Wpis z mikrobloga

@Po_prostu_jan: Bo w Polsce nadal wiele osób postrzega drogi samochód jako status bogactwa. Trzeba się pokazać, wozić nie wystarczy po prostu przejechać z punktu A do punktu B. Jeśli mam samochód za 5k i nic mi się w nim nie psuje to po co mi wóz za 100k. Istnieje po prostu granica cenowa powyżej której nie płaci się już za jakość tylko za markę/znaczek/logo
@Po_prostu_jan: Może i bait ale jest w tym trochę prawdy. Mam takie samo podejście do telefonów. Może po prostu nie jestem gadżeciażem i mnie nie jara smartphone za 4k z logiem jabłka. Mam teraz motorolę za 600-700 zł i mi starcza do wszystkiego w żaden sposób też mnie nie ograniczając technologicznie. Jednak jak ktoś ma dużo hajsu i chce sobie wydać na telefon kupę kasy to niech robi co chce to
@Po_prostu_jan: Samochód nie ma "spełniać swoje zadanie, jeździć do przodu i do tyłu" tylko oferować wysoki komfort, dobrą dynamikę, nowoczesne wyposażenie itd.
Poza tym nikt nie kupuje takich aut za gotówkę, a rata leasingowa od auta za 100 000 PLN to nie jest jakiś duży wydatek w kosztach firmy. Poza tym teraz za te pieniądze nie dostaniesz żadnych cudów. Moja głupia meganka kosztowała 113 brutto.
@bojesiewody: To jak nie po to ja podbijamy. Kupiłem astre g za 7000 w świetnym stanie i robi wszystko czego ja od samochodu wymagam. Krańcowa użyteczność z każdego tysiąca wydanego więcej na auto jest dla mnie bardzo mała.
Serio. Przy nieco droższym aucie nie zauważyłem wielkiej różnicy. Przy dużo droższym aucie za bardzo bym się martwi że coś się zjebe, coś się zarysuje, ktoś ukradnie, narzeczoną przerysuje..... Change my minf
weźcie to tagujcie pozdro dla kumatych, bo się ludzie niepotrzebnie rozpisują :P jedna dziewczyna dzisiaj napisała, że dlaczego ludzie kupują telefony po 4k :P