O jak gardzę ludźmi którzy przychodzą na wykład i gadają. Szczególnie jak jest ponad 200 osób na sali, wykładowca tłumaczy dowód matematyczny i co chwila skręca mnie z żenady jak on coś mówi, a jest szum jak gimnazjum. #studbaza #zalesie
@LJBW603: jest nieobowiązkowy, a to jest główny przedmiot na tych studiach xD To #!$%@? ze #!$%@? jak nie trzeba przychodzić to niech nie przychodzą bo inni nie mogą się nauczyć
@Dej_mi: u mnie byl taki sam problem ale wynikal tez z tego, ze wyklady byly obowiazkowe. Jeden wykladowca nawet powiedzial, ze jego wyklad jest nieobowiązkowy a pozniej sprawdzal obecnosc...
@r4do5: u nas też sprawdzają obecność ale potem masz benefity jak chodzisz Tj jak będziesz na wszystkich sprawdzeniach to masz pół oceny do egzaminu czy tam 3 punkty do egzaminu na 20 Ale co z tego za masz te dodatkowe punkty jak nic nie rozumiesz z wykładu xd
@Dej_mi: też mnie to wkurzało Ale to proste do wyjaśnienia: co z tego, że studia są nieobowiązkowe jak przyjęło się, że każdy musi studiować? Obecnie jak ktoś nie planuje studiować, choćby największego gówna, to spotyka się z wytykaniem. Młodzi dorastają z poczuciem, że po szkole średniej są studia i tyle. Kolejna sprawa to żałośnie niski poziom rekrutacji, każdy głąb dostanie się na studia. No i na końcu mamy wykładowców nagradzających za
@Dej_mi: niedziela, 8 rano, wykład wiadomo nieobowiązkowy, żadne obecności nie są sprawdzane. Dwie grupy: laseczki i gdzieś z tyłu chłopaki. Jak nie jedna grupa dziaboliła to druga. I zawsze się zastanawiam: po #!$%@? oni przychodzą skoro nie trzeba. Ja bym albo spała albo poszła do baru skoro chce pogadac ze znajomymi.
@wojtas_mks: jedno nie wyklucza drugiego Ja na przykład chodzę na wyklady, i jak czegoś nie jestem pewien to się uczę z książek a po ćwiczeniach robię zadania w domu ¯\_(ツ)_/¯ Tak też można
@Dej_mi Ja nie chodziłem na wykłady. Wolałem to inaczej gospodarować, bo wiedziałem, że jak mam kogoś wkurzac to wolę co innego porobić. Jak już zdarzało się (czasami), że sprawdzali obecność, to spałem na nich na końcu i nie było że mną problemu :)
Szczególnie jak jest ponad 200 osób na sali, wykładowca tłumaczy dowód matematyczny i co chwila skręca mnie z żenady jak on coś mówi, a jest szum jak gimnazjum.
#studbaza #zalesie
Komentarz usunięty przez autora
To #!$%@? ze #!$%@? jak nie trzeba przychodzić to niech nie przychodzą bo inni nie mogą się nauczyć
Tj jak będziesz na wszystkich sprawdzeniach to masz pół oceny do egzaminu czy tam 3 punkty do egzaminu na 20
Ale co z tego za masz te dodatkowe punkty jak nic nie rozumiesz z wykładu xd
Studia są nieobowiązkowe więc nie musisz tu być tylko żeby przeszkadzać
Ale to proste do wyjaśnienia: co z tego, że studia są nieobowiązkowe jak przyjęło się, że każdy musi studiować? Obecnie jak ktoś nie planuje studiować, choćby największego gówna, to spotyka się z wytykaniem. Młodzi dorastają z poczuciem, że po szkole średniej są studia i tyle. Kolejna sprawa to żałośnie niski poziom rekrutacji, każdy głąb dostanie się na studia. No i na końcu mamy wykładowców nagradzających za
Stąd ta patologia
I zawsze się zastanawiam: po #!$%@? oni przychodzą skoro nie trzeba. Ja bym albo spała albo poszła do baru skoro chce pogadac ze znajomymi.
@nocnazjawa: W większości tych którzy chodzili na wykłady, bo reszta zamiast słuchać pierdzielenia siadła nad książkami i ogarnęła w 1-2 dni ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja na przykład chodzę na wyklady, i jak czegoś nie jestem pewien to się uczę z książek a po ćwiczeniach robię zadania w domu ¯\_(ツ)_/¯
Tak też można