Wpis z mikrobloga

– Jak nie otworzysz, to wywalimy drzwi! – krzyknął Harry, wyciągając różdżkę. (…)
– Jestem nauczycielem! – ryknął. – Nauczycielem, Potter! Jak śmiesz grozić, że wywalisz mi drzwi?!
– Przepraszam, panie profesorze – powiedział Harry, wymawiając z naciskiem dwa ostatnie słowa, po czym schował różdżkę za pazuchę.
Hagrid wytrzeszczył oczy.
– A od kiedy to mówisz do mnie „panie profesorze”?
– A od kiedy mówisz do mnie „Potter”?
  • Odpowiedz
Romilda Vane zapytała mnie tylko, czy to prawda, że masz na piersiach wytatuowanego hipogryfa.
Ron i Hermiona ryknęli śmiechem. Harry ich zlekceważył.
- Co jej powiedziałaś?
- Że nie hipogryfa tylko rogogona węgierskiego. To o wiele bardziej pasuje do macho.
- Dzięki. A co jej powiedziałaś o Ronie?
-Że ma pufka pigmejskiego, ale nie powiedziałam gdzie.
  • Odpowiedz
– Jak się pisze „w-stanie-wojny”? – zapytał Ron, potrząsając gwałtownie piórem i gapiąc się na swój pergamin. – Chyba nie razem?
– Nie, nie razem – powiedziała Hermiona, przyciągając do siebie esej Rona. – A „wróżba” też nie pisze się przez „u” zwykłe. Co ty masz za pióro?
– To jedno z samosprawdzających pisownię piór Freda i George'a… ale chyba się już zużyło…
– Chyba na pewno – powiedziała Hermiona, wskazując na
  • Odpowiedz
- Więc dlaczego na wewnętrznej stronie okładki jest nazwisko "Roonil Wazlib"?
W Harrym zamarło serce.
- To moja ksywka.
- Twoja ksywka - powtórzył Snape.
- No tak... tak mnie nazywają moi przyjaciele.
- Wiem, co to jest ksywka - wycedził Snape
  • Odpowiedz
-Och, wspaniale, Potter - przerwał mu Snape, krzywiąc wargi w drwiącym uśmiechu - Tak, to miłe, że nauczyłeś się czegoś przez prawie sześć lat. DUCHY SĄ PRZEZROCZYSTE
  • Odpowiedz
— Nie wiem, czy Ron ci już o tym pisał… to się stało niedawno… Artur awansował!
Było oczywiste, że pani Weasley paliła się, aby mu to oznajmić. Harry przełknął wielki łyk gorącej zupy i pomyślał, że na pewno w gardle porobiły mu się pęcherze.
— To wspaniale! — wydyszał.
— Słodziutki jesteś — ucieszyła się pani Weasley, sądząc prawdopodobnie, że łzy w oczach Harry’ego to przejaw wzruszenia.
  • Odpowiedz
- Nie twój interes! - odpowiedziała Marta, utkwiwszy swoje małe oczka w Ronie, który teraz już rechotał na całego. - Obiecałam, że nikomu nie powiem i zabiorę jego sekret do...
- ...chyba nie do grobu? - przerwał jej Ron, parskając śmiechem. - Może do zlewu...
  • Odpowiedz
— Arturze, to ty?
— Tak — rozległ się znajomy głos. — Ale odpowiedziałbym tak i wtedy, gdybym był śmierciożercą. Zadaj mi pytanie!
— Och, naprawdę…
— Molly!
— No dobrze, dobrze… Czego byś najbardziej pragnął?
— Dowiedzieć się, dlaczego samoloty nie spadają.
  • Odpowiedz
- Co sie stało?
-Pękniecie czaszki - odpowiedziała pani Pomfrey, podchodząc do jego łóżka i popychając go na poduszki.- Żadne zmartwienie, od razu to zlikwidowałam, ale zostaniesz tu do rana. Przez kilka godzin nie wolno ci się nadwyrężać.
- Nie chcę zostać tu na noc!- krzyknął ze złością Harry, siadając i odrzucając koce. - Chcę odnaleźć McLaggena i zabić go.
- Obawiam się, ze to podpada pod kategorie "nadwyrężenia"
  • Odpowiedz