Wpis z mikrobloga

@mostnakrzywej w sumie to większość tu jest w takim wieku, że nie wie czy ktoś z rodziny miał problem z psychiką, bo kiedyś chodzenie do psychiatry ludziom kojarzyło sie tylko z osobami skrajnie chorymi psychicznie, w najlepszym przypadku z "dziwnymi". Więc nikt się nie diagnozował. Sama pochodzę z małego miasta gdzie takie przeświadczenie raczej długo było, na pierwszą wizytę do terapeuty zbierałam się z 2 lata od wyprowadzki i długo ze sobą
Sama pochodzę z małego miasta gdzie takie przeświadczenie raczej długo było, na pierwszą wizytę do terapeuty zbierałam się z 2 lata od wyprowadzki i długo ze sobą walczyłam żeby się odważyć. Do psychiatry poszłam dopiero po 6, rodzicom się przyznałam chwilę po tym ;-;


@Strrzyga: zawsze mnie rozwala ta gadka, to u Was sąsiedzi krążą non stop wokół przychodni/gabinetów, że zaraz całe miasteczko by wiedziało, jakbyś poszła do psychiatry xdd ?
@BrockLanders to nie do końca tak. Trochę gorzej. W małych miastach ciężko utrzymać tajemnice, wystarczy że wie Twoja rodzina. Za chwilę wie okolica. A nawet jeśli nie, to wystarczy że rodzice się wstydzą mieć "dziwadło" w domu. Ale głównie chodzi tu o podjęcie. Nie bałam się że okolica będzie wiedzieć, długo przecież swoim rodzicom o tym nie mówiłam. Miałam tak głęboko wpojone w głowę że do psychiatry chodzą dziwaki, że sama broniłam