepiej się żyje. Potwierdza to wiele badań. Niestety ja - spierdon z ryjcem upośledzonego goryla i elfa oraz głosem, jakbym miał penisa w buzi - mogę się temu tylko przyglądać.
Mijam codzień piękne pary, szczęśliwych rówieśników. Pragnę tego samego - chciałbym być akceptowanym, tolerowanym, kochanym. Nie chcę czuć się, jak byle gówno.
Grając w te gierki, czy brzdękając coś znów na gitarze, myśle tylko o jednym. Nie da się do końca pogodzić z losem przegrywa. Można się czymś odurzyć ma moment, ale nie zapomnisz o tym kim naprawdę jesteś. Po chwili „haju” wszystko wraca do codzienności - szarej, brudnej, monotonnej. Budzę się codziennie - zawsze z myślą, że znowu czeka mnie parszywy dzień. W głowie tylko słowa typu „nic nie znaczysz”, „jesteś gównem”, „zabij się”. Tak codziennie...
Próbuje z tym walczyć? Porażka.
Próbuje zająć się czymś innym? Porażka.
Próbuje zmienić swój nędzny żywot? Porażka.
Próbuje poradzić się osób z większym doświadczeniem? Porażka.
Moment, w którym zamknę oczy, a moja #!$%@? zacznie ulegac procesowi gnicia, będzie najlepszym dla mnie momentem. Póki co męczę się w swoim ciele. Męczę się ze swoją głową. Mówiąc krótko - nie akceptuję siebie.
#przegryw #stulejacontent ##!$%@? #tfwnogf #depresja
Natomiast obecnie zobojętniałem do tych spraw, z ręką na sercu jestem wstanie powiedzieć, że nie potrzebuję ludzi by czuć się lepiej. Różowej również.
Nie jestem jednak szczęśliwy. Po prostu znieczulony.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Doświadczając pewnych "nieprzyjemności" lekko mówiąc, pojawia się znieczulenie które w konsekwencji sprawia, że traktowanie ludzi bez emocji staje się codziennością.
Zastanawiające jest to, co nastąpi potem. Psychoza, przejawiająca się zachowaniami na granicy lub daleko poza prawem, czy też nagły nawrót emocji i odnalezienie szczęścia w różowej, która w pełni zasługuje na nasze uczucie