Wpis z mikrobloga

@MateriaBarionowa: Jeżeli walczysz i zdobywasz, to znaczy że masz nad czymś władzę i kontrolę.
Sorry, to nie te czasy. Dogadaliśmy się jako społeczeństwo że płcie mają równe prawa, więc nie będzie "walki" o kobiety i "zdobywania". Ani zdobywania mężczyzn. Niech każdy bierze swoje życie w garść, każdy daje coś z siebie i szuka osoby z którą ramię w ramię będzie szedł przez życie.
@MateriaBarionowa: Pokaż mi gdzie napisałem że coś mi się należy? Po prostu uważam, że jeśli musiałbym walczyć o partnerkę, to znaczy że nie ma już o co walczyć. Związek to jest praca. Nad sobą, praca z drugą osobą, praca razem. Ale nie żadna walka i zdobywanie. Zdobyć, to znaczy uzyskać nad kimś władzę. A nie na władzy ma się opierać dojrzały związek, tylko na obopólnej chęci.
Jeżeli walczysz i zdobywasz, to znaczy że masz nad czymś władzę i kontrolę.

Dogadaliśmy się jako społeczeństwo że płcie mają równe prawa, więc nie będzie "walki" o kobiety i "zdobywania".


@swistak87: Ależ bzdury. "Walka" o kobietę i jej "zdobywanie" nie ma nic wspólnego z równymi prawami. Wręcz to równe prawa właśnie spowodowały, że ta walka jest dzisiaj konieczna. Wcześniej kobiety były ubezwłasnowolnione i nie miały wyboru partnera, więc i nie było
Secundo: co kobiety dają od siebie poza otworem między nogami?

@programista1992: jeśli w takie celujesz, to takie masz ¯\_(ツ)_/¯. Wbrew urojeniom #!$%@?, wiele kobiet jest bardzo wartościowych. Ale raczej trudno byłoby to przekazać komuś, kto pisze tylko o rozłożonych nogach ( ).
@BoJaProszePaniMamTuPrimasorta: Nie celuję, zatem słucham? Wsparcie? Powiedz to mężom porzuconym w ciężkiej chorobie/po utracie pracy. Wierność? Powiedz to facetom wychowującym nieświadomie nieswoje dziecko. Empatię? "Miiiiiiiiiś chyba nie wiem co czuję, zostańmy przyjaciółmi". Może zamiast wyzwisk podałbyś logiczne argumenty za związkiem dla mężczyzny. Co przeciętny mężczyzna ma dziś ze związku z kobietą?
@MateriaBarionowa niezainteresowane mna kobiety, ktore obrabiaja mi dupe za moimi plecami, robiąc ze mnie #!$%@?. Wczesniej bylo tak samo. Zwalalem to na mlody wiek (bo gimnazjum, liceum), ale teraz nawet po studiach sie to zdarza, jesli chodzi o znajome znajomych i inne takie towarzystwo.

Niestety wiem to z zaufanego źródła, bo o ile singielki raczej mnie nie lubią, tak jestem z reguły lubiany i zapraszany na imprezy mimo swojego #!$%@? (a może